UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Szaro, buro i ponuro... Na pewno?

Jeszcze kilka dni temu w ogrodzie była lekka, ale cudowna zima, z niewielkim mrozem, śniegiem i słońcem. Od soboty rozpoczęła się odwilż. Było mokro i paskudnie. Do tego silny wiatr. Śnieg ginął w oczach. Ale dziś już nie jest szaro, buro i ponuro. W ogrodzie pojawiło się wreszcie słońce. Do tego jest tu wiele zimozielonych roślin liściastych, które w takich dniach jak dziś wyjątkowo cieszą oczy swoją urodą i wieczną zielenią. Mieszkam na zachodnich przedmieściach Warszawy i zimy w mojej okolicy potrafią być bardzo kapryśne. Jak przystało na klimat umiarkowany przejściowy, gdy zimą powieje ze wschodu czy północy mamy tęgie mrozy. Ale gdy wieje znad Atlantyku robi się jak na styczeń ciepło, ale też mokro. I często wietrznie.


W takich chwilach jak dziś warto wyjść do ogrodu. Chociażby po to, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, porobić trochę zdjęć i ocenić stan roślin. A ten ostatni jest doskonały. Spora dawka wilgoci sprzyja zimozielonym roślinom liściastym. Niektóre z nich, takie jak kaliny wciąż mają zwieszone liście. Ale to nic złego. Część z nich pewnie opadnie wiosna, ale większość powróci do świetnej formy, gdy tylko temperatury na to pozwolą. Wśród kalin najlepiej prezentuje się odmiana kaliny wonnej Awabuki. Młode listki, które wyrosły późną jesienią trochę obmarzły, ale te starsze są w bardzo dobrej kondycji. Natomiast odmiana Hillieri Winton okazała się rośliną półzimozieloną w naszych warunkach klimatycznych. 


Mimo połowy stycznia wspaniale prezentują się moje bluszcze, różaneczniki oraz mniej odporne na mróz aukuby japońskie i skimie japońskie.


Świetnie wyglądają też ostrokrzewy i laurowiśnie. Te ostanie przejdą swój najważniejszy test odporności pod koniec zimy i na początku wiosny. Jeśli będzie mroźno i słonecznie to prawdopodobnie stracą część liści. Z doświadczenia jednak wiem, że po lekkim przycięciu wiosną rośliny na pewno się rozrosną.


Jak zawsze niezawodne są trzmieliny pnące i stranwesja Davidii.


Martwi mnie trochę stan trochodendrona. Jego liście są teraz brązowe i nie wiem, czy to naturalna reakcja rośliny. I to wcale nie na mróz, bo listki zbrązowiały już późną jesienią. Być może po prostu krzew co pewien czas wymienia je na nowe. Bo przecież rośliny zimozielone tez gubią dwu, trzy lub kilkuletnie liście. To nie jest tak, że jak one urosną to będą na krzewie przez wiki. Wszak sosny czy świerki też co jakiś czas zmieniają swoje igiełki.


Doskonale prezentują się juki, w tym najmniej odporna na mróz Gloriosa. Jeszcze jej nie osłaniałem, ale gdy przyjdzie tęgi mróz na pewno to zrobię. I to nawet nie tyle przed mrozem, co przed wilgocią połączoną z niskimi temperaturami. Po co? Żeby nie zgnił jej stożek wzrostu. Może się to stać, gdy zebrana tam woda zamarznie, przez co powiększy swoją objętość i finalnie uszkodzi stożek. To na szczęście nie grozi jukom karolińskim.


Bardzo dobrze wyglądają osmantusy i mahonie. Mahonia pospolita świetnie w Polsce zimuje, ale z odmianami Media bywa różnie. Szczególnie w chłodniejszych rejonach kraju.


Ogólnie rzecz biorą wszystkie rośliny są w bardzo dobrym stanie. należy jednak powiedzieć, że nie było jeszcze takich mrozów, które mogłyby im bardzo zaszkodzić. Minimalne temperatury tego sezonu to ok. -13 do -14 stopni. Dopiero na wiosnę będzie można ocenić jak poszczególne rośliny przezimowały, szczególnie te młode i mniej odporne na mróz i zimową suszę.


Z doświadczenia wiem, że starsze rośliny już nie raz pokazały mi, ze nawet jeśli trochę podmarzły to na wiosnę świetnie się odrodziły. Na pewno nie zapomnę żeby Wam to wiosną opisać. I mam nadzieję, że moje doświadczenia zachęcą Was do uprawy tych bardziej odpornych zimozielonych roślin liściastych. 

Ale żeby nie było zbyt pięknie, tuż przed nadejściem zmroku zrobiło się tak. Natura nie daje zapomnieć, że mamy zimę.


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

2 komentarze:

  1. U trochodendrona to normalne, nic się nie martw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Też tak myślałem, ale nie mam doświadczenia w jego uprawie. Krzew ma spore pąki i w sumie wygląda całkiem zdrowo :-) Ubiegłej zimy przeżył bez problemów kilkanaście nocy z temperaturami rzędu - 26 stopni C. Pozdrowienia :-)

      Usuń