Wiosną narzekaliśmy na zbyt obfite opady deszczu. Niektóre miejscowości zostały zalane przez powodzie, u mnie na szczęście powódź nawet przy bardzo długim deszczu czy roztopach raczej nie zagraża. Teraz jednak w mojej okolicy od dłuższego czasu panuje susza. A przecież lipiec wg wieloletnich badań meteorologicznych powinien być najbardziej wilgotnym miesiącem w roku. Tak naprawdę ostatni porządny deszcz padał prawie miesiąc temu. Od tamtej pory ledwie kilka razy trochę pokropiło. W takiej sytuacji szczęściem jest to, że mieszkam w lesie i większa część ogrodu jest w ciągu dnia zacieniona. Ma to jednak swoje ujemne strony. Nie wszystkie rośliny i kwiaty lubią cień. Te ostatnie szczególnie potrzebują słońca. Dlatego tez nie ma u mnie zbyt wiele kwiatów w ogrodzie. No może poza tymi doniczkowymi.
Oczywiście codziennie je podlewam, inaczej już dawno by uschły.
Na chodniku prowadzącym do altanki też ustawiłem kilka doniczek. Jednakże tam oprócz kwiatów rośnie bazylia, zarówno ta zielona jak i ta fioletowa, a w zasadzie brązowa.
Z powodu suszy cierpi również trawnik. Dziś go skosiłem, przypominam jednak, że w czasie upałów nie powinno się zbyt często kosić murawy. Najlepiej robić to raz na 7-9 dni. Po skoszeniu należy trawnik obficie podlać. Idealną porą podlewania jest wczesny poranek pomiędzy 4 a 6 rano. To oczywiście wyjście dla osób nie lubiących spać lub dla tych, którzy mają zainstalowany system automatycznego podlewania.
Jeśli natomiast nie dysponujemy ani wolnym czasem o świcie ani automatami to możemy podlewać trawę wtedy kiedy nie świeci już na nią słońce. U mnie w ogrodzie możliwe jest to późnym popołudniem i wieczorem.
W moim ogrodzie rośnie dużo drzew, które pobierają spore ilości wody z podłoża. Dlatego też w czasie bezdeszczowej pogody muszę co dwa dni podlewać posadzone w ogrodzie krzewy. Większość z nich nie toleruje długotrwałej suszy. Przy niektórych krzewach porobiłem specjalne dołki, które nie pozwalają na wyciek wody poza obręb korzeni krzewów. Na poniższym zdjęciu na pierwszym planie widać głogownik, za nim skimię japońską a w tle różaneczniki.
Większość krzewów ściółkuję korą sosnową. Podczas upałów kora zabezpiecza glebę przed nadmiernym parowaniem, dzięki temu woda pozostaje w podłożu.
Cały czas sprawdzam różne strony internetowe z prognozami pogody w poszukiwaniu deszczu. Niestety raczej nie zanosi się na to, żeby w mojej okolicy wkrótce miało padać. Pewnie za 3 miesiące będziemy z rozrzewnieniem wspominać upalne i suche dni, teraz jednak przydałoby się chociaż trochę deszczu, czego sobie i Państwu życzę.
Cały czas sprawdzam różne strony internetowe z prognozami pogody w poszukiwaniu deszczu. Niestety raczej nie zanosi się na to, żeby w mojej okolicy wkrótce miało padać. Pewnie za 3 miesiące będziemy z rozrzewnieniem wspominać upalne i suche dni, teraz jednak przydałoby się chociaż trochę deszczu, czego sobie i Państwu życzę.
Ja swoją działkę mam na podmokłym terenie - ale o takiej porze roku - podmokła jest tylko z nazwy. Też mam suszę, aczkolwiek z samego rana jest taka rosa, że nieźle miejscami można się zmoczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie też rano jest lekka rosa, ale zaraz wyparowuje :( A wodę z ziemi drzewa wyciągają :( Miłego popołudnia. Pozdrowienia.
Usuń