Zima z przełomu 2011 i 2012 roku była dosyć mroźna. Zaczęła się co prawda późno, bo dopiero w pierwszej połowie stycznia. Nocami temperatura spadała czasami poniżej -20 stopni, ale za to było pogodnie. Tak mroźnych nocy nie było co prawda zbyt wiele, ale panowały one w momencie kiedy pokrywa śnieżna była bardzo cienka. Tej zimy niestety zmarzły mi dwie aukuby i 1 skimia. Nie były osłonięte, a przy gruncie mogło być nawet -25 stopni.
Zima ta skończyła się już pod koniec lutego. Przedwiśnie było krótkie i już w połowie marca można było grillować. 16 stycznia upłynął pod znakiem mrozu i słońca. Termometry w najcieplejszym momencie dnia wskazywały -6 stopni!
Sezon zimowy 2012/2013 rozpoczął się już na początku grudnia i trwał z przerwami aż do końca pierwszej dekady kwietnia. Masakra! Ta zima była straszna! Długa, mroźna i śnieżna. Jednak dzięki grubej pokrywie śnieżnej rośliny nie ucierpiały tak bardzo jak podczas poprzedniej, krótszej, ale za to równie mroźnej i momentami bezśnieżnej zimy.
Ta zima praktycznie nie wyrządziła większych szkód w ogrodzie. Bardziej wrażliwe rośliny takie jak aukuby czy skimie obsypałem śniegiem, który jest doskonałym izolatorem. 16 stycznia 2013 zapisał się temperaturą rzędu - 5 stopni, krótkimi przejaśnieniami, chmurami i opadami śniegu.
16 stycznia 2014to początek zimy w ubiegłym sezonie. Do połowy stycznia było bardzo ciepło, a niektóre z roślin np. róże, wiciokrzewy, hortensje, laurowiśnie czy aukuby rozpoczęły wegetację!
W ubiegłym sezonie zima była wyjątkowo krótka, śnieg i ujemne temperatury zniknęły już pod koniec pierwszej dekady lutego. Potem przyszła wiosna!
Dziś mamy wyjątkowo piękną aurę. Świeci słońce, niebo jest lazurowe, a temperatura wczesnym popołudniem podskoczyła do +12 stopni! A w słońcu jest +18! Niewiarygodne!
Na szczęście w tym sezonie bardzo ciepłe dni przeplatają się z chłodnymi. Co prawda część roślin (np. niektóre hortensje czy wiciokrzewy) w grudniu puściły małe listki, ale na szczęście zdecydowana większość nadal pozostaje w zimowym uśpieniu.
Synoptycy zapowiadają nadchodzące ochłodzenie. Wg moich źródeł w najbliższych dniach temperatura znacząco spadnie. Ale wciąż w ciągu dnia będzie ona powyżej zera. W Warszawie może to być ok. +4 stopni w dzień i -1 w nocy. Ale podobno od przyszłego piątku na kilka dni ma powrócić prawdziwa zima ze śniegiem i mrozem Nocami temperatura może spaść poniżej -10 stopni. tak naprawdę jednak to wciąż jest jeszcze lekka zima. Pamiętam takie stycznie kiedy regularnie było -20 stopni w nocy i -12 w dzień. Więc te kilka nocy z -10 stopniami nie powinno nikogo przerażać.
Czy prognozy się sprawdzą? Zobaczymy już w niedalekiej przyszłości!
W każdym razie ja póki co idę do ogrodu trochę posprzątać. Przede mną grabienie kącika japońskiego i kącika roboczego. W ogrodzie cały czas jest coś do zrobienia, nawet zimą.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
świetny kolor domu. Taki słoneczny!
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo :) Nie każdemu się podoba taki kanarkowy kolor. Ale mi bardzo przypadł do gustu, wspaniale komponuje się z otaczającą dom zielenią, nawet tera fajnie i wesoło wygląda. No i przełamuje barierę polskiej szarzyzny :) Pozdrowienia!
UsuńAndrzeju, jesteś dokumentalistą:) Dokładnie masz zapisane temperatury w tym samym czasie. To jest fajne, bo dzięki temu wiesz jak było i to dokładnie. Ja zimę tę z 2012/2013 pamiętam, że była długa nie do wytrzymania i pełna śniegu i tyle mi zostało w głowie. Gdybym zapisywała, wiedziałabym więcej:))) Powiem Ci, że taka zima jak była w ubiegłym roku i jaka jest obecnie, bardzo mi odpowiada. Tylko troszkę roślinkom źle. Ale może i one się przyzwyczają:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu! Bardzo dziękuję za miłe słowa :) Jeśli chodzi o dokumentowanie zmian w ogrodzie czy różnych zjawisk pogodowych bardzo pomagają mi w tym zdjęcia oraz opisy, jakie dołączam do niektórych fotek (w formie notatki). Oczywiście bardzo przydatne są starsze posty z bloga, gdyż tam dokładniej opisuję różne wydarzenia :) A jeśli chodzi o zimę... Dla mnie mogłaby nie istnieć. OK, fajnie pojechać w góry i popatrzeć na ośnieżone szczyty. Ale u mnie na nizinach zima to nic przyjemnego. Nie lubię tej pory roku. A rośliny, na pewno szybciutko polubiłyby takie łagodne zimy! Pozdrowienia, miłej niedzieli!
Usuń