UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

sobota, 31 sierpnia 2013

Ogród japoński we Wrocławiu - część I

Jak podaje strona internetowa http://www.ogrod-japonski.wroclaw.pl/ Ogród japoński we Wrocławiu został stworzony przy okazji Wystawy Światowej w 1913r. przez hrabiego Fritza von Hochberga i jego pomocnika, mistrza japońskiej sztuki ogrodowej Mankichi Arai. Po zakończonej wystawie ogród został zlikwidowany, jednak w miejscu ekspozycji zostały zachowane ścieżki, kształt stawu i pagórkowatej części z wyjątkową roślinnością. 


 W 1974r. w ogrodzie wybudowano kaskadę wodną i napełniono staw wodą. Jednak prawdziwe prace rewitalizujące zostały rozpoczęte w 1994r. Władze Wrocławia zwróciły się z prośbą o pomoc do Ambasady Japonii w Warszawie w celu jak najlepszego odtworzenia charakteru tego miejsca. Dzięki pomocy placówki w ciągu zaledwie 3 lat ogród odzyskał dawny urok. 

Poniżej piękny okaz japońskiego klona palmowego.


To niezwykłe miejsce powstało dzięki współpracy specjalistów z zespołu polsko – japońskiego oraz wsparcia ze strony miasta. Wrocław zyskał przez to kolejną atrakcję, którą chętnie odwiedzają turyści z całego świata jak i mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska.

Można tu znaleźć wiele wspaniałych okazów drzew i krzewów. Ogród jest mi szczególnie bliski z uwagi na to, że rośnie tu sporo liściastych roślin zimozielonych. Aż dziw bierze, że tak mało jest ich w naszych ogrodach.


niektórzy powiedzą, że przecież Wrocław to jedno z cieplejszych miejsc w Polsce. A przecież tak w południowo-zachodniej Polsce jak i w jej centralnej części niektóre z nich mogą z powodzeniem rosnąć. Nasze zimy bez problemów przetrwają niektóre odmiany ostrokrzewów, bluszczy, różaneczników, berberysów (tych zimozielonych), mahonii, bukszpanów, barwinków, kiścieni, golterii czy chociażby juki karolińskie. 


Gorzej może być z laurowiśniami. Takie odmiany jak Novita czy Rotundifolia raczej nie przetrwają każdej zimy. Ale już np. Caucasica, Otto Luyken czy Herbergii powinny przynajmniej na zachodzie i w centrum kraju zimować bez większych problemów. Poniżej właśnie laurowiśnia wschodnia Herbergii.


Na zakończenie I części spaceru po ogrodzie japońskim jeszcze jedna informacja. Ogród położony jest w Parku Szczytnickim, tuż obok Hali Ludowej i Pergoli. Placówka otwarta jest od 1 kwietnia do 31 października w godz. 9:00 – 19:00.


A już wkrótce kolejna odsłona wizyty w tym pięknym i wartym odwiedzenia miejscu.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Magnolia Grandiflora - przyrosty

Jakiś czas temu, na początku lipca przyjechała do mnie aż z Republiki Czeskiej wspaniała magnolia - to zimozielona odmiana Grandiflora Edith Bogue. Pisałem już o niej kilkakrotnie od tamtej pory. Dziś więc nie będę się rozwodził nad tekstem. Natomiast pokażę Państwu jej zdjęcia, z początku lipca i z końcówki sierpnia.

Tak wyglądał krzew po posadzeniu! Trochę się bałem, że tak daleka podróż w paczce może zaszkodzić roślinie.


A tak wygląda teraz! Widać spore przyrosty liści. Co ciekawe w miejscach gdzie magnolia została przycięta widać nowe przyrosty.


 Jak widać po zdjęciach potrafi dosyć szybko się regenerować.


Bardzo cieszą mnie młode przyrosty, mam tylko nadzieję, że podobnie jak podróż z Pragi równie dobrze przeżyje zimę.



Takie piękne listki cieszą moje serce i duszę, ale będę jeszcze bardziej rad kiedy zobaczę ją w kwietniu bez szkód zimowych.




Tak wygląda moja Grandiflora Edith Bogue. A już jutro zapraszam na spacer po Ogrodzie Japońskim we Wrocławiu!

środa, 21 sierpnia 2013

Przyrosty roślin 2012 - 2013 część II

Tak jak obiecałem Państwu wczoraj, zapraszam dziś na drugą część spaceru po moim ogrodzie. W jego trakcie obejrzymy 4 kolejne rośliny i porównamy ich obecny wygląd do tego sprzed roku. Robiąc takie porównania należy zawsze pamiętać o tym, że nie każda roślina rośnie w tym samym tempie. Większość liściastych roślin zimozielonych rośnie dosyć wolno. Roczne przyrosty to ok. 5, 10 czy 15 cm. Wyjątkiem w tym zestawieniu jest bluszcz pospolity, który może przyrastać nawet do 1 metra rocznie. Daleko mu jednak do rekordzistów wśród roślin gubiących liście na zimę. 

Pomimo skromnych przyrostów da się zauważyć, że w tym roku rośliny są większe.

Jeszcze jedna uwaga. Małe rośliny rosną dosyć wolno. Im są starsze tym bardziej widać ich nowe przyrosty. Po prostu jest ich więcej.

Podobnie jak wczoraj, żeby utrzymać pewien porządek pierwsze zdjęcie przedstawia roślinę w 2012 roku, a drugie pochodzi z dnia dzisiejszego lub wczorajszego.

Zaczniemy od berberysu Julianae. To jeden z niewielu zimozielonych berberysów mogących rosnąć w Polsce. Dorasta do nawet ponad 2 metrów wysokości. Jeśli jest przycinany tworzy zwarte i gęste żywopłoty. Może być formowany. 

UWAGA! Jeśli macie Państwo małe dzieci lub obawiacie się o swoje zwierzęta to trzymajcie je z daleka od tego krzewu. A to dlatego, że ma on duże i ostre kolce, które mogą im zrobić krzywdę.



Kolejny krzew to laurowiśnia wschodnia Caucasica. Trochę się o nią obawiałem podczas zimy, gdyż nie była niczym zabezpieczona, a jej większa część wystawała ponad pokrywę śnieżną. Jak widać nic na szczęście się jej nie stało. Wiosną obciąłem jej końcówki pędów dzięki czemu wypuściła nowe. Niestety zgubiła trochę liści w dolnej części krzewu. W przyszłym roku zrobię eksperyment i jej nie obetnę. Chcę sprawdzić jak sobie poradzi bez przycinania.



A teraz trzmielina pnąca. To bardzo odporna roślina. Nie jest jej straszna żadna zima. Należy jednak sadzić ją w miejscach osłoniętych od wysuszających wiatrów. Świetnie sprawdzi się na niskie żywopłoty, jako roślina zadarniająca czy jako pnącze. Gdy napotka jakąś podporę np. ścianę, mur czy drzewo natychmiast zacznie się po nich piąć. U mnie wspaniale zarosła skarpy przy schodach wejściowych do domu. Musze jednak ją przycinać.

Na poniższych zdjęciach widać również przyrost mahonii (po lewej stronie zdjęcia) oraz bluszczu pospolitego (nad trzmielinami).



A na zakończenie jeszcze skimia japońska. Ta kolekcjonerska roślina jest dosyć wrażliwa na niskie temperatury. Podobnie jak prezentowana wczoraj aukuba jeśli nie jest przysypana warstwą śniegu wymaga okrycia na zimę. Na pewno jednak warto zaryzykować, gdyż jest pięknym i gęstym krzewem.

Za skimią rosną ukorzenione przeze mnie trzmieliny pnące Emerald Gaiety. W tym roku bardzo ładnie się rozkrzewiły.



A już jutro zapraszam na spacer po ogrodzie inspirowany tak potrzebnym roślinom deszczem.

wtorek, 20 sierpnia 2013

Przyrosty roślin 2012 - 2013 część I

Lato jeszcze trwa, rośliny rosną w najlepsze, ale można się już pokusić o porównanie ich wyglądu z dziś oraz sprzed roku. To bardzo ciekawe doświadczenie pokazujące jak szybko niektóre rośliny potrafią rosnąć. Dlatego dziś zapraszam Państwa na pierwszą część takiej właśnie krótkiej wyprawy w przeszłość. Będziemy na chwilę skakać do 2012 roku, po to, żeby za moment powrócić do dnia dzisiejszego. Zdjęcia pokazują każdą roślinę najpierw z 2012 roku, a następnie z dzisiejszego poranka.

Naszą podróż rozpoczniemy od bukszpanów. Te wspaniałe zimozielone krzewy dobrze znoszą pogodę w Polsce zarówno latem jak i zimą. Preferują miejsca cieniste i półcieniste i w takowych poradzą sobie nawet z wysuszonym podłożem. Zima im niestraszna. Mocne letnie słońce również, lecz gdy zbyt mocno przygrzewa trzeba je częściej podlewać. Poza tym ich liście mogą żółknąć. Bukszpany posadziłem w łukach, w których wcześniej rosły juki. Te jednak powędrowały nad oczko wodne.



I jeszcze dwa zdjęcia bukszpanów w łuku po drugiej stronie chodnika.



Następne są aukuby japońskie. Te piękne krzewy należą do tego samego gatunku co uprawiany w domu kroton! Są dosyć wrażliwe na mrozy. Nie przepadają również za pełnym słońcem. Ta zima im w ogóle nie zaszkodziła bo sporo czasu spędziły pod śniegiem. Gdy jednak brakuje białej poduchy dobrze jest zabezpieczyć aukuby przed mroźnymi i wysuszającymi wiatrami. Dookoła aukub rosną bukszpany. I chociaż mieszkam w lesie, gdzie na poziomie ziemi jakoś strasznie nie wieje, to założeniem moim było, żeby zimą osłaniały aukuby od wiatrów. Oczywiście jak będzie mroźno i bezśnieżnie to otulę aukuby białą agrowłókniną.



Bluszcze to jedne z moich ulubionych roślin zimozielonych. Dziś pokaże Państwu odmianę krzewiastą. To wspaniałe krzaczki, które w łagodniejszym klimacie dorastają nawet do ponad 3 metrów wysokości. W Polsce raczej im to nie grozi, ale jak wynika z moich obserwacji przyrastają po ok. 15 cm rocznie. W zasadzie można by się pokusić o posadzenie ich jako niski żywopłot.



Pierisy japońskie to już dobrze zadomowieni goście w moim ogrodzie. Mam ich kilka odmian. Dziś pora na zielony pieris Debutante, który jest bardzo gęsty. To dosyć odporna roślina, może rosnąć w słońcu, ale wtedy potrzebuje dużo wilgoci. Preferuje jednak stanowiska półcieniste. I chociaż nasze zimy raczej mu nie zaszkodzą to lepiej posadzić go w miejscu osłoniętym od mroźnych i wysuszających wiatrów. Pamiętajmy! Nic tak nie niszczy liściastych roślin zimozielonych jak zimowa susza.



Na zakończenie pierwszej części jeszcze dwie rośliny. Ale na jednym zdjęciu. To laurowiśnia wschodnia Otto Luyken oraz kiścień Waltera. Kiścień jest trochę bardziej wytrzymały na niskie temperatury. Natomiast oba krzewy lepiej posadzić w miejscu półcienistym i zacisznym.



A już jutro kolejna odsłona przyrostów roślin. Zapraszam do lektury!

niedziela, 18 sierpnia 2013

To już ponad 125 000 odwiedzin!

Nawet się nie obejrzałem, kiedy na liczniku odwiedzin bloga pojawiła się liczba 125 000! To niesamowite! Wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom bardzo dziękuję. A zaczęło się tak niewinnie. Za namową koleżanki, która pisze bloga o Toskanii, o włoskim słońcu, kulturze, jedzeniu i życiu 27 lutego 2012 zacząłem próbować swoich sił jako blogger. Minęło niecałe półtora roku, a tu taka niespodzianka. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że mój blog spotka się z tak wielkim zainteresowaniem. Bardzo mnie to cieszy, bo głównym celem prowadzenia przeze mnie bloga jest propagowanie wśród czytelników liściastych roślin zimozielonych oraz ogólnie rzecz ujmując ogrodnictwa ozdobnego. Cieszy mnie piękno różnych ogrodów czy parków lub ogrodów botanicznych dlatego też staram się Państwu przekazywać moje wrażenia z odwiedzanych miejsc. A było juz tego sporo! 


Jestem Państwu winien trochę statystyk. Od początku pisania bloga opublikowałem 441 postów, otrzymałem 892 komentarze. W czasie wakacji spadła co prawda liczba wyświetleń, ale i tak czyta mnie ponad 300-400 osób dziennie. Przed wakacjami ta liczba często przekraczała 500, a czasami nawet 700! Niezliczoną ilość pytań dostałem na maila. Żaden komentarz czy pytanie nie pozostały bez odpowiedzi.

Jest mi bardzo miło, że mogę Państwa gościć na blogu. Serdecznie zapraszam do codziennej lektury. Oczywiście polecam również starsze posty, które można przeczytać klikając w dany rok i miesiąc po prawej stronie bloga.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję i zapraszam do lektury.

Ogród botaniczny we Wrocławiu - lato 2013 część III

Dziś chciałbym zaprosić Państwa na ostatnią już odsłonę letniego spaceru po wrocławskim Ogrodzie botanicznym.Tak jak już wielokrotnie pisałem to wspaniałe miejsce warte jest odwiedzenia o każdej porze roku. Wiosną i latem roślinność jest najbujniejsza. Byłem już tam jesienią, byłem latem, teraz pora na zwiedzanie wiosną, kiedy zakwitną azalie i różaneczniki. Gdy byłem tam pierwszy raz na przełomie kwietnia i maja dopiero niektóre z nich zaczynały otwierać pąki, nie miałem więc okazji podziwiać ich w pełnej krasie. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku nadrobię te zaległości. A ponieważ to kawał drogi ode mnie więc pewnie od razu zahaczę też o Wojsławice i Książ. Tam też jest mnóstwo różaneczników i azalii. 

Zapraszam na foto spacer. Na początek jedna z moich ulubionych liściastych roślin zimozielonych. To ostrokrzew kolczasty. Podobny okaz widziałem kiedyś w Słupsku.


Kolejne zdjęcie to platan klonolistny. Piękne i wielkie drzewo. I chociaż nie jest zimozielony to jednak zrobił na mnie ogromne wrażenie. 


Poniższy krzew to sośnica japońska. To zimozielona roślina, która jest dość trudna i często zawodna w uprawie. Wymaga żyznych, kwaśnych, wilgotnych, ale jednocześnie przepuszczalnych gleb. Nie toleruje wapnia w podłożu, źle znosi suszę. W naszych warunkach klimatycznych wymaga miejsc półcienistych, osłoniętych od mroźnych i wysuszających wiatrów, gdyż młode rośliny mogą przemarzać. Na zimę wymaga osłonięcia (np. agrowłókniną). Jak podają źródła może być uprawiana w stresie USDA 7. Więcej informacji o strefach mrozoodporności znajdziecie Państwo na mojej stronie internetowej www.zimozielonyogrod.pl


Tak prezentuje się część ogrodu gdzie rosną gruntowe rośliny ozdobne.


W tej części znalazłem juki karolińskie.


Niedaleko nich natknąłem się na skimię japońską. Informacje o jej uprawie znajdą Państwo na mojej stronie internetowej www.zimozielonyogrod.pl


A tuż przy wyjściu z ogrodu rosną wspaniałe laurowiśnie w otoczeniu mahonii.


To już ostatnia część spaceru po wrocławskim Ogrodzie botanicznym. Być może wrócę tam wiosną 2014, a może jeszcze jesienią tego roku, któż to wie... Na pewno napiszę o tej wizycie na blogu.

sobota, 17 sierpnia 2013

Trawnik odżył

Na początku przepraszam wszystkich Czytelników za moją nieobecność na blogu w ostatnich dniach. Mam jednak trochę prywatnych spraw, które nie zawsze pozwalają mi na napisanie czegokolwiek.

Dziś miałem możliwość skosić trawę. Piękna i słoneczna pogoda pozwoliły mi trochę popracować w ogrodzie. Ostatnie opady deszczu (sprzed kilku dni) spowodowały wyraźne odrodzenie trawnika. Nie kosiłem go specjalnie przez te kilka dni, żeby trochę odżył. Efekty widać na zdjęciach. Zrobionych już po skoszeniu.


Murawa zgęstniała i odzyskała żywy, zielony kolor.


A żółte plamy, które pojawiały się przed opadami (mimo podlewania trawnika) wyraźnie się zmniejszyły i praktycznie ich już nie widać.


Niestety panująca w lipcu i na początku sierpnia susza spowodowała dosyć szybkie usychanie liści brzóz. Teraz trawnik jest jak kto woli, albo ozdobiony przez żółte liście tych pięknych drzew, albo po prostu przez nie zabrudzony. Wygląda to jednak ciekawie. Szkoda tylko, że już teraz widać pierwsze oznaki jesieni.

sobota, 10 sierpnia 2013

Ogród po deszczu

Dziś miałem pokazać Państwu kolejną odsłonę letniego spaceru po Ogrodzie botanicznym we Wrocławiu. Wczoraj późnym wieczorem stał się jednak pogodowy cud. Po kilkutygodniowej suszy wreszcie spadł deszcz. Na szczęście moją miejscowość ominęły opady gradu. Również nocne burze nie były zbyt intensywne. Natomiast spadło sporo deszczu. Dziś od rana jest pochmurno, a dosłownie tuż przed chwilą znowu zaczęło padać. I bardzo dobrze. Deszcz jest bardzo potrzebny.

Pomimo nieustannego podlewania ostatnią suszę najbardziej odczuł trawnik. Zaczęły się na nim pojawiać żółte plamy. To uschnięte źdźbła trawy. Powodem takiego wysychania (przy podlewaniu) jest podłoże. 


Tu gdzie mieszkam gleba jest bardzo uboga. Praktycznie sam piach. Pomimo nawiezienia warstwy ziemi ogrodowej trawa przy długiej suszy zaczyna żółknąć.

Za to egzotyczne rośliny były bardzo zadowolone z wysokich temperatur. Oczywiście ja także podlewałem.


Liściaste rośliny zimozielone raczej źle znoszą suszę. W ostatnim miesiącu dbałem o nie. Codziennie dostawały porządną dawkę wody. Ale nic ich tak nie zadowoliło jak nocny deszcz.


Deszcz służy również bluszczom, które posadziłem dookoła aukub japońskich i bukszpanów. W przyszłości mają one stworzyć regularny (podcinany) zimozielony dywan okalający te rośliny.


Bluszcze, również te krzewiaste lubią wilgoć. Lepiej wtedy rosną. Nie przepadają za bezpośrednim słońcem. Jeśli rosną w takim miejscu trzeba zapewnić im odpowiednio większą dawkę wody.


Po deszczu zieleń ogrodu odzyskała świeżość.



Na powyższym zdjęciu widać pnącą się po ścianie domu trzmieliną Sunspot. Za mahonią rosną dwa bluszcze kolchidzkie. Ten jasny to Dentata Variegata, a ten ciemnozielony to odmiana podstawowa czyli Dentata. Poniżej lepiej je widać.


A na zakończenie dzisiejszego spaceru jeszcze rzut oka na kącik różanecznikowy. Tym razem widok od tyłu. Rosną tu bluszcze kanaryjskie, pierisy japońskie i skimie oraz oczywiście różaneczniki.


A już jutro obiecana wcześniej trzecia część spaceru po wrocławskim Ogrodzie botanicznym.

Zapraszam do lektury!