Dzisiejszy dzień spędziłem na Śląsku Opolskim. Wieczorem dotarłem na Górny Śląsk, ale wciąż mam przed oczami wspaniałe zabytki tego pierwszego regionu. Jedną z perełek architektury jest Zamek w Mosznej. Ta wspaniała wg mnie budowla wzbudza wiele kontrowersji. Jedni uznają ją za architektoniczne cudo, inni z kolei wytykają mieszankę stylów i brak gustu budowniczych zamku. ja należę do tych pierwszych. I chociaż Zamek może wydawać się lekko kiczowaty, to jednak jest on niewątpliwie jednym z miejsc, które należy wpisać do planów wycieczkowych.
Jak podaje strona internetowa Zamek w Mosznej Moszna położona jest na szlaku komunikacyjnym
łączącym Prudnik z Krapkowicami. Nazwa wioski pochodzi prawdopodobnie od
nazwiska Moschin, rodziny przybyłej do parafii Łącznik w XIV wieku. Jak głosi legenda, Moszna w średniowieczu należała do Zakonu Templariuszy.
W roku 1679 właścicielami Mosznej była rodzina von Skall. W 1723 roku
po śmierci właścicielki Urszuli Marii von Skall, wieś przeszła w ręce
jej kuzyna nadmarszałka dworu Fryderyka Wielkiego - Georga Wilhelma von
Reisewitz.
Z tego okresu pochodzi pałac - środkowa część dzisiejszego
zamku. W roku 1771 rodzina von Reisewitz straciła Moszną, a majątek
został zakupiony na licytacji przez Heinricha Leopolda von Seherr-Thossa
- którego rodzina posiadała również na własność zamek i dobra w
niedalekiej Dobrej. W 1853 roku Karl Gotthard Seherr-Thoss sprzedał
Mosznę Heinrichowi von Erdmannsdorfowi, który zbył ją w 1866 roku Hubertowi von Tiele-Winckler z Miechowic. Jego syn Franz Hubert był pomysłodawcą i budowniczym zamku, wzniesionego po tym, jak w 1896 roku częściowo spłonął barokowy pałac.
Dziadek Franza Huberta, Franz Winckler zaczął pracę jako 16-letni
górnik w kopalni srebra „Fryderyk” w Tarnowskich Górach. W Miechowicach
Franz Winkler pojawił się w roku 1830, prowadząc księgowość swojego
pana-pracodawcy Aresina, właściciela wielu kopalni galmanu i hut cynku.
Po śmierci żony i właściciela kopalni ożenił się z bogatą wdową po nim -
Marią Aresin. W 1840 roku król pruski nadał mu tytuł szlachecki.
Dziedziczką fortuny była jego córka Valeska, która w 1854 roku wyszła za
mąż za Huberta von Tiele i to on zakupił w 1866 roku Moszną.
Po
małżeństwie używali połączonego nazwiska - Tiele-Winckler. Hubert zmarł w
1893 r., a majątek po nim przypadł, zgodnie z zasadą majoratu,
najstarszemu synowi - był nim wspomniany Franz-Hubert. W 1895 wszedł w
szeregi arystokracji dzięki tytułowi hrabiowskiemu, nadanemu mu przez
cesarza Wilhelma. W rok później, po pożarze, odbudował on i rozbudował
swoją siedzibę. W 1904 r., a później 1911 i 1912 hrabiego odwiedzał
władca Niemiec, przybywając na polowanie i to dla niego wybudowano, w
latach 1911-1913 skrzydło zachodnie. Syn Franza Huberta, Claus-Peter w okresie międzywojennym przehulał część fortuny przodków. Umierając bezdzietny, usynowił swojego kuzyna, którego syn miał dziedziczyć majątek i tytuł hrabiowski. Jego rodzina mieszkała do końca wojny w Zamku Moszna, uchodząc do Niemiec przed nadchodzącą armią czerwoną.
Po wojnie losy Zamku układały się różnie - od 1972 do 2013 roku służył za budynek szpitala. Zamek, zgodnie z fantazją Franza Huberta, ma 365 pomieszczeń i 99 wież, z których słynie. Niespotykana architektura Zamku przyciąga rokrocznie do Mosznej rzesze turystów.
Przy Zamku jest bardzo ciekawy i olbrzymi park, w którym znaleźć można wiele interesujących drzew i krzewów. Wśród nich rosną wielkie różaneczniki i dorodne azalie.
Gorąco polecam odwiedziny tego atrakcyjnego turystycznie i bardzo ciekawego miejsca!
No to witamy na Śląsku
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Pozdrowienia!
UsuńTak, ten zamek kiedyś baaardzo mi się podobał, nie byłam tam jeszcze, ale zawsze marzyłam, aby tam pojechać. Jest jak z bajki!
OdpowiedzUsuńOj, zazdroszczę wycieczki :)
Faktycznie zamek wygląda jakby został żywcem wyjęty z bajek Disney'a. Pozdrowienia! Miłego weekendu!
UsuńMy aktualnie przebywamy ok 30 km dalej na południe na turnusie stąd plan by zajrzeć też tam :) choć byliśmy tam kilka lat temu - dla mnie to bajkowa perełka taka z marzeń małej księżniczki
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justyna
Witaj Justyno! No to marzenia księżniczki za pewno się spełnią :) Miłego i spokojnego turnusu! Pozdrowienia i serdeczności!
UsuńNo Moszna jest wyjątkowym miejsce które miałem przyjemność oglądać parę lat temu. Miałem to szczęście że oglądałem je w momencie kiedy kwiaty prezentowały wszystkie Azalie i Różaneczniki których jest tam sporo. Ciekawostką jest fakt że jest to jedno z nie licznych stanowisk w kraju gdzie Różaneczniki się same wysiewają a przynajmniej tak usłyszałem od profesora który nas oprowadzał po parku :-)
OdpowiedzUsuńOj to zazdroszczę :) Muszę tam koniecznie pojechać kiedy będą kwitły różaneczniki i azalie. Na pewno jest tam wtedy jeszcze piękniej! Pozdrowienia!
Usuń