Dzięki mojemu hobby jaki jest ogrodnictwo, a w szczególności liściaste rośliny zimozielone posiadam bardzo bogatą kolekcję zdjęć ogrodu. Dlatego też na blogu czasami publikuję posty, w których porównuję te same okresy z różnych lat. Dziś zapraszam na przegląd zdjęć zrobionych w ogrodzie 12 października. Obejrzymy jesień z lat 2013, 2014 oraz 2015. Doskonale widać na nich jaka panowała wtedy aura, jak prezentowały się rośliny oraz jak dalekie kroki poczyniła jesień.
W 2013 roku klon japoński Dissectum Garnet był już cały czerwony.
Tulipanowiec był cały żółty.
Mam wrażenie, że spadło wtedy już dużo więcej liści niż w tym roku.
Ogród mimo dosyć regularnego sprzątania cały czas zaścielony był kołderką z liści.
Równie dużo liści spadło w ubiegłym roku.
W 2014 przez długi czas nie było przymrozków. Dlatego też na balkonie przez całą jesień aż do listopada kwitły pelargonie.
W tym roku, mimo suszy liście wciąż pozostają na drzewach. oczywiście część z nich już spadła, ale te akurat zdążyłem wczoraj zgrabić.
Tulipanowiec dopiero teraz zaczyna zmieniać kolor. Jego liście powoli żółkną.
W tym roku trawnik zdecydowanie zmienił kształt. Przybyło też liściastych roślin zimozielonych. Posadziłem również azalie wielkokwiatowe, które jak mam nadzieję, na wiosnę rozkwitną całą paletą barw.
Liści jest sporo, ale jeszcze nie spadło ich aż tyle co rok czy dwa lata temu.
Zmieniło się też otoczenie oczka wodnego.przybyło roślin, a i w samym oczku posadziłem też dwa nowe grzybienie. Klon japoński cały czas jeszcze jest zielony. Czekam z niecierpliwością kiedy zacznie się przebarwiać i ukaże piękno swych ogniście czerwonych jesiennych liści.
A już jutro zaprezentuję Państwu kolejne nowe rośliny, które niedawno posadziłem w ogrodzie. W najbliższych dniach opisze też azalie, które również od niedawna mam w swojej kolekcji.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Liście jesienia lubi ę na spacerze z psem...szeleszczą pod stopami, tworza piekny dywan...niestety moje lubienie tam się konczy poniewaz w obejsciu walka z liścmi to syzyfowa praca....:-)
OdpowiedzUsuńOkres grabienia liści to czas, kiedy nienawidzę moich drzew w ogrodzie. Przez pozostałe ok. 47 tygodni je bardzo kocham :) Serdeczności Joluś!
Usuń