UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Zimozielony ogród w 2012

Dziś jest ostatni dzień roku, nadeszła więc pora na podsumowania. Statystyki blogowe zaprezentuję jutro, dziś natomiast chciałbym się skupić na zmianach jakie zaszły w moim ogrodzie w 2012 roku. A wiele się działo! Część roślin poprzesadzałem (np. juki), doszło też sporo nowych nasadzeń. Kilka roślin niestety nie przeżyło ostatniej zimy (2011/2012). Jednakże doświadczenia zdobyte w ogrodzie pozwalają mi na coraz lepsze doglądanie moich roślin oraz odpowiedni ich dobór do miejsc, w których powinny rosnąć. Zapraszam zatem do krótkiego fotograficznego podsumowania kończącego się właśnie roku.

Naszą podróż rozpoczniemy od stycznia. Pierwsza połowa miesiąca bardziej przypominała jesień lub wczesną wiosnę niż zimę. było dosyć ciepło.Często temperatury w ciągu dnia wzrastały do ponad +10 stopni. Po 15 stycznia nagle się ochłodziło. I to znacznie. Spadł śnieg, który po kilku dniach zaczął się roztapiać. najgorsze jednak przyszło później, kiedy śnieg prawie zniknął dosłownie z dnia na dzień temperatury spadły do - 18 stopni w nocy. Niestety rośliny nie były na to przygotowane. 

Tak wyglądał ogród 17 stycznia 2012 roku.


Zima trwała dosyć krótko. Już pod koniec lutego temperatury zaczęły przypominać przedwiośnie. Ale rośliny, które nie były chronione zapłaciły surową karę. Część z nich niestety nie przetrwała.

Marzec przyniósł typową pogodę dla przedwiośnia. Ale kwiecień przywitał nas prawdziwą piękną i ciepłą wiosną. Pod koniec miesiąca w ogrodzie można było podziwiać różne odcienie zieleni. Pojawiły się też nowe rośliny. Jakie? O tym piszę w starszych postach. Serdecznie zapraszam do lektury. Trawnik po zimie wrócił do normy, a jego zieleń napawała mnie radością. 

Poniższe zdjęcie zrobiłem 24 kwietnia 2012.


Wiosna to wg mnie najpiękniejsza pora roku. Wszystko budzi się do życia. Drzewa i krzewy mają setki odcieni świeżej zieleni. Uwielbiam ten okres! 

Koniec maja to czas, kiedy wszystko kwitnie. Kwitły różaneczniki oraz kwiaty doniczkowe na balkonie i na schodach. W górnej części poniższego zdjęcia widać, że w ogrodzie nie ma jeszcze dwóch brakujących krzewów różaneczników. Ale to dopiero 23 maja. Różaneczniki będą później.


Czerwiec przyniósł nam wszystkim wiele emocji związanych z Mistrzostwami Europy w piłce nożnej - EURO 2012. Na szczęście rośliny w ogrodzie znacznie lepiej się zachowywały niż nasi piłkarze na boiskach. Aż miło było popatrzeć na ich wzrost. W oczku pojawiły się nowe rośliny w tym pałka wodna i tatarak. Poniżej zdjęcie z 19 czerwca 2012.


Koniec czerwca i początek lipca były dosyć ciepłe i wilgotne. Trawa rosła jak na drożdżach. Co 4-5 dni musiałem ją kosić. W oczku zagościły nowe rybki, a rośliny tam rosnące rozwijały się w zawrotnym tempie. 04 lipca podarował nam piękną, słoneczną pogodę. 


Wakacje szybko minęły, również pod znakiem sportowych przeżyć. Tym razem nasze serca próbowali podbić polscy sportowcy uczestniczący w Olimpiadzie w Londynie. Niestety tylko próbowali... Wrzesień przyniósł ciepła i słoneczną pogodę. Dzięki temu liście zaczęły opadać z drzew dopiero pod koniec miesiąca. Tym samym ropoczął się coroczny okres grabienia. Akurat tego nie lubię!

Oto ogród w dniu 27 września 2012.


Pod koniec października na drzewach wciąż jeszcze było mnóstwo liści. Wyglądały one przepięknie tworząc wielobarwne ściany. Od żółtego, poprzez pomarańczowy i czerwony, barwy jesieni skąpanych w słońcu drzew pokazywały piękno przyrody. Oczywiście cały czas grabie i kosiarka były w ruchu. 24 października obdarzył nas ciepłem i słońcem.


W drugiej połowie listopada mogłem wreszcie zgrabić wszystkie liście. O ile z trawnika usuwałem je regularnie, o tyle z kory sosnowej ich nie ruszałem. Byłoby głupotą zgrabiać je z kory, dlatego, że za każdym razem wraz z liśćmi wygrabia się też trochę kory. Gdybym zgrabiał je z kory co tydzień pewnie niewiele by z niej pozostało.


Początek grudnia był dosyć ciepły, ale później przyszło ochłodzenie, a wraz z nim śnieg. Z kilkoma przerwami zima trzymała prawie do Wigilii. Nocami temperatura spadała do -12 stopni C, a jednej nocy nawet do -15 stopni C. To temperatury z poziomu pierwszego piętra. Przy gruncie na pewno było zimniej. Mimo tego rośliny dosyć wrażliwe na niskie temperatury przeżyły ten okres bez uszkodzeń. Wyjątkiem jest hebe, które rośnie przy oczku wodnym. Niestety spodziewałem się tego, że pomimo okrycia rośliny agrowłókniną hebe zmarznie. i tak się stało. Święta upłynęły już pod znakiem odwilży i ciepła. Drugi dzień Bożego Narodzenia bardziej przypominał przedwiośnie niż zimę.


Podobna pogoda panowała również dzisiaj. Było słonecznie, a temperatura doszła do +8 stopni w cieniu. Lubię takie zimy! Jak dla mnie mogłoby tak być już do końca tej najchłodniejszej pory roku. 

To tyle krótkiego podsumowania 2012 roku w ogrodzie. Serdecznie zapraszam do lektury postów z poszczególnych miesięcy (od początku pisania bloga czyli od 27 lutego 2012). Znajdziecie w nich Państwo szczegółowe opisy zmian w ogrodzie, opisy roślin oraz foto spacery po różnych ciekawych parkach i ogrodach botanicznych Polski i Europy.

A już jutro serdecznie zapraszam na statystyczne podsumowanie starego roku.

niedziela, 30 grudnia 2012

Bruksela - zimozielone miasto 3

Za oknem piękne słońce, a słupek rtęci w termometrze dochodzi do +7 stopni. Pogoda sprzyja spacerom czy nawet jeździe na rowerze. ja również zapraszam Państwa na spacer, a w zasadzie na 3 już wizytę w nieformalnej stolicy Unii Europejskiej - Brukseli. Dzięki łagodnym zimom, które Belgia, podobnie jak cała zachodnia Europa zawdzięcza Prądowi Zatokowemu (Golfsztrom - Gulfstream) mogą tu rosnąć rośliny egzotyczne oraz przepiękne liściaste rośliny zimozielone. Część z nich rośnie również w Polsce, ale z uwagi na klimat są one mniejsze bądź wymagają osłaniania na zimę.

Nasz foto spacer rozpoczniemy od wspaniałego okazu laurowiśni wschodniej Novita. W naszym klimacie niestety ta odmiana przemarza. Na wiosnę odrasta od korzeni, ale nie możemy się spodziewać, że osiągnie takie rozmiary jak ta poniżej, No chyba, że specjalnie ją zabezpieczymy. O historii moich laurowiśni Novita przeczytacie Państwo w starszych postach.


Łagodny i dosyć wilgotny klimat powodują, że rośliny, które w Polsce są niewielkie, w Belgii osiągają znaczne rozmiary. Poniżej dwie odmiany ostrokrzewów. Jak widać na zdjęciu krzewy są gęste, wysokie i mocno rozgałęzione.


W pobliżu Placu Schumana znajduje się Centrum Muzułmańskie wraz meczetem. Wokół niego rosnie wiele roślin egzotycznych, w tym różne palmy oraz figowiec zwyczajny.


Palmy można spotkać w Brukseli również w innych miejscach miasta. Pisałem już o terenie dawnego ogrodu botanicznego. Dziś zdjęcie z innego miejsca, niezbyt oddalonego od Komisji Europejskiej i Rady UE.


Na końcu jednej z linii tramwajowych przy parku leśnym rosną wspaniałe araukarie chilijskie (Araucaria araucana). Z uwagi na istnienie gatunku od tysięcy lat nazywana jest ona żyjącą skamieliną. Pochodzi z Ameryki Południowej (Chile) i jest najbardziej mrozoodporną odmianą araukarii. Różne źródła podają, że wytrzymuje ona spadki temperatur do -20 stopni. 


Przy jednym z kościołów znajduje się przepiękny skwerek, gdzie rosną ostrokrzewy, bluszcze, i laurowiśnie. mała architektura znakomicie współgra z roślinnością. Pergole, murki i rzeźby pięknie komponują się z liściastymi roślinami zimozielonymi. 


Na zakończenie spaceru jeszcze jedno zdjęcie. Ta wspaniała roślina to magnolia grandiflora. Ta zimozielona odmiana magnolii kwitnie latem, ma wielkie białe kwiaty, których średnica dochodzi do 30 cm. Wczoraj znalazłem w necie zdjęcia jednej z odmian tej magnolii rosnącej w gruncie w Polsce. Będę starał się zdobyć jej sadzonkę i posadzić na próbę wiosną w moim ogrodzie.


A już wkrótce zapraszam do foto spacerów po innych miastach europejskich. Na bieżąco będę również pisać o zmianach zachodzących w moim ogrodzie.

Serdecznie zapraszam do lektury!

sobota, 29 grudnia 2012

Ogród botaniczny we Wrocławiu jesienią 3

Co prawda w kalendarzu już zima, a za oknem lekka odwilż, to jednak chciałbym zabrać dziś Państwa na trzecią odsłonę spaceru po wrocławskim Ogrodzie botanicznym. W tym wspaniałym miejscu rośnie wiele liściastych roślin zimozielonych. Dziś przedstawię Państwu kolejne krzewy, które zarówno latem jak i zimą wyglądają pięknie, bo nie gubią liści!

Pierwsza z nich to laurowiśnia wschodnia "Castlewellan". Jej cętkowane liście będą ozdobą każdego ogrodu. Młode rośliny wymagają osłonięcia na zimę. Duże mrozy mogą spowodować przemarznięcie nawet dorosłych krzewów. Należy wtedy je przyciąć. na wiosnę puszczą nowe przyrosty i liście.


Kolejny krzew to również laurowiśnia wschodnia. Tym razem odmiana "Etna". Jak podają różne źródła może ona wytrzymać spadki temperatur do -20 stopni C. Należy jednak pamiętać, żeby przed nadejściem mrozów dobrze ją podlać. Najbardziej szkodliwa jest dla niej zimowa susza oraz mroźne i wysuszające wiatry. Wszystkie odmiany laurowiśni powinny w naszym klimacie rosnąć w miejscach zacisznych i osłoniętych. 
 

Dużo bardziej odporny na niskie temperatury jest ostrokrzew Meserveae Blue Boy. Ta zimozielona roślina może być z powodzeniem używana na żywopłoty! 


W wielu naszych ogrodach można znaleźć skalniaki. Egzotycznego wyglądu na pewno dodadzą im kaktusy mrozoodporne. Na poniższym zdjęciu możecie Państwo zobaczyć odmianę opuncji. W moim ogrodzie rosną one nieprzerwanie od kilku już lat i jak do tej pory żadna zima nie była im straszna. Dodam tylko, że nigdy ich niczym nie okrywałem. We wrocławskim ogrodzie możemy podziwiać kilka gatunków kaktusów mrozoodpornych.


Ogromne wrażenie zrobił na mnie wielki pieris japoński. Musi to być bardzo stary krzew! Wygląda przepięknie. Pieris japoński jest krzewem, który z powodzeniem można uprawiać w naszym klimacie. Lubi jednak miejsca zaciszne i osłonięte. Lepiej rośnie w cieniu lub półcieniu niż w słońcu.


A na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Tym razem nie jest to roślina zimozielona. Za to jej urok, szczególnie jesienią spowodował, że postanowiłem pokazać to zdjęcie. Znajdziecie Państwo na nim dąb błotny. Przed opadnięciem liście przebarwiają się na piękne kolory, żółty, pomarańczowy i czerwony. Oto on.


A już wkrótce zapraszam na 4 i ostatnią odsłonę jesiennego spaceru po ogrodzie botanicznym we Wrocławiu.

piątek, 28 grudnia 2012

Zimozielony ogród - odwilż 3

Zapraszam Państwa na trzecią odsłonę foto spaceru po ogrodzie w czasie odwilży. Przedstawię dziś kilka kolejnych zdjęć liściastych roślin zimozielonych. Żadna z nich nie została zabezpieczona na okres mrozów. Na zdjęciach widać, że póki co nie ucierpiały one z tego powodu.

Od kilku już lat w moim ogrodzie rośnie ostrokrzew kolczasty Argentea Marginata. Poprzednia zima trochę go zniszczyła. Kilkanaście liści pociemniało i opadło. Wiosną został lekko przycięty i w tej chwili wygląda już całkiem nieźle.


Różne źródła podają, że jego uprawa jest możliwa w strefach USDA od 9 do 7. Po zachodniej stronie Warszawy mamy strefę 6B, ale póki co od 2009 roku mój krzew nie przemarzł.

Kolejne zdjęcie przedstawia 2 odmiany pierisa japońskiego. Na szczególną uwagę zasługuje widoczny po prawej stronie  pieris Little Heath Green. To dosyć rzadko spotykana u nas roślina. A szkoda, bo jest piękna i dosyć odporna na mrozy. Przy większych spadkach temperatur (poniżej -18 stopni C) wymaga jednak osłonięcia. Za pierisami dumnie rośnie bluszcz kanaryjski, któremu ostatnie mrozy i śnieg również nie zaszkodziły. Śnieg na pewno jeszcze pomógł bo okrył roślinę! Jednak jeśli synoptycy będą zapowiadać spadki temperatur poniżej -15 stopni na pewno zabezpieczę go agrowłókniną. Stali czytelnicy na pewno pamiętają, że w tym samym miejscu przez kilka lat rosły moje poprzednie bluszcze kanaryjskie, ale ostatnia zima (2011/2012) je zniszczyła.


Trawa niebieska rośnie w moim ogrodzie od ponad 6 lat. Mimo tego, że w tej chwili jej wybarwienie nie jest idealne to jednak wiem z doświadczenia, że wytrzyma ona każdą zimę. A na wiosnę wróci jej piękny błękitny kolor. Należy pamiętać, że jest to trawa kępiasta. Nie lubi ona zbyt wilgotnej gleby. Najlepsze dla niej jest stanowisko słoneczne. U mnie rośnie jednak w półcieniu i też świetnie daje sobie tam radę.


Kolejna roślina to osmathus Goshiki. Ten zimozielony krzew jest perełką w moim ogrodzie. Póki co jeszcze jest mały, ale gdy podrośnie będzie nie lada ozdobą. Należy o niego zadbać zimą gdyż jest on dosyć wrażliwy na mróz i zimową suszę. Przy spadkach temperatur poniżej -15 stopni C należy go okryć agrowłokniną.


Na zakończenie dzisiejszego spaceru jeszcze maleńki przedstawiciel moich ulubionych pnączy. To bluszcz pospolity Crispy. Jego listki są naprawdę niewielkich rozmiarów. Największe mają po ok. 2-3 cm długości. Młode rośliny są dosyć wrażliwe na bardzo niskie temperatury, ale dopóki nie notujemy spadków na termometrze poniżej - 15 stopni nie ma się o co martwić.


Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

czwartek, 27 grudnia 2012

Palma, juki... Zimozielony ogród - odwilż 2

Zapraszam Państwa na drugą część zdjęć ukazujących moje zimozielone rośliny po kilku dniach mrozów. Najwrażliwsze z nich takie jak np. palma Trachycarpus Naini Tal. osłonięte były agrowłókniną. Z uwagi na dosyć wysokie temperatury dziś zdjąłem z palmy "piżamkę". Chyba trochę za mocno ją owinąłem, bo niektóre liście są lekko połamane. Ale ogólny stan plamy jest dobry! mam nadzieję, że dotrwa w takim stanie do wiosny. Tak wyglądała dziś wczesnym popołudniem.


Na powyższym zdjęciu widać również opuncje mrozoodporne. Im nie są straszne niskie temperatury!

Część juk jest wciąż owinięta agrowłokniną. A to dlatego, że pada deszcz i może on spowodować gnicie stożków wzrostu tych roślin. Palma natomiast powinna sobie spokojnie poradzić z deszczem. Juki lubią bardzo suche tereny i wilgoć w połączeniu z niską temperaturą może je zabić.Jednakże niektóre z nich np. popularna w Polsce juka karolińska (Yucca filamentosa) nie wymagają żadnych osłon na zimę


To tyle jeśli chodzi o rośliny egzotyczne. 

W dobrej kondycji są również inne liściaste rośliny zimozielone. Te oczywiście nie były zabezpieczane przed mrozami agrowłókniną. Poniżej bluszcz krzewiasty (Hedera helix Arborescens). Ta odmiana bluszczy nie jest pnączem lecz rośnie w formie krzewiastej. W krajach o łagodniejszym klimacie widziałem egzemplarze bluszczy krzewiastych dochodzące do ponad 3 metrów wysokości!


Pierwsze poważne mrozy świetnie przeżył również bukszpan wieczniezielony Variegata. Odmiana ta jest trochę mniej odporna na mrozy niż zwykły bukszpan. Spotkałem się z zaleceniami okrywania młodych egzemplarzy agrowłókniną. Póki co jednak tego nie zrobiłem. jak widac na razie nie było takiej potrzeby.


Na zakończenie dzisiejszego spaceru przedstawiam zdjęcie azaliowego kącika. Po prawej stronie rośnie azalia japońska "Diamant Rosa" po lewej "Schneeperle". W środku znajduje się miniaturowy różanecznik - Rhododendron impeditum. Diamant Rosa straciła trochę liści, ale mam nadzieję, że na wiosnę odrosną.


Zapraszam na kolejne foto relacje z ogrodu oraz do lektury postów poświęconych roślinom zimozielonym, rosnącym w różnych częściach Polski i Europy.

środa, 26 grudnia 2012

Zimozielony ogród - odwilż

Kończą się Święta Bożego Narodzenia, a wraz z nadejściem Wigilii skończyła się póki co zima. I chociaż ta kalendarzowa rozpoczęła się 21 grudnia, to w tej chwili mamy wiosnę. 

 
Dziś temperatura doszła do prawie +12 stopni i świeciło piękne słońce. Dużo ludzi spacerowało lub jeździło rowerami. Ja dzisiaj zrobiłem mały obchód po ogrodzie, oczywiście z aparatem fotograficznym. Zgodnie z wcześniejszymi obietnicami publikuję dziś zdjęcia zrobione kilka godzin temu, dziś  przed południem.

Na poniższym zdjęciu widać mahonię. Po jej lewej stronie wprawne oko dojrzy bluszcz kolchidzki Dentata Variegata, a po prawej trzmielinę pnącą. Wszystkie rośliny skapane są (jeśli można tak powiedzieć zimą) w grudniowym słońcu, które przebija się przez bezlistne korony drzew.


Po ostatnich mroźnych dniach poprzedzających Boże Narodzenie, kiedy nocami temperatura na wysokości pierwszego piętra spadała do -12 stopni, a przy gruncie nawet do -15 (a może i mniej) teraz rośliny mają chwilę wytchnienia. Mogą spokojnie pobrać wodę z roztopionego śniegu i odpocząć od niskich temperatur. 

Wygląda na to, że aukuby japońskie przetrwały ten mroźny okres bez żadnych uszkodzeń. Trochę się o nie martwiłem, tym bardziej, że nie były niczym osłonięte.


Różaneczniki katawbijskie wyglądają jak gdyby nigdy nic... Ale one są znacznie bardziej wytrzymałe na mrozy niż wrażliwe aukiby czy skimie. Na kratce pod bluszcz oraz na altance widać promienie zimowego słońca.


Podobnie wyglądają inne różaneczniki oraz pieris japoński, który jak Państwo pamiętają z poprzednich postów zawiązał przed nadejściem zimy pąki kwiatowe. Jest to roślina dosyć odporna na mrozy, nie lubi jedynie miejsc narażonych na mroźne i wysuszające wiatry.


Martwiłem się również o skimię, która podobnie jak pieris czeka na cieplejszą aurę żeby zakwitnąć. Jest to sodyć wrażliwa roślina. nie okryłem dwóch moich krzewów ale póki co są w dobrej formie.


Równie wrażliwa jest trzmielina japońska, ale ta również (mimo braku okrycia) przeżyła ostatnie mrozy bez żadnych uszkodzeń. Należy jednak pamiętać, że zarówno trzmielina japońska jak i skimia japońska czy aukuba japońska wymagają okrycia gdy temperatura spadnie poniżej -15 stopni!


Laurowiśnie wschodnie także nie noszą żadnych śladów uszkodzeń zimowych chociaż podobnie jak inne rośliny te również nie były okryte. Na poniższym zdjęciu widać dwie ich odmiany, niska Otto Luyken oraz wysoka Caucasica. Między nimi rośnie kiścień Waltera odmiana Rainbow.


A na koniec jeszcze dwa zdjęcia wiewiórki, która zapatrzona w karmik z orzechami nie zauważyła mnie kiedy skakała po dębie.



A już w krótce kolejne relacje z mojego ogrodu. 

Zapraszam do lektury!

wtorek, 25 grudnia 2012

Bruksela - zimozielone miasto 2

13 grudnia opublikowałem pierwszą część zdjęć roślin zimozielonych rosnących w Brukseli. Dziś kolejna, ale nie ostatnia foto opowieść o florze belgijskiej stolicy. A ponieważ za oknem plucha, pokażę dziś Państwu egzotyczną stronę wielkiego zbiorowiska eurokratów. 


Tuż przy stacji metra Botanique/Kruidtuin znajdują sięjedna z piękniejszych brukselskich ogrodów. Kiedyś teren ten było ogrodem botaniczny. Dziś jednak pozostały po nim śliczne skwery, park i budynek dawnych szklarni, gdzie i teraz można podziwiać rośliny egzotyczne.

Wchodząc od strony Bulwaru Ogrodu Botanicznego (Boulevard du Jardin Botanique/Kruidtuinlaan) od razu natykamy się na rosnące w gruncie piękne juki i różne gatunki traw.


Idąc kawałek dalej w dół mijamy pierwszą z palm. To wg mnie jakaś odmiana trachycarpusa.


Po kolejnych kilku krokach napotykamy kolejne juki i inne nieznane mi rośliny zimozielone. Widziałem je kiedyś w styczniu i mimo mrozu miały zielone liście. Chociaż w Brukseli jak nie ma mrozów to nawet platany mają jeszcze liście w grudniu!


Widok tych wszystkich roślin bardziej przypomina jakiś park nad Morzem Śródziemnym niż jeden z parków w Brukseli. W kolejnej odsłonie zdjęć z tego miasta pokażę Państwu inne egzotyczne miejsca w nieformalnej stolicy Unii Europejskiej. Póki co jednak wróćmy do naszego dzisiejszego zwiedzania. 


Nad palmami i jukami dominują inne zimozielone krzewy liściaste. To magnolie wielkokwiatowe (Grandiflorum). Wiosną mają one bardzo duże białe kwiaty, których średnica dochodzi nawet do 30 cm! Klimat Polski jest dla nich troszkę zbyt surowy, chociaż w cieplejszych rejonach kraju ich uprawa powinna być możliwa. W ogrodzie botanicznym we Wrocławiu rośnie jeden krzew tej odmiany magnolii. Tak więc mieszkańcy Dolnego Śląska, Lubuskiego czy Zachodniopomorskiego mogą próbować je sadzić w gruncie. Polecam miejsca osłonięte od wiatrów i półcieniste.


A na zakończenie dzisiejszego spaceru jeszcze jedna juka. Już niedługo kolejne odsłony Brukseli, ogrodu botanicznego we Wrocławiu, ale przede wszystkim opis stanu roślin zimozielonych rosnących w moim ogrodzie po przeżyciu przez nie kilku bardzo mroźnych nocy.

Zapraszam do lektury bloga.

sobota, 22 grudnia 2012

Słoneczne i mroźne klimaty

Dziś noc była trochę cieplejsza niż wczoraj. Rano było u mnie -10 stopni, a teraz już dochodzi do -6. Pogoda dziś jest piękna. Świeci słońce i mimo tego, że jest bardzo nisko pochylone nad horyzontem to daje mi energię do działania. Dziś już chyba ostatnie przedświąteczne zakupy, no może poza wędliną i pieczywem. Ale zanim po nie pojadę (a samochód szczęśliwie mi odpalił po awarii akumulatora) to podzielę się z Państwem kilkoma zimowymi zdjęciami.

Taki widok mam z jednego z okien.


A tak wyglądają moje liściaste krzewy zimozielone. Wprawne oko dostrzeże bukszpany, różaneczniki katawbijskie, aukuby japońskie oraz bluszcz i mahonie.


 A tak wygląda oczko wodne. Niestety ono nie jest w słońcu.


W lewej dolnej części zdjęcia widać też różne odmiany różaneczników oraz pieris japoński.

Zapraszam serdecznie do śledzenia zmian w ogrodzie. Teraz, kiedy jest zima trudno codziennie pisać o ogrodzie, ale na pewno cały czas coś się dzieje.