UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

środa, 28 czerwca 2017

Poznań czeka!

Jak za zimno - źle, jak za gorąco - jeszcze gorzej. Za oknami co chwilę przechodzą kolejne burze. Albo to wciąż ta sama komórki, która krąży sobie w koło. Fajnie, że pada bo deszcz potrzebny, ale do rana mogłoby przestać. Wszakże jutro wyruszam do stolicy Wielkopolski. O obiecanych laurowiśniach, trzmielinach, oczku wodnym no i oczywiście o Poznaniu napiszę już po powrocie. Póki co musicie beze mnie klika dni wytrzymać :-)


Oby tylko pogoda dopisała! Bo mam w planach Stare Zoo i Ogród botaniczny! 

Do zobaczenia!

wtorek, 27 czerwca 2017

Laurowiśnie zmiany

Pamiętacie moje posty wiosenne o laurowiśniach? Jak się zmieniły: O tym już wkrótce.


Serdecznie zapraszam do lektury :-)

piątek, 23 czerwca 2017

Ogrodowa Mapa Polski - pomysł na wyjazdy

Właśnie zaczynają się wakacje. W szkołach zabrzmiał ostatni dzwonek i niektórzy pakują już walizki i plecaki aby rozpocząć wakacyjną przygodę. Podróżując po kraju warto zapoznać się z Ogrodową Mapą Polski. Znajdziecie tutaj wiele ciekawych przyrodniczo miejsc. Jadąc przez Polskę sprawdźcie koniecznie gdzie można spotkać piękną zieleń. Ogrody botaniczne, arboreta, ogrody prywatne i parki to tylko część tego, co znajdziecie na https://omp.oop.org.pl/

Jak wiecie jestem redaktorem Mapy. I dzięki moim staraniom teraz możecie przeczytać o OMP w Magnolii. W lipcowym numerze pojawiła się pierwsza część cyklu, w którym Pan Andrzej Nowiński - Redaktor naczelny Ogrodowej Mapy Polski opisuje warte odwiedzenia miejsca.


Już wkrótce kolejne część prezentacji. A oprócz tego w Magnolii jak zawsze mnóstwo ciekawych artykułów i porad. 

Dodam tylko, że mapa cały czas się rozwija i regularnie pojawiają się na niej nowe miejsca. Szczegóły znajdziecie TUTAJ


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

czwartek, 22 czerwca 2017

Początek lata w ogrodzie

Wczoraj rano rozpoczęła się najbardziej chyba wyczekiwana przez dzieci pora roku. My, ogrodnicy i miłośnicy ogrodów zawsze wyczekujemy wiosny, ale dzieciaki wolą lato. Już za chwilę wakacje i mniej lub bardziej zasłużony odpoczynek od szkoły. Jak na razie początek lata jest znacząco chłodniejszy od końca wiosny. Jeszcze przedwczoraj były 34 stopnie w cieniu. Dziś ledwie 24 i trochę chmur. Ochłodzenie jest więc znacząco odczuwalne. Ale to nic. Zarówno nam jak i roślinom przyda się chwila wytchnienia od upałów. Jedyne czego potrzeba w tej chwili to deszcz, bo znów robi się bardzo sucho.


Krzewy kwitnące wiosną mają już poobrywane obeschnięte kwiatostany. Dzięki temu ich siła idzie w nowe przyrosty, a nie nasiona.  


Dyzio baraszkuje wśród laurowiśni. Już za kilka dni pokażę Wam jak w moim ogrodzie rozrosły się niektóre odmiany tych pięknych krzewów. Nie zapomnę także o tych laurowiśniach, które ucierpiały zimą. 


W pierwszy dzień lata na schodach wejściowych do domu pojawiły się nowe kwiaty. To różowe i czerwone begonie oraz aksamitki, które wyhodowała moja mama. 


W ogrodzie za to kwitnie już hortensja Anabelle. 


W pierwszy dzień lata zrobiłem pierwsze tegoroczne zapasy na zimę. Wczoraj byłem na targu w Grodzisku Mazowieckim i oczywiście kupiłem truskawki na dżem. 12 słoiczków już czeka na opisanie i wyniesienie do spiżarni. Przede mną kolejne przetwory. Już nie mogę się doczekać agrestu, malin czy porzeczek. No i ogórków śremskich, z których robię ogórki kiszone oraz meksykańskie i musztardowe. Póki co czeka mnie jednak czyszczenie oczka wodnego bo znów pojawiają się w nim glony.


Już wkrótce na blogu opublikuję ostatni artykuł z serii o bluszczach oraz kolejne posty o trzmielinach. Pokaże Wam jak rosną moje magnolie wielkokwiatowe oraz napisze o wspomnianych juz wcześniej laurowiśniach. Nie zabraknie także bieżących relacji z ogrodu.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

środa, 21 czerwca 2017

Araukaria chilijska na początku lata

No i mamy lato! I to od samego rana. Po ostatnich upałach nadeszła chwila oddechu. Wszystko wskazuje na to, że dziś odpoczniemy od gorącego, zwrotnikowego powietrza i temperatur dochodzących do 35 stopni. Rano, kiedy wstałem termometry wskazywały "jedynie" 18 i wydawało się, że jest po prostu zimno. Ale nic dziwnego, wczoraj o tej porze było 26.

Niestety, mimo zapowiedzi prezenterów pogody w mojej okolicy nie padało i znowu robi się bardzo sucho. Wczoraj przez pół dnia podlewałem krzewy i trawnik. A wieczorem podjąłem nierówną walkę z mszycami. Znowu zaatakowały bluszcze, różaneczniki, azalie i ostrokrzewy. Wstrętne małe szkodniki!

Ale skoro mamy lato, skupmy się na tematach bardziej przyjemnych niż mszyce. Dziś chciałbym pokazać Wam jak po prawie 4 latach w ogrodzie wygląda moja araukaria. Zacznijmy jednak od początku. 

Jak już wspomniałem araukaria chilijska (araucaria araucana) rośnie w moim ogrodzie już prawie 4 lata. Stali bywalcy bloga wiedzą, że krzew jechał do mnie prawie tydzień. A podróżował pocztą aż z czeskiej Pragi. 

Wielokrotnie już o niej pisałem dlatego też dziś tylko pokrótce przypomnę najważniejsze informacje o drzewie, które ma w różnych językach często dziwne nazwy takie jak „monkey puzzle tree” czy „monkey tail tree”. Nie dziwi natomiast nazwa „sosna chilijska” gdyż drzewo to, chociaż nie jest sosną to jednak jest symbolem tego południowoamerykańskiego państwa. 

Poniżej zdjęcie araukarii z lipca 2013 zrobione tuż po posadzeniu drzewka.


W naturalnych warunkach araukaria chilijska jest dużym drzewem osiągającym ok. 40 metrów wysokości! W naszych warunkach na pewno taka nie urośnie. Ale widziałem w Polsce drzewka kilkumetrowej wysokości. Takie rosną m.in. na Pomorzu. W naturze araukaria występuje w Andach gdzie można ją spotkać na terenach położonych powyżej 1000 metrów nad poziomem morza. To jedyna odmiana z gatunku „araukaria”, która bez problemów wytrzymuje regularne spadki temperatur zimą poniżej -20 stopni C. 

To już lato 2014. Araukaria rośnie, co prawda powolutku ale zawsze to coś.


Należy pamiętać, że araukarie rosną po obu stronach pasma Andów. Te, które rosną po stronie Oceanu Spokojnego mają do dyspozycji łagodniejszy i bardzo wilgotny klimat. Temperatury zimą po zachodniej stronie Andów na wysokościach, na których występują araukarie rzadko spadają poniżej -15 stopni C. Na ogół minimalne temperatury nocne to -10 stopni C. Te ze wschodu Andów muszą znosić suche i mroźne zimy, gdzie spadki temperatur do -20 stopni nie są rzadkością. Oczywiście ważna jest również szerokość geograficzna i mikroklimat, ale myślę, że warto spróbować uprawy araukarii na zachód od linii Wisły. Więcej szczegółów o araukarii chilijskiej znajdziecie Państwo TUTAJ w zakładce "Moje rośliny".

W 2015 roku drzewko rosło trochę szybciej.


Ubiegłoroczne przyrosty były imponujące.


W tym roku, choć to dopiero początek rozrostu araukarii, drzewko ma sporo młodych przyrostów. Najlepiej widać je na końcach gałązek. Poniższe dwa zdjęcia araukarii robiłem w ostatni wiosenny poniedziałek.


Wygląda na to, że araukaria dobrze się zaaklimatyzowała w moim ogrodzie. Ostatniej jesieni zrobiłem jej trochę więcej miejsca i przesadziłem rośliny, które rosły w jej bezpośrednim sąsiedztwie. teraz może spokojnie się rozrastać.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

wtorek, 20 czerwca 2017

Ambasador - dziś o pielęgnacji azalii i różaneczników

Ależ pogoda! Dziś na przedmieściach stolicy w cieniu były 34 stopnie! Prawdziwe lato na koniec wiosny!  Słońce i lekki wiaterek uprzyjemniały pobyt w ogrodzie. A spędziłem w nim dziś praktycznie cały dzień. Tam zawsze jest co robić, ale czerwiec to dobry moment na szczególne zabiegi pielęgnacyjne azalii i różaneczników polegające na usuwaniu przekwitniętych kwiatostanów. Trzeba to robić bardzo delikatnie, tak aby wraz z kwiatostanem nie urwać młodych pędów czy pąków wegetatywnych. To z nich będą nowe gałązki, na szczycie których już latem pojawią się pąki kwiatowe. Rozwiną się one jednak dopiero przyszłą wiosną. 


Jak zapewne wiecie od pewnego czasu jestem Ambasadorem marki VICTUS, która prowadzi stronę internetową Idealny trawnik Na stronie tej znajdziecie mój kolejny już artykuł, powstały we współpracy z tą marką. Tym razem piszę o azaliach i różanecznikach. Czym one się różnią? Jak je pielęgnować? Jakie mają kwiaty? Tego dowiecie się z artykułu, który znajdziecie TUTAJ 


Dzięki współpracy z Victus możemy wspólnie promować ideę pięknych i zadbanych ogrodów. A Idealny trawnik oprócz mojego skromnego wkładu publikuje wiele cennych informacji związanych nie tylko z zieloną i równo przyciętą murawą, ale także z wieloma innymi aspektami zakładania i pielęgnacji ogrodów. 


Serdecznie zapraszam do lektury strony!

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Koniec wiosny

Już pojutrze, w środę 21 czerwca o godzinie 06.24 rozpocznie się astronomiczne lato. Po dosyć chimerycznej, pełnej niespodzianek wiośnie chyba każdy z nas oczekuje pewnej stabilizacji w pogodzie. Ostatnie dni takową przyniosły, aczkolwiek pamiętajmy, że jeszcze niecałe półtora miesiąca temu majowe przymrozki zniszczyły wiele roślin i pąków kwiatowych. Teraz jednak panuje dosyć spokojna aura, jest ciepło i leniwie. Ta dziwna wiosna nie wiedziała jak się zachować. Na szczęście już się kończy. Termiczne lato panuje już w pełni i widać to wszędzie dookoła. 


Już za kilka dni ze schodów znikną kwiaty, które są symbolami wiosny - bratki. Zastąpią je najpewniej begonie. Posadzę też aksamitki, które wyhodowała moja mama. Pod koniec miesiąca będę też musiał przyciąć trzmieliny. Bo choć niedawno to robiłem, krzewy ponownie bardzo się rozrosły.


Ostatnie tchnienie wiosny widać po przekwitających różanecznikach. Odmiana Ponticum Goldflimmer zawsze kwitnie u mnie jako ostatnia. Z większości krzewów usunąłem już przekwitnięte kwiatostany, ale np. Nova Zembla wciąż czeka na ten nielubiany przeze mnie, ale niezbędny u młodych krzewów zabieg. Dzięki temu cała siła rośliny zamiast w tworzenie nasion pójdzie w rozrost.


Do kwitnienia przygotowuje się już hortensja Anabelle. To znak, że lato już się zaczyna. Z dnia na dzień jej paki są coraz pełniejsze. A w tym roku ma ich wyjątkowo dużo.  


Promienie letniego słońca przed południem zaglądają do ogrodu. Ale na krótko. Za chwilę schowają się w koronach drzew. 


Nadchodzące lato widać też w oczku wodnym. Co chwilę trzeba je czyścić z rosnących tam glonów. 


A poza tym w oczku pojawili się nowi mieszkańcy. To efekt tarła, a nie moich zakupów. Młode rybki są czarne, ale po pewnym czasie wybarwią się na czerwono. 


Przed południem oczko od wschodu przez pewien czas oświetla słońce. Sprzyja to leszczynie Concorta oraz żywotnikowcowi Variegata. Azalie japońskie, miniaturowe różaneczniki czy klon japoński Dissectum też nie mają nic przeciwko temu. 


Już za nieco ponad 40 godzin powitamy lato. Jakie ono będzie? Gorące i suche? A może chłodne i deszczowe?  O tym przekonamy się już w ciągu najbliższych kilkunastu tygodni. Póki co cieszmy się piękną pogodą. 


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

niedziela, 18 czerwca 2017

Kalmia szerokolistna - zimozielona piękność

Kalmia szerokolistna (kalmia latifolia) to zimozielony krzew liściasty, który jest niestety nie jest zbyt popularny w Polsce. A szkoda, bo ta pochodząca ze wschodu USA roślina świetnie znosi nasze warunki klimatyczne. Podobnie jak większość tego rodzaju roślin, wymaga kwaśnej i wilgotnej gleby próchniczej. Krzew należy regularnie podlewać. Nawet zimą gdy temperatura przekracza 0 stopni, a podłoże nie jest zmarznięte wskazane jest podlanie kalmii. Nic tak jej nie wyniszcza jak zimowa susza oraz mroźne wysuszające wiatry. 


W moim ogrodzie rośnie obecnie 5 krzewów kalmii szerokolistnej. Dwa z nich w tym roku po raz pierwszy zakwitły. 

Krzew ten rośnie bardzo wolno. W swojej ojczyźnie dorasta nawet do kilkunastu metrów wysokości. W naszym klimacie aż tak duży nie będzie, ale starsze okazy kalmii z Rogowa czy Powsina pokazują, że mogą one mieć nawet ponad 2 metry wysokości. Jest to dosyć gęsty i równomiernie rosnący w formie kulistej krzew. Różne źródła podają, że kalmia szerokolistna wytrzymuje spadki temperatur do –27 stopni C. W chłodniejszych rejonach kraju młode rośliny przy dużych spadkach temperatur wymagają osłonięcia agrowłókniną. 


Kalmia lubi stanowiska cieniste lub półcieniste, dobrze znosi również stanowiska słoneczne, na lepiej kwitnie, ale w takim miejscu szybciej wysusza się podłoże. W miejscu słonecznym narażona będzie również na duże wahania temperatur późną zimą i wczesną wiosną, gdy słońce świeci coraz mocniej ogrzewając powierzchnię i rośliny, natomiast noce mogą być jeszcze mroźne. Ściółkowanie korą sosnową zapobiega nadmiernemu parowaniu wody z gleby latem, natomiast zimą zabezpiecza system korzeniowy przed przemarznięciem oraz wysuszeniem. Liście kalmii są szerokolancetowate, ciemnozielone, ze spiczastym końcem.

Poniżej wspaniały i duży krzew rosnący w Ogrodzie Botanicznym PAN w warszawskim Powsinie.

Na krzewach kalmii późną wiosną pojawiają się białe, różowe lub czerwone kwiaty. Są one skupione w baldachowate kwiatostany i dzięki temu są niezwykle dekoracyjne. 

Poniżej bardzo duża jak na polskie warunki kalmia, która rośnie w Arboretum SGGW w Rogowie.


Kalmie to bardzo wdzięczne rośliny. Pięknie prezentują się zwłaszcza w okresie, kiedy na innych krzewach i drzewach nie ma liści. Dodadzą one uroku każdemu, nawet niewielkiemu ogrodowi.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

sobota, 17 czerwca 2017

Ogólnopolski Konwent Blogosfery Ogrodniczej

Moi Drodzy! Bardzo miło mi poinformować Was, że już za niecałe dwa tygodnie Targi Ogrodnicze Gardenia organizują pierwszy Ogólnopolski Konwent Blogosfery Ogrodniczej. To niezwykłe wydarzenie odbędzie się 30 czerwca i 1 lipca na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Głównym patronem medialnym spotkania jest Lider Branży Ogrodniczej, a patronem medialnym zielonyogródek.pl 

To pierwsza w historii okazja do wspólnego spotkania blogerów i vlogerów czy youtuberów ogrodniczych ze swoimi Czytelnikami i Fanami. Profesjonalni ogrodnicy oraz zwykli hobbyści i pasjonaci, tacy jak ja, będą mogli podzielić się z Wami swoją wiedzą, doświadczeniem i poradami. Nie zabraknie ciekawych tematów, a goście Konwentu będą mieć możliwość spędzenia z blogerami kilkunastu godzin nie tylko w salach targowych ale również podczas mniej formalnych wydarzeń.

W imieniu Organizatorów i swoim serdecznie zapraszam Was na Konwent. Ja też tam będę i podzielę się z Wami faktami i mitami dotyczącymi zimozielonych roślin liściastych oraz informacjami o mrozoodporności i zimotrwałości roślin.


Program imprezy przedstawia się następująco: 

30 czerwca 2017 

19:00-20:00 Powitanie czytelników i fanów, bliskie spotkania trzeciego stopnia
20:00-02:00 Grillowisko oraz niespodzianka z ogrodem w tle, czyli coś dla ducha a może i dla ciała

1 lipca 2017 

11:00-13:00 Spotkania z blogerami, czyli garść porad, szczypta nowych trendów i solidna porcja ogrodniczej pasji
13:00-14:00 Lunch z blogerami, bo nie samą miłością do ogrodów człowiek żyje
14:00-17:00 Piknik z blogerami, wyruszamy na włóczęgę po poznańskich parkach i wspólnie kontemplujemy zieloną rzeczywistość

Szczegółowe informacje o Konwencie i jego uczestnikach znajdziecie TUTAJ Na stronie Konwentu znajdziecie także informacje o blogerach, vlogerach i youtuberach, którzy wezmą w nim udział. 

Serdecznie zapraszam do Poznania! Nie może Was tam zabraknąć!

piątek, 16 czerwca 2017

Trzmielina pnąca - nowy cykl


Trzmielina pnąca (Euonymus fortunei) w odmianach, jest zimozielonym krzewem liściastym, dorastającym do wysokości ok. 1 metra. Jako, że jest to pnącze, roślina prowadzona przy podporach może osiągać nawet kilka metrów wysokości. Rośnie w średnim tempie. Roczne przyrosty dochodzą od 10 - 15 cm, a czasami nawet 20 cm. W sprzedaży oprócz zwykłych sadzonek dostępne są rośliny szczepione na pniach. Wyglądają one szczególnie pięknie!


W moim ogrodzie rośnie 5 odmian tych pięknych krzewów. Są to: Sunspot, Emerald Gaiety, Emerald'n Gold, Canadale Gold oraz Harlequin. Trzmieliny mogą rosnąć zarówno w słońcu jak i w cieniu. Na miejscach bardziej nasłonecznionych liście takich odmian jak Emerald'n Gold czy Canadale Gold ładniej się wybarwiają.  W miejscach półcienistych lub cienistych tracą za to mniej koloru podczas zimy. Zimują w gruncie bez żadnych większych problemów. Są odporne na mróz, wiatr i śnieg. 

  
Krzewy te z powodzeniem mogą być używane na niskie żywopłoty. Wyjątkowo dobrze znoszą cięcie, które należy wykonać na wiosnę, po zakończeniu okresu porannych przymrozków. Najlepszą porą na to jest maj. Drugie cięcie wykonujemy pod koniec czerwca. Trzecie można wykonać jesienią, ale na tyle wcześnie żeby rośliny zdążyły zagoić rany przed pierwszymi przymrozkami.

Trzmielina pięknie prezentuje się jako pojedynczo rosnący krzew. Nie wymaga wtedy przycinania. Mimo braku cięcia jest krzewem dosyć gęstym. Już wkrótce bliżej przedstawię Wam rosnące u mnie odmiany.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

sobota, 10 czerwca 2017

Otwarte ogrody Brwinów

Kochani! Już jutro zapraszam do mojego ogrodu. Będą niespodzianki, konkursy i wiele zieleni!

Czekam na Was w niedzielę od 17.0 do 19.00.




Ogród już gotowy!