UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

czwartek, 31 stycznia 2019

Paskudna pogoda...

Ostatnio na blogu sporo piszę o różnych roślinach. To m.in. zimozielone paprocie czy rzadko lub w ogóle w Polsce niespotykane inne zimozielone byliny czy krzewy liściaste. Wiele z nich to moje marzenia ogrodnicze. Niektóre być może wkrótce się spełnią.

Od kilku dni w mojej okolicy jest lekka odwilż. Niebo zasnute ciężkimi chmurami, zza których nawet na chwilę nie wychyla się słońce. Wczoraj w zachodniej części kraju było słonecznie. U mnie niestety nie. W ciągu dnia termometry wskazywały nawet 4 stopnie, a śnieg szybko się topił. Jednak nocami jest delikatny mróz. Co gorsza, co chwilę pada u mnie śnieg, lekko topnieje, ale nie na tyle żeby zupełnie zniknąć. Ujemne temperatury panujące nocami powodują, że jest bardzo ślisko. Codziennie trzeba kilka razy odśnieżać chodniki i schody. W ogrodzie nie mogę sobie pozwolić na stosowanie soli. Zniszczyłbym pewnie większość roślin. A ponieważ mam wszędzie kostkę granitową, do odśnieżania używam jedynie szczotki. Żadna szufla nie wchodzi tu w grę. 

Wczoraj w ciągu dnia śnieg padał co chwilę. Ale szybko się topił i spływał z liści roślin. Zapraszam na spacer po ogrodzie.


Różanecznik katawbijski wielkokwiatowy.


Aukuby japońskie otoczone bukszpanami i bluszczem pospolitym.


Bluszcz pospolity krzewiasty.


Oczko wodne.


Ostrokrzew japoński.


Południowa część ogrodu, najbardziej zacieniona.


Zachodnia część ogrodu.


Dwie z moich laurowiśni. Krzewom tym poświęcę oddzielny, lutowy post. Wtedy też opiszę ich kondycję zimą. 


Zachodnia część ogrodu.


Jeden z zakątków w ogrodzie.


Ścieżka prowadząca od furtki do wejścia do domu.


Wejście przyprószone śniegiem.


Dziś na termometrze są +2 stopnie, a o rana nieprzerwanie sypie mokry śnieg, a od niedawna pada deszcz. Denerwuje mnie taka pogoda. Albo niech będzie zima z lekkim mrozem i słońcem, albo niech już przychodzi wiosna. W weekend podobno ma być spore ocieplenie. Ale w przyszłym tygodniu znów wraca do nas zima. Oby nie była tylko taka niezdecydowana jak dziś. No i żeby zbytnio się nie zadomowiła. Nie marzę o mrozach rzędu -15 czy -20 stopni. Tak naprawdę to już tęsknię za wiosną i słońcem. Zima niech sobie zostanie w górach, ku uciesze urlopowiczów, narciarzy, dzieci i młodzieży spędzających tam wolny czas i ferie. U mnie zima mogłaby się już skończyć.

Oczywiście zima jest potrzebna. Pamiętajmy, że luty to statystycznie najbardziej mokry miesiąc w roku. Wtedy w Warszawie odnotowuje się największą ilość opadów. Najczęściej są one w postaci śniegu. Ale nie zapominajmy, że nadmierna ilość opadów, połączona z mrozem, zamarzaniem rzek i zbiorników wodnych może prowadzić do wiosennych powodzi i innych nieszczęść z tym związanych. Zachwycając się urokami kilkumetrowych zasp pamiętajmy, że mogą one być ogromnym zagrożeniem. 

W moim ogrodzie na szczęście nie ma aż tyle śniegu, a roślinki pokryte delikatną warstwą białego puchu wyglądają bardzo urokliwie. 

Poniżej, dla porównania zdjęcia prezentujące to, jak ogród wyglądał dziś przed południem. To zupełnie inny widok.


Osmantus Goshiki.


Laurowiśnia Schipkaensi, a za nią w tle kiścienie wawrzynowe Rainbow.


Zakątek z aukubami, pierisami japońskimi, bluszczem krzewiastym Icecream oraz hortensjami.


Widok z kładki na ogród.


Trzmielina Emerald'n Gold.


Oczko wodne.


Widok na zachodnią część ogrodu.


Pieris japoński Debutante.


Zachodnia część ogrodu.


Kącik egzotyczny.


I jeszcze kilka zdjęć zachodniej części ogrodu.


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

środa, 30 stycznia 2019

Niespotykane zimozielone rośliny liściaste - ostrokrzew Longwood Gold

Dawno już nie pisałem nic o zimozielonych roślinach liściastych, które mimo tego, że mogą rosnąć w wielu miejscach Polski są u nas albo bardzo rzadko spotykane albo w ogóle niedostępne. Takim krzewem jest ostokrzew x attenuata Logwood Gold (Ilex x attenuata Logwood Gold). Niestety nie mam go (jeszcze) w moim ogrodzie. Nie spotkałem go również w żadnym z odwiedzanych przeze mnie ogrodów botanicznych czy arboretów i parków w naszym kraju. Dlatego też zdjęcia rośliny pochodzą ze strony internetowej Plantexplorer.longwoodgardens.org

Wszystkim malkontentom i przeciwnikom sadzenia w ogrodach roślin, które nie są "polskie" od razu mówię, że nie jestem zwolennikiem takiego podejścia. Dodam przy tym, że gdyby sadzić tylko te rośliny, które pochodzą z naszego kraju nie uprawialibyśmy większości warzyw, w tym ziemniaków, nie mielibyśmy wielu pięknych gatunków krzewów ozdobnych (róże, lilaki, hortensje, różaneczniki), bylin czy drzew.  Oczywiście należy je sadzić z rozsądkiem, o który zawsze (tak jak w przypadku tuj) apeluję! Niektóre rośliny mogą być inwazyjne i należy nad nimi panować. Ale ostrokrzewu, o którym dziś piszę nie musicie się obawiać. Nie zaatakuje on innych roślin, ani nie wyrządzi szkód w ogrodach czy lasach. 

Ostokrzew x attenuata Logwood Gold (Ilex x attenuata Logwood Gold) to sporych rozmiarów krzew lub małe drzewo, który pochodzi z Ameryki Północnej. Jest to krzyżówka ostrokrzewu cassine (Ilex cassine) z ostrokrzewem amerykańskim (Ilex opaca). 


Jak podają różne źródła wytrzymuje on spadki temperatur do -25 stopni C. Okresowo toleruje również niższe temperatury i jest do tego zimotrwały. To oznacza, że krzew ten jest odporny na zimową suszę, toleruje także mroźne i wysuszające wiatry. Różne amerykańskie strony internetowe podają, że jego uprawa możliwa jest w strefach USDA od 9 do 6. Niektóre sugeruję nawet strefę 5. Oczywiście nie można się tym do końca sugerować, bo strefy USDA podają jedynie średnią minimalną temperaturę, jaką tolerują rośliny, a nie biorą pod uwagę ilości słonecznych godzin, długości okresu wegetacyjnego, siły wiatrów czy wilgotności powietrza i gleby. Ale niewątpliwie śa one dosyć miarodajne i pozwalają w przybliżeniu określić czy dana roślina przezimuje w naszym ogrodzie.

Wróćmy jednak do warunków uprawy tego niezmiernie ciekawego krzewu. Preferuje on stanowiska słoneczne i półcieniste. Lepiej jednak sadzić go w miejscach gdzie nie będzie narażony na działanie późno zimowego słońca, które może w połączeniu z mrozem uszkadzać jego liście.

Kwitnie od maja do czerwca, ma białe i niepozorne kwiatki. Późnym latem zawiązuje owoce, które mają kształt niewielkiej kulki i są ciemnożółte. 


Jego liście są podłużne, sztywne i skórzaste, ząbkowane o długości do ok. 5-6 cm. Co ciekawe, jest to roślina dwupienna, a wśród ostrokrzewów to raczej rzadkość.

Preferuje dość lekką, wilgotną lecz przepuszczalną i żyzną glebę. Bardzo dobrze znosi przycinanie dlatego też może być stosowany jako roślina żywopłotowa. 

Początkowo rośnie dość wolno, ale po ok. 10 lata może mieć nawet ponad 2 metry wysokości. Rośnie w formie stożkowej, ale żeby utrzymać jego kształt bądź go formować należy go regularnie przycinać. Pierwsze cięcie wykonujemy po ustąpieniu wiosennych przymrozków. Kolejne w lipcu, ale nie jest to konieczne. 

Roślinę wiosną zasilamy nawozami bogatymi w azot. Późnym latem można użyć nawozów jesiennych do roślin zimozielonych. 

W Polsce bardzo trudno go kupić w szkółkach czy centrach ogrodniczych, ale przeszukują internet znalazłem sadzonki w kilku ogrodniczych sklepach internetowych z naszego kraju.  

Już wkrótce zapraszam na kolejne artykuły z cyklu, w którym przedstawiam nieznane lub rzadko spotykane w Polsce zimozielone rośliny liściaste. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

wtorek, 29 stycznia 2019

Zimozielone paprocie 1 - języcznik zwyczajny

Niecałe dwa miesiące temu pisałem o mojej pierwszej i jak do tej pory jedynej zimozielonej paproci jaką jest języcznik zwyczajny. Stary post gdzieś przepadł dlatego też publikuję go jeszcze raz. A tym samym rozpoczynam cykl artykułów, w których przedstawię Wam różne gatunki i odmiany paproci nie gubiących liści na zimę. To wyjątkowo ciekawe i dość rzadko spotykane w Polsce rośliny. O ile języcznik rośnie w wielu miejscach (opis poniżej) to już inne, takie jak paprotnik szczecinkozębny czy podrzeń nadmorski są już wyjątkowo rzadkie. A w ogrodach rosną tylko u największych miłośników tych roślin.

Mam nadzieję, że dzięki nowemu cyklowi artykułów choć trochę spopularyzuję te warte uwagi rośliny i zachęcę Was do ich uprawy w ogrodach czy na działkach. W każdym z nowych postów opiszę jedną zimozieloną paproć, przybliżę warunki jej uprawy, a całość opatrzę zdjęciami.

W moim ogrodzie, w okolicy kącika roboczego rośnie sporo paproci. Takich zwykłych, dzikich, które spotykane są w naszych lasach. Parę lat temu odkryłem wyjątkowy gatunek paproci jaką jest języcznik zwyczajny (Phyllitis scolopendrium, ostatnio klasyfikowany jako Asplenium scolopendrium). Oczywiście zaprosiłem go do mojego ogrodu. Ta zimozielona bylina rośnie w wielu miejscach Europy, Azji i północnej Afryki. W Polsce, na naturalnych stanowiskach można ją spotkać w Karpatach i Sudetach. Jest to jednak niezwykle rzadka w kraju paproć i podlega ścisłej ochronie gatunkowej. Początkowo rosła u mnie w innym miejscu ogrodu, ale w ubiegłym roku przesadziłem ją w okolice oczka wodnego, gdzie ma znacznie lepsze warunki niż tam, gdzie rosła wcześniej.


Mój języcznik jest jeszcze młody, no i "po przejściach" związanych z przesadzaniem. Stąd też roślina jest niewielkich rozmiarów. Starsze osobniki mogą osiągać nawet ponad 30 cm wysokości i ponad 50 cm szerokości. Jej całobrzegie liście (frondy) są rzadkością wśród paproci. Mogą osiągać nawet ponad 30 cm długości i 3-6 cm szerokości. Na spodniej stronie liści późnym latem pojawiają się zarodniki. Widać je na poniższym zdjęciu.


Języcznik preferuje półcieniste lub cieniste miejsca. Dobrze będzie rosnąć pod koronami drzew, czy w sąsiedztwie krzewów chroniących paproć przed działaniem promieni słonecznych. Preferuje stale wilgotne, żyzne lecz obojętne lub lekko zasadowe podłoże. 

Poniżej jeden z języczników rosnących w Ogrodzie botanicznym UW w Warszawie. 


Ostatnio jeden ze znajomych zaoferował mi sadzonkę innej, zimozielonej lub półzimozielonej paproci. To Blechnum penna-marina. Inny natomiast podzieli się ze mną Adiantum venustum. Na wiosnę na pewno skorzystam z tych interesujących propozycji i zaproszę te paprotki do ogrodu. Postanowiłem także, że w tym roku posadzę więcej odmian języczników i innych zimozielonych paproci. Na pewno o tym napiszę. A już wkrótce przybliżę Wam te gatunki i odmiany, które mogą być w Polsce zimozielone.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

poniedziałek, 28 stycznia 2019

Galeria Figur Stalowych w Pruszkowie

Głównym tematem mojego bloga są zimozielone rośliny liściaste. Ito nie tylko te, które rosną w moim ogrodzie. Jeżdżąc po Polsce i innych krajach zawsze z ciekawością wypatruję tych roślin, fotografuję je i opisuję. W ogrodzie robię różne eksperymenty, o których na pewno już nie raz czytaliście. Dziś jednak przedstawię Wam miejsce, które z zielenią nie ma nic wspólnego. To Galeria Figur Stalowych, która znajduje się w podstołecznym Pruszkowie. Oddalona jest ode mnie raptem kilka kilometrów, ale dopiero kilka dni temu byłem tu po raz pierwszy. I od razu zakochałem się w tym magicznym miejscu. W jednej chwili przeniosłem się w świat filmów i bajek. Zafascynowany kunsztem i dokładnością wykonania figur postanowiłem podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Serdecznie zapraszam!


Informacje zwarte  niniejszym poście pochodzą z oficjalnej strony Galerii. 

Galeria Figur Stalowych (Gallery of Steel Figures) mieści się na terenie najbardziej znanego skupu złomu w Polsce. „Skup Złomu przy Czołgu w Pruszkowie”, jest pierwszym na świecie miejscem, gdzie prezentowane są rzeźby stalowe, wykonane z elementów recyklingu złomu stalowego. Złomowisko jest kolebką, w której zrodził się pomysł powstania Gallery of Steel Figures. Właśnie w tym miejscu powstała pierwsza rzeźba. To tolik ze szklanym blatem, który został wykonany z bloku silnika V8. Dlaczego tak się stało? W ówczesnej dobie kryzysu, który pojawił się na rynku złomowym, należało znaleźć pomysł na poprawę funkcjonowania firmy. Mając dostęp do materiału jakim jest złom, warto było wykorzystać go w trochę inny sposób, a inspiracje znajdowały się wszędzie. Były to przede wszystkim wspomnienia oraz marzenia. Kolejne pomysły i inspiracje podsuwali już zwiedzający Galerię. Zespół GSF z wielką uwagą i atencją słuchał tego, o czym mówili goście, aby móc wdrożyć w życie kolejne wspaniałe projekty. Tak naprawdę, to co można zobaczyć w Gallery of Steel Figures jest odzwierciedleniem tego, co widzieć chcą przybywający na wystawę.


Wśród eksponatów znajdują się rzeźby inspirowane bohaterami z bajek, filmów,  postaci świata polityki i show biznesu oraz rzeźby najbardziej ekskluzywnych  samochodów wiodących marek. Rzeźby wykonane są z tysięcy elementów, pochodzących z recyklingu. Rzemieślnicy wykonujący te cudowne rzeźby, nierzadko poświęcając tysiące godzin, aby efekt końcowy zaskoczył wszystkich. Swoją mozolną i wybitną pracą zasługują na to, aby nazywać ich artystami w swoim zawodzie. 120 rzemieślników wchodzących w skład Zespołu GSF, tworzy w wielu miejscach na całym świecie, nierzadko oddalonych o tysiące kilometrów od miejsca gdzie narodził się pomysł. Tym miejscem jest Pruszków w Polsce. Jesteśmy niezmiernie dumni, że właśnie Polak jest prekursorem tego projektu. Jest to dowód na to, że Polacy potrafią być kreatywni, pomysłowi i zdolni do tego, aby stworzyć coś, czego mogą nam pozazdrościć wszyscy na świecie. 


Od wielu lat, Gallery of Steel Figures realizuje swój projekt z rozmachem i konsekwencją. Inicjator, kreator projektu Mariusz „Jose” Olejnik zapewnia, że co kwartał będzie miała miejsce premiera dwudziestu pięciu, nowych wspaniałych rzeźb, na które będą zwrócone oczy całego świata. Praca Gallery of Steel Figures została doceniona w wielu mediach na całym świecie. Podczas każdej premiery nowych rzeźb, która odbywa się w Gallery of Steel Figures, realizowana jest sesja zdjęciowa. Ostatnia z nich odbyła się na tle biało-czerwonych barw, symbolizujących flagę Polski, gdzie zrodził się pomysł stworzenia Gallery of Steel Figures. Brytyjczycy mają swoją Galerię Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie, których na świecie jest wiele, a Polacy mają swoją jedyną na świecie Galerię Figur Stalowych.


Rzeźby zostały wykonane z elementów pochodzących tylko z recyklingu, a więc części które w 100% mogą być ponownie przetworzone. Wykorzystano tysiące fragmentów zawieszeń samochodów, silników, przekładni wszelkiego rodzaju, skrzyń biegów etc.

Ze względu na to, że każda rzeźba powstaje wyłącznie ręcznie, proces jej tworzenia jest bardzo pracochłonny i czasochłonny. Okres budowy niektórych z nich, to nawet około 7000 roboczogodzin, zespołu czteroosobowego. Są to pierwsze i jedyne takie rzeźby na świecie. Wykonane są w skali 1:1, a ich odwzorowanie kształtuje się na bardzo wysokim poziomie. 50 rzeźb samochodów, stanowi kolekcję, która należy do Gallery of Steel Figures, której to pomysłodawcą i założycielem jest Mariusz „Jose” Olejnik, urodzony w Polsce w 1979 roku. Te oryginalne rzeźby, stanowią własność Gallery of Steel Figures. Można je obejrzeć w Polsce, na jedynej wystawie udostępnionej dla zwiedzających, której główna siedziba znajduje się nieopodal stolicy Polski, w podwarszawskim Pruszkowie. Każdy eksponat budowany jest przez dobraną grupę rzemieślników, których selekcji dokonuje GSF Team.


A jak Wam się podobają stalowe figury?

Informacje o lokalizacji, godzinach otwarcia Galerii oraz cenniku znajdziecie TUTAJ
 
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

niedziela, 27 stycznia 2019

Śnieżny koniec tygodnia

Od ponad tygodnia w mojej okolicy temperatury nawet w ciągu dnia nie przekraczają 0 stopni C. Początkowo nocami spadały do nawet -9. Niestety aż do piątku nie było śniegu. Na szczęście rośliny nie ucierpiały z powodu mrozów. W nocy z czwartku na piątek zrobiło się u mnie biało. W piątkowe przedpołudnie ogród był cały przysypany śniegiem.


Nie przepadam za zimą ale ośnieżone rośliny wyglądają bardzo ładnie. Śnieg oprócz urody ma też inne dobre strony. 


Jest świetnym izolatorem i chroni korzenie roślin przed przemarznięciem. 


A gdy stopnieje dostarcza glebie i roślinom tak cennej szczególnie zimą wody.

Śnieg dokładnie zasypał zamarznięte oczko wodne.  Gdyby nie kamienie dookoła oczka w ogóle nie byłoby wiadomo, że jest tu coś innego niż trawnik.


Przez prawie cały piątek co trochę lekko prószyło. Ledwie zdążyłem odśnieżyć chodnik, a ty znów pojawiała się cienka warstwa białego puchu. 


Ponieważ temperatury w tym sezonie zimowym nie spadły jeszcze poniżej -15 stopni C juka Gloriosa wciąż pozostaje nieosłonięta. To obecnie jedyna roślina, która czasami zimą owijam agrowłókniną. Chronię ją nie tyle przed mrozem co przed nadmierną ilością wilgoci zimą.


Ostrokrzewów za to nigdy nie osłaniam. Świetnie sobie radzą z mrozami. 


Przeżyły już niejedną zimę z temperaturami spadającymi nocami do nawet -26 stopni C. 


Czasami kilka listków podmarzło i wiosną opadło, ale same krzewy i większość ich liści pozostały nieuszkodzone. 


A to już pieris japoński Debutante, który czeka na wiosnę żeby otworzyć swoje pąki kwiatowe. Prawda, że ładnie wygląda przyprószony śniegiem?


Dziś przez jakiś czas na termometrze było +1. Ale tylko chwilę. Potem znów chwycił lekki mróz. Od zachodu nadciąga odwilż. I pewnie w nadchodzącym tygodniu zniknie trochę śniegu. 


Dziś sprawdziłem glebę. Jest zamarznięta, ale na szczęście niezbyt głęboko. 


Po oczku wodnym biegał dziś mój kot. Widać, że Dyzio z ciekawością sprawdzał dlaczego tam jest tak ślisko. 


Mimo sporej jak na okolice Warszawy ilości śniegu w moim ogrodzie jest zielono. 


Trawnik za to zupełnie schował się pod śnieżną pierzynką. 


Lekki mróz na pewno nie zaszkodzi osmantusowi Goshiki. To, co może mu najbardziej zagrażać to długotrwała zimowa susza. 


Trzmieliny pnące to wyjątkowo odporne na mróz rośliny. Świetnie także znoszą letnie upały. Ale potrzebują wtedy sporej dawki wilgoci. 


Ogród w zimowej odsłonie wygląda bardzo ładnie. 


Nie mogę się jednak już doczekać wiosny i kolorów, jakie przyniesie ta piękna pora roku. 


W niektórych miejscach w ogrodzie oprócz dominującej bili i przebijającej się przez nią zieleni roślin widać także kolor czerwony. To owoce jednego z moich ostrokrzewów. Jeszcze nie zjadły ich ptaki. 


Podobno w przyszły weekend ma być znacznie cieplej. Od znajomych wiem, że dziś we Wrocławiu było 6 stopni ciepła. Ciekawe kiedy do mnie dotrze to ocieplenie. 


Póki co w moim ogrodzie jest zimowo. A co jakiś czas aura dba o to, żeby mógł się pogimnastykować ze szczotką. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.