Dziś jeszcze kilka słów o bluszczu. Tak jak pisałem w poprzednim poście poświęconemu tej roślinie, może on wspinać się po podporach, drzewach czy ścianach, ale może też pełnić funkcję okrywową, czyli wspaniałego zimozielonego dywanu. Bluszcz można posadzić w miejscach, gdzie z uwagi na brak dostatecznej ilości światła słonecznego, trawa nie chce rosnąć bądź rośnie słabo. Bluszcz wspaniale się rozrośnie, jedynym warunkiem jest wilgotna i próchnicza gleba. Możemy też go zasilać nawozem do roślin zielonych.
Wczoraj byłem we wspaniałej i niedrogiej szkółce ogrodniczej. Zakupiłem tam 10 sztuk niewielkich sadzonek bluszczu pospolitego (Hedera helix). Małe krzewy dosadziłem wokoło bukszpanów i koła z kostki granitowej, którego centralnym punktem są trzy aukuby japońskie (Aucuba japonica).
Moim założeniem jest aby za kilka lat, bluszcz rozrósł się w zimozieloną podkowę otaczającą półkole z kostki brukowej, a zarazem otulającą z trzech stron krzewy bukszpanu. Bluszcz dobrze znosi cięcie. Szeroko się wtedy rozrasta i gęstnieje.
Póki co jednak zarówno sadzonki ukorzenione przeze mnie, jak i te kupione są bardzo małe i dopiero zaczynają puszczać nowe listki i gałązki. Bluszcz pospolity jednak rośnie dosyć szybko. W sprzyjających warunkach nawet do 1 metra rocznie.
Chciałbym, żeby efekt końcowy był mniej więcej taki jak na poniższym zdjęciu. Tu akurat jedna z alejek w Ogrodzie Botanicznym w Poznaniu.
Podobnie wyglądają alejki w ogrodach botanicznych Uniwersytetu Warszawskiego (Aleje Ujazdowskie) czy Polskiej Akademii Nauk w Powsinie (również Warszawa).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz