Dziś trochę informacji o mieszkańcach mojego ogrodu. Pisałem już kilkakrotnie o różnych zwierzętach zamieszkujących mój zimozielony ogród. Wiele z nich jest jego dodatkową ozdobą. Wśród tych zwierząt dominują wiewiórki i ptaki, takie jak dzięcioły, szpaki, kosy, dzikie gołębie, sokoły wędrowne, sikorki, sowy, sójki oraz nietoperze, które są ssakami. Ponadto można spotkać jeża. Są to bardzo mile widziani goście.
Niestety wśród zwierząt, którym spodobał się ogród są też szkodniki. Mogę ścierpieć jeśli piękna sowa zapoluje na rybę w oczku wodnym, ale już wrona robiąca to samo mnie drażni. Ale o tym w innym poście.
Dziś parę słów o karczowniku, popularnie nazywanym szczurem wodnym (Avricola amphibius). Tak wygląda to zwierzątko (zdjęcie pochodzi z serwisu Wikipedia).
Karczownik zamieszkuje całą środkową, zachodnią i wschodnią Europę oraz Zachodnią i centralną Azję. Jak podaje Wikipedia występują dwa ekotypy tego zwierzątka. Pierwszy, zamieszkuje brzegi zbiorników wodnych, drugi natomiast mieszka w ogrodach, na łąkach i polach, gdzie wykopuje długie podziemne korytarze tuż pod powierzchnią gruntu i nory. Ten drugi zamieszkał w moim ogrodzie.
Na poniższym zdjęciu widać na powierzchni trawnika ślady po przejściu pod ziemią szczura wodnego.
Wikipedia podaje, że karczownik bardzo szybko się rozmnaża. Okres ciąży trwa u samic od 20 do 22 dni. W jednym miocie może być nawet 11 małych. Samiczki mają od 3 do 5 miotów, począwszy od końca lutego, lub początku marca (zależnie od warunków atmosferycznych), aż do początku zimy. Zdarza się, że młode z pierwszego miotu mają swoje dzieci jeszcze w tym samym roku.
Karczownik odżywia się zielonymi częściami roślin wodnych, a ekotyp mieszkający w ogrodach, zjada trawy oraz pędy roślin, pączki, gałązki i korzenie roślin przez co niszczy nasze krzewy. Korytarze wykopane przez karczownika są tuż pod powierzchnią ziemi dlatego też niszczy on również trawniki. Śladami jego wędrówek są wyniesione ponad powierzchnię kupki gleby, znajdujące się na całej długości jego wędrówek.
Na ostatnich dwóch zdjęciach możecie Państwo zobaczyć świeże ślady po przejściu karczownika.
W sklepach ogrodniczych (w części z chemią ogrodową) można znaleźć specjalne trutki, które należy wykładać w otwory w ziemi lub w korytarze wykopane przez karczownika. Niektórzy mylą karczownika z kretem. Jednak ten pierwszy korytarze kopie płycej, a wychodząc z ziemi na powierzchnię nie buduje kopca, pozostawia jedynie otwór w glebie.
Post ten powstał na podstawie informacji zawartych w serwisie Wikipedia, z którego pochodzi również zdjęcie karczownika.
Post ten powstał na podstawie informacji zawartych w serwisie Wikipedia, z którego pochodzi również zdjęcie karczownika.
Ponieważ prowadzę ogród ekologiczny, z zasady nie stosuję trutek. Tym samym z karczownikiem trzeba było nauczyć się żyć. Rośliny, które lubi najbardziej ( wszystkie cebulowe oraz te, które mają " przepyszne " kłącza. Sadzę w koszach lub dowolnie ukształtowanej stalowej siatce. Pozostałe muszą sobie radzić. Skutecznie szczury wodne odstrasza czarny bez ( liście i kwiaty )i bylica piołun wetknięte do nor i korytarzy ( w dużej ilości ). Nie lubi roztworu wody z solą i octem ( zalewam korytarze ). No i pomaga łowny kot. Mój Rychu karczownikowi nie przepuści skutecznie trzymając populację w ryzach. Ale trutkom mówię stanowcze NIE. Bo nie godzi się, żeby człowiek zadawał innemu stworzeniu takie cierpienie jak wykrwawienie się od wewnątrz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz. Gratulacje dla Rycha :) Rzeczywiście sadzenie roślin w koszach to jest jakieś wyjście - szczególnie, że chronimy je wtedy przed wszystkimi gryzoniami. Zapraszam innych czytelników do dzielenia się swoimi doświadczeniami w zakresie "życia" razem z karczownikiem :)
OdpowiedzUsuń