UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

środa, 25 lipca 2012

Rododendron - choroby - fytoftoroza

Rośliny w naszych ogrodach czasami robią nam niemiłe niespodzianki i zaczynają chorować. Jednymi z groźniejszych chorób są choroby grzybowe, które atakują m.in. rododendrony (różaneczniki).

Na stronie www.choroby-szkodniki.pl znalazłem szereg informacji o fytoftorozie - jednaj z najgroźniejszych chorób grzybowych, atakujących m.in. różaneczniki.

Jej objawami są: plamistości liści, zgnilizna korzeni i podstawy pędu, brązowienie i zamieranie łodyg, brak wzrostu roślin, u podstawy pędu widoczne brązowe obumarłe tkanki, rośliny tracą naturalną barwę i połysk.
Oprócz rododendronów (różaneczniki i azalie) atakuje on m.in. chryzantemę, cyklamen oraz inne drzewa i krzewy liściaste i iglaste.

Tak wyglądają zaatakowane przez tą chorobę pędy różanecznika w moim ogrodzie.


Jak podaje ww. strona internetowa fytoftoroza należy do najgroźniejszych chorób wielu roślin, wywoływana jest przez grzyby z rodzaju Phytophthora spp. Istnieje ponad 80 gatunków z rodzaju Phytophthora. Wszystkie gatunki z rodzaju Phytophthora rozwijają się szybko w warunkach bardzo wysokiej wilgotności względnej powietrza i w temperaturze powyżej 20°C (np. kilkudniowa letnia mżawka) oraz zastoinami wody. Grzybnia na roślinie rozwija się bardzo intensywnie w przestrzeniach międzykomórkowych. Na drzewach i krzewach iglastych pierwsze objawy widoczne są na częściach nadziemnych i mogą ujawniać się zahamowaniem wzrostu. Dalszym etapem rozwoju choroby jest zmiana zabarwienia pędów, które wyglądają jak przypalone. Gałązki stopniowo zamierają, a igły czy łuski zaczynają się przebarwiać na żółto, a potem zmieniają barwę na kolor brązowy i zasychają. Fytoftoroza atakująca rośliny liściaste ujawnia się na liściach w postaci nekrozy występującej na ogonkach liściowych i blaszce liściowej, rozszerza się w kierunku wierzchołków liści tworząc kształt litery V lub w postaci dużych, ciemnobrunatnych, mokrych plam, które na dolnej stronie blaszki pokryta jest białym nalotem grzybni. Powierzchnia kory jest pomarszczona i zamiera. Niezdrewniałe pędy i kwiatostany zamierają. Choroba prowadzi również do redukcji korzeni i zamierania podstawy łodygi. Przy podstawie pędu, po zdrapaniu kory, wyraźnie widoczna jest różnica między zbrązowiałą – chorą, a jasną – zdrową tkanką. Po wyjęciu rośliny z ziemi zauważyć można, że najgrubsze korzenie stały się kruche, a te drobne zanikły całkowicie. Po przekrojeniu wzdłuż głównego pędu wyraźnie widać czerwoną linię oddzielającą zdrową tkankę od chorej. Silnie porażone rośliny najlepiej jest usunąć i spalić. Objawami działalności grzyba są: plamistości liści (nekroza na ogonkach liściowych, blaszce liściowej – tworząc kształt litery V), zgnilizna korzeni i podstawy pędu (zainfekowane korzenie pokrywają się brązowymi lekko zagłębionymi plamami), brązowienie i zamieranie łodyg (na pędach występują brązowe, nieregularne plamy, rozszerzające się na obwodzie prowadzą do silnego zamierania tkanek).

 
Zauważając powyżej opisane objawy, bądź widząc zmiany na liściach przedstawione na ww. zdjęciach z mojego ogrodu należy natychmiast zareagować. Mimo tego, że nie jestem fanem stosowania chemii w ogrodzie w tym przypadku opryskałem rośliny (te chore i te zdrowe) specjalnym preparatem na fytoftorozę. Preparaty te można kupić w sklepach ogrodniczych. Nie należą one do tanich. Buteleczka o pojemności  100 ml kosztuje ok. 50 - 60 PLN. Dodam tylko, że na 5 litrów wody używa się ok. 10 ml preparatu. Dokładny sposób przygotowania roztworu znajdziecie Państwo na etykiecie zakupionego preparatu.

Gałęzie, które zostały zaatakowane najlepiej jest wyciąć.

24 komentarze:

  1. Witam Panie Andrzeju.Mam taki rododendron w ogrodzie.Walczę z tą chorobą,szkoda usunąć roślinę.W zeszłym roku walczyłam.W tym roku też walczę.Po deszczach jej stan się pogarsza pomimo stosowania preparatu dolistnie jak i podlewając nim.Czy preparat zastosowany przez pana pomógł.Pozdrawiam-Elżbieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Na razie trudno ocenić w jakim stopniu pomógł oprysk. Póki co pąki kwiatowe rosną. Inne liście nie brązowieją. Ja oprócz oprysku zastosowałem mikoryzę do różaneczników. Zobaczymy jakie będą efekty. Sytuacja się nie pogarsza, ale efekty będą pewnie widoczne dopiero późnym latem kiedy rozwiną się i dojrzeją nowe przyrosty. Pozdrawiam serdecznie. Andrzej.

      Usuń
  2. Na pierwszym zdjęciu nie widać fytoftorozy, na drugim też nie jest pewne, czy to akurat jej objaw. Z tego co wiem fytoftoroza jest bardzo rzadko spotykana, a bierze się za nią objawy prawie wszystkich innych, znacznie mniej groźnych i całkowicie wyleczalnych, chorób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, nie chcę się mądrzyć, bo aż tak się na tym nie znam. Listki i łodygi oglądało kilku znawców chorób krzewów i prawie wszyscy (poza jednym) uznali, że to właśnie to świństwo. Póki co krzew zdrowieje, ale bardzo ciężko przeszedł chorobę i pewnie jeszcze minie rok czy dwa zanim wróci do pełni formy! Pozdrowienia i serdeczności.

      Usuń
  3. Witam, czy środek pomógł i rododendron wyzdrowial? Jeśli tak to mogę prosić o jego nazwę? Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, o ile pamiętam był to oprysk na fytoftorozę firmy Bayer. Pomógł :) Zastosowałem również mikoryzę do różaneczników :) Pozdrowienia!

      Usuń
  4. Dzień dobry
    Serdecznie witam Gospodzarza tego bloga
    i wszystkich tutaj piszących
    Panie Andrzeju proszę powiedzieć ile razy i w jakim odstępie czasowym stosował Pan
    ten preparat grzybobójczy (zapewne chodzi o PREVICUR ENERGY 840SL f. Bayer)
    pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Panie Mirosławie. Faktycznie stosowałem preparat znanej niemieckiej firmy. Nie chcę go reklamować, bo niewiele pomógł. Potem użyłem polskiego produktu. Stosowałem go 3 lata pod rząd opryskując i podlewając nim różaneczniki. Chory krzew wrócił do zdrowia.Pozdrowienia.

      Usuń
  5. Panie Andrzeju
    czytając wypowiedź z 14 lipca 2015
    pisał Pan cytat
    był to oprysk na fytoftorozę firmy Bayer. Pomógł :) Zastosowałem również mikoryzę do różaneczników :) Pozdrowienia!
    a na moje zapytanie, że nie ! czyżby nie do końca się ten preparat sprawdził ?
    Zależy mi bardzo na uratowaniu mojego 20 letniego rododendronu (katawbijski)
    Jeśli wymaga to poufności w każdej chwili mogę podać swój adres mailowy
    czekam zniecierpliwością na odpowiedź
    pozdrawiam Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Panie Mirosławie. Previcur Energy Bayera trochę pomógł, ale efekty nie do końca mnie zadowoliły. Szkoda mi było pięknego krzewu dlatego też równolegle zacząłem stosować preparaty biologiczne: Polywersum i Biosept. Polecam mikoryzę. Te grzyby doskonale współżyją z roślinami :-) Niech Pan koniecznie wytnie zarażone pędy. No i podlewa i opryskuje. Oby to pomogło. Trzymam kciuki i będę wdzięczny za informacje o stanie różanecznika. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  6. Dziękuję za rzeczową informację
    i oczywiście nie omieszkam poinformować Pana i innych osób o rezultatach moich zabiegów.
    pozdrawiam serdecznie
    Mirek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!

      Usuń
    2. zmieszać topsin z amistarem (oprysk) po 2-3 dniach .dolistnie popryskać preparatem do różaneczników(magnez ,żelazo i bor.

      Usuń
    3. Dość ciekawe połączenie... Może i zadziała.

      Usuń
  7. wtysypac pod rododendronem torf kwASNY 3,5-4,5PH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja interwencyjnie zastosowałbym siarczan amonu. Ale kwaśny torf to też dobre rozwiązanie.

      Usuń
  8. Witam Pana Andrzeju i wszystkich uprawiających rododendrony ! Mam problem w tym roku z jednym z moich rododendronów, Nie wiem co to jest . Liście pobrązowiały wyschły . To samo stało się z pakami , a wczoraj robiłam pielęgnacyjne zabiegi koło rododendronów i zobaczyłam , że ten jeden właśnie ma też popękaną korę odchodzącą od łodyg i łodygi jakby zamierały . Jednakże na niektórych robią się odrosty . Nigdy nie widziałam tak pokiereszowanych chorych łodyg . Proszę o poradę . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie. Bardzo dziękuję za komentarz. Przyczyny zasychania pędów i pąków mogą być bardzo różne. Począwszy od braku wody w simie, poprzez zbyt niskie zakwaszenie gleby czy działanie szkodników, aż po choroby grzybowe. Z tego co czytam wynika, że może to być nekroza kory, a co za tym idzie jakaś choroba grzybowa. Ale tak na odległość trudno to ocenić. Sugeruję obciąć zarażoną łodygę i pokazać ją specjaliście w sklepie ogrodniczym. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Świetne fotografie, super wpis,bardzo fajny blog.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze myślałem ze fytoftoroza atakuje jedynie iglaki... A tu taka niemiła niespodzianka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ta choroba grzybowa atakuje również różaneczniki :-(

      Usuń
  11. Niestety rośliny też chorują, nawet jak użyjemy odpowiednich środków ochrony. Ważne żeby odpowiednio wcześnie reagować, a co do zakupów roślin czy akcesoriów do ogrodów to polecam https://florexpol.eu/trawy-ozdobne/5916-smialek-darniowy.html . W tym sklepie sama zamawiam wszystkie sadzonki, nasiona, środki ochrony roślin także.

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie od dłuższego czasu walczę z tą choroba u siebie w ogrodzie, mam nadzieję, że już powoli ją zniszczę.

    OdpowiedzUsuń