UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

niedziela, 26 maja 2013

Egzotyczny zakątek

Miłość do ogrodu czasami mnie powala na nogi. Aż sam się dziwę, czemu tak to mnie bierze. Ale cóż... w końcu to moje hobby :) Kocham ogród, moje rośliny i ciężko mi negatywnie je oceniać. Ale też jestem realistą, i wiem, że niektóre z nich mogą nie  przeżyć zimy. 

Ale dziś słów kilka o tych, które zimują bez problemów. To opuncje i juki. Zapraszam na mały spacer po moim kąciku egzotycznym.


Jak widać kaktusikom nie straszna była zima. Juki też ją wytrzymały. Zresztą teraz zapraszam na mała  podróż po moim ogrodzie !


 Juki pięknie rosną. Po nieprzesadzeniu nie widać śladów.


Ostatnio kupiłem nowe kaktusy. Ale o nich napiszę za jakiś czas, jak je posadzę!

piątek, 24 maja 2013

Ostrokrzewy Myrtifolia oraz Silver van Tol

Zgodnie z ostatnią obietnicą dziś słów kilka o dwóch odmianach ostrokrzewu. Szczegółowe informacje o obu krzewach można znaleźć na mojej stronie internetowej:  Pierwsza z nich to Myrtifolia. Na ten rzadko spotykany w Polsce krzew po raz pierwszy natrafiłem podczas pobytu w Toruniu pod koniec marca tego roku. Na początku nie wiedziałem co to za odmiana, ale po powrocie do domu i po wnikliwych poszukiwaniach w internecie odnalazłem go! Ależ to była radość. Potem zaczęło się poszukiwanie krzewu w szkółkach. niestety jest on trudno dostępny, co szczerze mówiąc trochę mnie dziwi. To wytrzymała na mrozy odmiana i bez problemów może rosnąć w większej części naszego kraju. W końcu jednak udało mi się zakupić sadzonkę. Natychmiast posadziłem ją w ogrodzie.


Jak podają różne źródła ostrokrzew Myrtifolia nadaje się do uprawy w strefach USDA od 9 do 6. Więcej informacji o strefach mrozoodporności znajdziecie Państwo tutaj: http://www.zimozielonyogrod.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=44&Itemid=200


Drugi z ostrokrzewów to Silver van Tol. Dorosłe osobniki mogą osiągać nawet ponad 3 metry wysokości. Jak na nasze warunki to naprawdę dużo! Jego mrozoodporność jest oceniana na ok. -24 stopnie C. Tak więc powinien bez problemów przezimować w większości rejonów naszego kraju.



Zapraszam do lektury!

Festiwal kolorów - szczyt kwitnienia różaneczników

Wielość odmian różaneczników w moim ogrodzie powoduje, ze kwitną one w różnych terminach. Część już dawno przekwitła, ale niektóre wciąż mają mnóstwo kwiatów. Takie odmiany jak Progres czy Scintillation kwitną dosyć długo, bo już ponad dwa tygodnie. Ostatnio aura przyniosła sporo opadów i niżesz temperatury. Ma to również wpływ na ich kwitnienie.


W czasie kwitnienia i rozwoju młodych pędów wilgoć jest największym sprzymierzeńcem różaneczników. Jednakże grube krople deszczu padające bezpośrednio na ich kwiaty mogą je uszkodzić i zniszczyć.

W pełnej krasie prezentuje się teraz odmiana Nova Zembla.



Mam trzy krzewy tej odmiany. Dwa z nich rosną przy ogrodzeniu (na powyższych zdjęciach), a trzeci w "kąciku różanecznikowym". Chyba będę musiał zmienić jego nazwę na "japoński". Bo poza różanecznikami rosną tam pierisy japońskie, skimie japońskie i bluszcz kanaryjski. Pomyślę jeszcze o tym.


Ten, który rośnie we wspomnianym "kąciku" będzie wymagał podwiązania. Tegoroczny ciężki i mokry śnieg spowodował, że gałęzie bardzo się pochyliły i w zasadzie większość z nich prawie dotyka ziemi. Poczekam jednak aż zacznie przekwitać, żeby mu teraz nie przeszkadzać. Młode pędy, które zaczynają rosnąć w momencie kwitnienia lub tuż po nim będą już mogły obrać "właściwy" i pożądany przeze mnie kierunek.


W "kąciku" kwitnie również różanecznik katawbijski.



Po drugiej stronie ogrodu zakwitły różaneczniki fioletowe oraz katawbijskie.


Dwa "katawbijczyki" rosną koło kraty, którą powoli zarasta bluszcz. Zasłoni on widok z ulicy na grilla i altankę.

Przy ogrodzeniu oddzielającym mój ogród od sąsiadki rośnie 5 różaneczników katawbijskich. To odmiana, która w naszym klimacie może osiągać nawet ponad 4 metry wysokości!


Pomiędzy nimi, a tymi przy kracie są dwa różaneczniki fioletowe! Muszę poszperać, aby odnaleźć ich prawidłową nazwę.


A na zakończenie jeszcze rzut oka na "kącik różanecznikowy" z innego, dalszego ujęcia.


A już dziś wieczorem zaprezentujęPaństwu opisy dwóch nowych roślin w ogrodzie. Zapraszam do lektury!

czwartek, 23 maja 2013

Ogród botaniczny w Zabrzu

W drodze powrotnej do domu, po zwiedzaniu Pszczyny i Goczałkowic-Zdroju wpadłem na chwilę do Zabrza. W tym roku Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu obchodzi 75-lecie istnienia. Powstał w czasach, kiedy Zabrze należało jeszcze do Niemiec. Był jednym z elementów szeroko zakrojonej przebudowy Zabrza i nadania mu wielkomiejskiego charakteru. Historię ogrodu możecie Państwo znaleźć tutaj: http://www.mob-zabrze.pl/xs3.html


W ogrodzie można znaleźć wiele liściastych roślin zimozielonych. Są tu m.in. różaneczniki.


W maju wszędzie kwitną azalie. Również w Zabrzu możemy podziwiać ich piękne kolory.


Jak podaje strona internetowa Ogrodu http://www.mob-zabrze.pl/xs2.html Miejski Ogród Botaniczny w Zabrzu jest ciągle obiektem niezbyt znanym, ale sądzę, że warto go pokazać i propagować. Na terenie Górnego Śląska jest praktycznie jedynym obiektem z tak dużą ilością taksonów roślin, przez co ma duże znaczenie dydaktyczne, ekologiczne i zdrowotne, a może mieć i naukowe. W części parkowej można znaleźć ok. 5000 okazów drzew i krzewów (260 taksonów). Są tu również takie perełki jak żywotnikowiec japoński.


Ogród posiada również kolekcję roślin zielnych wieloletnich liczącą ponad 200 taksonów (łącznie z dziko rosnącymi). W 2004 roku założono na terenie Ogrodu Rosarium, które zostało obsadzone 2500 sztuk róż, różnych typów w 64 odmianach. Są tutaj róże wielkokwiatowe, wielokwiatowe, parkowe, okrywowe, miniaturowe i pnące.Już niedługo będziemy mogli podziwiać ich piękne kwiaty. Niektóre z odmian ponadto wspaniale pachną!

Wśród moich ulubionych roślin zimozielonych znaleźć tu można laurowiśnię wschodnia Otto Luyken.


Rosną tu również trochę egzotyczne juki karolińskie.


W niektórych miejscach bluszcze wspaniale spełniają rolę roślin okrywowych. Mimo tego, że są to pnącza możemy je wykorzystać w ogrodzie do okrycia miejsc cienistych, tam gdzie np. z uwagi na brak promieni słonecznych trawa niezbyt chętnie rośnie.


Jak już pisałem na wstępie w Ogrodzie kwitną jeszcze azalie i różaneczniki.


To niesamowita gra kolorów, feeria barw i uczta dla oczu!


A na zakończenie jeszcze jedno zdjęcie. Ta zimozielona bylina to bergenia sercolistna.


A już jutro zapraszam do lektury posta o zmianach zachodzących w moim ogrodzie!

Powyższy post powstał na bazie materiałów pochodzących ze strony internetowej Miejskiego Ogrodu Botanicznego w Zabrzu: http://www.mob-zabrze.pl/index.html

środa, 22 maja 2013

Fiskars - ogrodowy pomocnik

Zaplanowałem sobie na dzisiaj pielenie chwastów po obu stronach wyjścia z ogrodu, tuż przy furtce. To jedno z niewielu miejsc, gdzie nie wysypałem kory sosnowej. Gęste korony dębów zasłaniają je dosyć dokładnie. Przez to jest tam strasznie sucho, bo deszcz nie przedostaje się przez gałęzie. Musi padać z dobre 2 dni, żeby zrobiło się tam mokro. Przez to muszę prawie codziennie podlewać rosnące tam bukszpany, bluszcze i różaneczniki. Staram się podlewać tylko miejsca przy korzeniach krzewów. Mimo suchej ziemi w miejscach niepodlewanych chwasty rosną jak na drożdżach.

Spotkała mnie dziś miła niespodzianka. Przed południem przyjechał kurier i przywiózł do testowania mi narzędzia firmy Fiskars. Natychmiast postanowiłem je wypróbować. Kupiłem kiedyś grabie tej firmy i cały czas dobrze służą zarówno mi jak i mojemu ogrodowi oraz klientom mojej firmy.


Zestaw, który otrzymałem nazywa się QuikFit. W jego skład wchodzą:
- trzonek,
- kultywator z motyką,
- grabie 14-zębne,
- grabie uniwersalne,
- szczotka szeroka.

Więcej informacji o całym zestawie i o produktach pochodzących w jego skład znajdziecie Państwo tutaj: http://pol-pl.fiskars.com/Produkty/QuikFit

Bardzo wygodny i łatwy w użyciu jest trzonek, do którego szybko mocuje się poszczególne elementy. Wystarczy jeden ruch i grabie czy motyka już są na miejscu.


Pomarańczowy zatrzask ma dwie pozycje. Przesunięcie go w dół (w stronę końcówki narzędziowej) powoduje zamknięcie.


Gdy przesuniemy go w górę można łatwo i szybko wymienić końcówkę roboczą.


Wziąłem pod pachę trzonek, zabrałem końcówki robocze i poszedłem czym prędzej wypróbować nowe narzędzia. 

Praca z narzędziami Fiskars okazała się przyjemnością. Motyka szybko i sprawnie podkopała chwasty!


Grabie pomogły mi uporządkować teren i do końca wybrać wszystkie chwasty. Wyrównałem nimi również podłoże.


Z czystym sumieniem mogę polecić każdemu ogrodnikowi amatorowi czy też specjalistycznym firmom ogrodniczym korzystanie z narzędzi Fiskars. Na pewno będą Państwo z nich zadowoleni. 

Teraz będę codziennie korzystał z otrzymanego zestawu. na blogu na pewno napiszę jak się sprawuje!

I jeszcze jedno. Jako, że jestem świadomym konsumentem staram się kupować (w miarę rozsądku i możliwości oczywiście) towary polskich firm lub wyprodukowane w Polsce. Z przyjemnością mogę Państwa poinformować, że 4 z pięciu elementów zestawu zostały wyprodukowane w naszym kraju!

Polecam Fiskars!

wtorek, 21 maja 2013

Pieris japoński wiosną

W moim ogrodzie rośnie kilka odmian pierisa japońskiego. Niektóre odmiany tych dosyć odpornych na mrozy liściastych roślin zimozielonych w warunkach polskich mogą dorastać do nawet 3 metrów wysokości. Liście większości odmian osadzone są w rozety, mają one różne odcienie zieleni, często młode liście są w kolorze czerwonym (np. u odmiany Katsura). Dochodzą do 5-8 cm. długości, a ich kształt jest podłużnie lancetowaty i wąski. Kwiaty pierisów są dzwonkowate, najczęściej osadzone w długie wiechy. 

Na poniższym zdjęciu widać jeszcze część przekwitających już kwiatów pierisa.


Tutaj natomiast można zauważyć miejsca, z których usunąłem już przekwitnięte kwiatostany.


Usuwając przekwitnięte kwiatostany zapobiegniemy wytworzeniu się owoców, co wzmacnia roślinę i poprawia jej wzrost. Energia krzewu nie jest wtedy spożytkowana na tworzące się owoce, a na jego rozwój. Wiechy kwiatostanów należy jednak usuwać bardzo delikatnie, tak, aby nie uszkodzić sąsiadujących z nimi liści oraz rozwijających się pączków nowych gałązek. To dosyć żmudna praca i chociaż niezgodna z naturą daje wiele korzyści.


Podobnie jak większość liściastych roślin zimozielonych, pieris japoński wymaga kwaśnej i wilgotnej gleby próchniczej. Krzew należy regularnie podlewać, nawet zimą gdy temperatura przekroczy 0 stopni wskazane jest podlanie pierisa, gdyż nic tak go nie wyniszcza jak zimowa susza oraz mroźne wysuszające wiatry. 

Bardzo dekoracyjna jest odmiana Variegata. Młode krzewy dobrze jest jednak zabezpieczyć na zimę agrowłókniną. ja tego nie zrobiłem i górne listki i gałązki trochę zmarzły. Obciąłem je i teraz mogę się cieszyć nowymi przyrostami rośliny.


Kwiatostany obciąłem również z pierisa Little Heat (na poniższym zdjęciu na pierwszym planie jeszcze z kwiatami). W górnej części zdjęcia widać odmianę Little Heath Green. Ten jeszcze u mnie nie kwitł.


W kąciku różanecznikowym rośnie również pieris japoński Flaming Silver. Ma piękne młode przyrosty.


Ta sama odmiana rośnie koło altanki.


Więcej informacji o pierisach możecie Państwo znaleźć tutaj: www.zimozielonyogrod.pl w zakładce "Moje rośliny". Wkrótce pojawią się tam opisy kolejnych odmian pierisów. Zapraszam do lektury!

Ogród botaniczny w Powsinie - azalie i różaneczniki


Wczorajsze popołudnie spędziłem w Ogrodzie Botanicznym PAN w warszawskim Powsinie. To drugi, a zarazem młodszy ze stołecznych ogrodów botanicznych. Ten starszy znajduje się w Alejach Ujazdowskich i jest ogrodem Uniwersytetu Warszawskiego.

W Powsinie, podobnie jak w całej Polsce kwitną azalie i różaneczniki. To co zastałem w ogrodzie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Feeria barw, setki kolorów i ich różnych odcieni powalają wręcz na kolana. Zapraszam na foto spacer po zachwycających zakątkach ogrodu.
 

Mądrze rozplanowane nasadzenia krzewów potęgują wrażenie eksplozji kolorów.


Decyzję o utworzeniu ogrodu podjęto 03 maja 1974 roku. Już 12 maja 1990 roku ogród został otwarty dla zwiedzających.


Pełna nazwa ogrodu to: Polska Akademia Nauk Ogród Botaniczny - Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie.


Od 01 maja do 30 czerwca ogród czynny jest w dni powszednie od 10.00 do 18.00, a w soboty i niedziele od 10.00 do 19.00.

Można tu znaleźć mnóstwo wspaniałych odmian azalii i różaneczników.


Niektóre z nich pięknie pachną, przyciągając słodkim zapachem wiele owadów.


W ogrodzie jest kilka ogólnych kolekcji roślin poczynając od drzew (arboretum) po florę Polski, rośliny ozdobne, użytkowe, a kończąc na roślinach  tropikalnych.


Ogród położony jest na olbrzymim terenie. Dzięki temu nie ma tu tłoku. W tygodniu można swobodnie zwiedzać ogród i fotografować piękne okazy roślin nie czekając na swoją kolejkę. W weekendy przyjeżdża tu znacznie więcej ludzi.


Wczoraj, mimo zbliżającej się burzy po ogrodzie spacerowało kilka wycieczek oraz sporo miłośników przyrody. Widziałem też dziennikarzy i kamerzystów TVP. Na pewno przygotowują program o azaliach i różanecznikach. Na okrągło je filmowali i nagrywali tzw. setki.


Niektóre różaneczniki są naprawdę duże. Te największe (Catawbiense) jeszcze w pełni nie kwitną. Ich fioletowe kwiaty w ciągu kilku dni powinny się jednak rozwinąć.


Więcej informacji o ogrodzie znajdziecie Państwo tutaj:  http://www.ogrod-powsin.pl/  Na stronie internetowej ogrodu dostępne są szczegółowe informacje o poszczególnych kolekcjach rośli, dorobku naukowym, konferencjach, wydarzeniach, godzinach otwarcia czy cenach za wstęp do ogrodu. Znajdziecie tu Państwo również szczegóły dojazdu do ogrodu zarówno samochodem jak i komunikacją miejską.


Kto jeszcze tam nie był niech czym prędzej jedzie do Powsina podziwiać kolory kwitnących azalii i różaneczników!

poniedziałek, 20 maja 2013

Ogrody Państwa Kapiasów w Goczałkowicach-Zdroju.

Miniony weekend spędziłem podróżując po różnych zakątkach Śląska. Wczoraj mogli Państwo przeczytać o wizycie w Pszczynie. Dziś natomiast zapraszam do lektury posta o wspaniałych ogrodach Państwa Kapiasów w Goczałkowicach-Zdroju. 

Ogrody istnieją już od 34 lat. Całe gospodarstwo zajmuje teren o powierzchni 25 hektarów! W jego skład wchodzą ogólnodostępne dla zwiedzających ogrody, centrum ogrodnicze oraz centrum hurtowej sprzedaży roślin. Ogrody pokazowe podzielone są na dwie części: stare ogrody (mniejsze) i nowe ogrody (olbrzymi teren).


Stary ogród urzeka swoim pięknem. Rośliny w nim rosnące mają już sporo lat i cieszą oczy swoimi rozmiarami. Jest tu sporo różaneczników i azalii, które teraz kwitną ukazując piękno i mnogość kolorów.

Nie brakuje tu również tak mi bliskich liściastych roślin zimozielonych. Laurowiśnia wschodnia Otto Luyken również teraz kwitnie.


Bluszcz pospolity wspaniale obrósł altanę dając cień i schronienie przed piekącym słońcem.


W starych ogrodach jest mnóstwo iglaków. Dostrzegłem również araukarię chilijską, która jest w Polsce niezmiernie rzadko spotykana, głównie z powodu niezbyt sprzyjającego tym roślinom klimatu. 

Nowe ogrody rozciągają się na olbrzymim wręcz terenie. Cały czas są jednak rozbudowywane. Są tu piękne stawy, przy których znaleźć można wiele cennych i pięknych roślin. W połowie maja dominują tu kwitnące różaneczniki i azalie.


Można tu znaleźć zarówno zwykłe azalie jak i azalie japońskie, które są częściowo lub całkowicie zimozielone.


Ich kolory rozświetlają całą okolicę. Nie mogłem oderwać od nich ani oczu ani obiektywu mojego aparatu.


W nowych ogrodach rośnie sporo liściastych roślin zimozielonych. Pomysłowość właścicieli sprawia, że są one bardzo ładnie wyeksponowane. Szczególnie spodobała mi się idea obsadzenia trzmielinami pnącymi kopuły z prętów. Za kilka lat rośliny oplotą całą budowlę i stworzą piękną i zimozieloną kopułę.


Przy ogrodach jest kawiarnia, w której można ugasić pragnienie, zjeść pyszny obiad, a po nim ciastko lub lody. W kawiarni można również pośpiewać wraz z innymi gośćmi różne pieśni regionalne przy akompaniamencie muzyki na żywo! Wspaniały pomysł!


Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia różnych kącików i stref roślin. Jest tu ogród wiejski, angielski, zimowy...


W ogrodach jest mnóstwo ławek, gdzie można odpocząć lub po prostu delektować się wyglądem pięknych roślin. Jest tu również miejsce przeznaczone do zabaw dla dzieci, oczywiście pod opieką dorosłych.


Po obejrzeniu ogrodów udałem się do centrum ogrodniczego. Można tam kupić odmiany roślin, które rosną w ogrodach. Jak zwykle nie wytrzymałem i zakupiłem kilka krzewów do ogrodu. W siatce z zakupami znalazł się m.in. barwinek Variegata oraz zimozielony berberys.

Poluję jeszcze na kolorową odmianę barwinka większego (Vinca Maior variegata). Tak wygląda on w ogrodach Państwa Kapiasów.


Ogrody Państwa Kapiasów to jedno z piękniejszych miejsc, które odwiedziłem. Swoim wyglądem, doborem roślin i utrzymaniem przewyższa niejeden z ogrodów botanicznych. każda roślina jest opisana na tabliczce. To naprawdę wspaniałe miejsce, gdzie można odpocząć z całą rodziną. Gorąco polecam odwiedziny w tych ogrodach.