Chociaż październik to już pełnia jesieni nasz ogród wciąż wymaga pielęgnacji. O krzewach napiszę za kilka dni. Dziś natomiast parę słów o pielęgnacji trawnika. Coraz mniejsza ilość światła słonecznego oraz coraz niższe temperatury powodują, że liście zmieniają kolory i powoli zaczynają opadać z drzew. Jeśli w Waszych ogrodach rosną dęby to na pewno zauważyli Państwo, że opadają również żołędzie. Zarówno jedne jak i drugie należy regularnie usuwać z trawnika gdyż mogą powodować gnicie trawy pod nimi.
Na poniższym zdjęciu widać dwie części ogrodu, po lewej stronie liście są już zgrabione, po prawej wciąż zalegają na trawniku.
Liście niektórych drzew nadają się na kompost, ale te z dębów czy orzecha włoskiego mają bardzo wiele garbników, które znacznie wydłużają proces rozkładu liści.
Owoce dębu czyli żołędzie były kiedyś pokarmem hodowanej trzody chlewnej. Po dziś dzień są przysmakiem dzików. Niektóre ogrody zoologiczne prowadzą nawet jesienną zbiórkę żołędzi!
Wróćmy jednak na trawnik. Na poniższym zdjęciu widać zielony dywan oczyszczony z liści, żółędzi i szyszek.
Trawa wciąż rośnie dlatego też cały czas wymaga koszenia. Oczywiście proces wzrostu trawnika jest teraz spowolniony dlatego też kosimy go rzadziej niż latem czy wiosną. Koszenie przeprowadzamy wtedy gdy trawa urośnie, mniej więcej co 10-12 dni. Trawa powinna być sucha!!! A to oznacza, że najlepszą porą dnia na ten zabieg jest popołudnie.
Początek października to ostatni dzwonek na zasilenie trawnika nawozem jesiennym. Nie należy tego jednak robić tuż po koszeniu. Trzeba odczekać 3-4 dni. Po rozsianiu nawozu należy trawnik bardzo obficie podlać (jeśli nie spodziewamy się deszczu). Nawóz jesienny powinniśmy rozsiewać dwukrotnie, w sierpniu i po raz drugi we wrześniu lub na początku października.
Jeśli mamy jakiekolwiek ubytki w trawniku, to jeszcze możemy wysiać nasiona traw. Powinny one przed zimą się ukorzenić. Ja tak zrobiłem!
A już jutro serdecznie zapraszam do lektury posta o oczku wodnym jesienią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz