Funkie, nazywane również hostami (nazwa łacińska) przywędrowały do Europy ze wschodniej Azji (Chiny i Japonia) i na stałe zagościły w ogrodach, parkach i skwerach miejskich. Rośliny, w zależności od wielkości te możemy podzielić na trzy grupy:
- niskie (do 30 cm),
- średnie (do 75 cm),
- wysokie (pow. 75 cm).
Te największe osiągają niekiedy nawet pond 1 metr wysokości! Odmiany funkii różnią się między sobą zarówno wielkością jak i kolorem liści oraz kwiatów. Niektóre mają liście ciemno zielone lub nawet lekko niebieskawe, inne są jasno zielone z żółtymi lub białymi obwódkami.
Są też odmiany o liściach poskręcanych (funkia falista). Co ciekawe kwiaty z jednolitymi kolorystycznie liśćmi (zielone czy też niebieskie) preferują miejsca zacienione. Te, które mają liście wybarwione na żółto lub biało mogą z powodzeniem rosnąć w miejscach nasłonecznionych. Potrzebują jednak wtedy więcej wilgoci.
Funkie kwitną latem. najczęściej od czerwca do sierpnia. Są jednak odmiany kwitnące jesienią. Z doświadczenia wiem, że dobrze jest usunąć przekwitnięte kwiatostany, gdyż przez tworzenie nasion roślina może się osłabić.
Funkie preferują lekko kwaśne, próchnicze i żyzne podłoże. Musimy również zadbać o dostarczanie kwiatom odpowiedniej ilości wody. Funkie lubią wilgotną glebę, ale nie mogą stać w wodzie!
Idealnym rozwiązaniem jest wysypanie wokół funkii kory sosnowej. Po pierwsze warstwa kory będzie zapobiegać zbyt szybkiemu wysychaniu podłoża, a po drugie kora lekko zakwasza glebę.
Funkie nie są podatne na choroby. Zagrożeniem dla nich są natomiast ślimaki, które z przyjemnością uzupełniają swoją dietę o liście funkii. Jak widać na zdjęciach mój kot Dyzio również bardzo lubi funkie. Na szczęście on jednak ich nie zjada!
Kwiaty te lubią nawożenie, szczególnie jeśli gleba, w której są posadzone nie jest zbyt żyzna i próchnicza. Sadząc je dobrze jest użyć wtedy torfu, jako uzupełnienia do dołka wykopanego pod kłącza rośliny. W sklepach ogrodniczych dostępne są ponadto odpowiednie mieszanki nawozowe do funkii.
Liście i kwiaty jadalne także dla ludzi :D
OdpowiedzUsuńHe he, no tak... Podobno można je jeść. Podobnie jak kwiaty dyni, ale ja jakoś wolę zwykłe warzywa i owoce :) Pozdrowienia ;)
UsuńLubię funkie i ich różnorodność. Są bardzo dekoracyjne. Na szczęście ślimaków u nas nie ma.
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Twój kociak!!!
Serdecznie pozdrawiam.
Witaj Ewuniu! Ja przeganiam ślimaki, ale cały czas wracają :)Dziękuję w imieniu swoim i Dyzia za miłe słowa o kotku :) Pozdrowienia!
Usuń