Miałem już dziś nic nie pisać, ale sobotnia aura skłoniła mnie do podzielenia się z Wami kilkoma zdjęciami i moimi wrażeniami. W sumie niby dzień jak co dzień. Koniec drugiej dekady listopada. Za oknami chmury, z których co chwila padał deszcz. Nic szczególnego. A jednak...
Po pierwsze dziś było dosyć ciepło. W ciągu dnia mimo chmur słupki rtęci doszły do 12 stopni. Mimo wieczorowej pory wciąż jeszcze jest 11. Po drugie... Jak wyszedłem na balkon zrobić zdjęcia stanąłem jak wryty. Najpierw zadziwiła mnie ogromna ilość ptaków buszujących przy karmnikach i na krzewach z owocami. A potem... Szok! Śpiew ptaków. Zupełnie taki jak wiosną! Pogoda też wiosenna. I ten zapach ziemi... Niesamowite wrażenie. Pomiędzy konarami prawie bezlistnych już dębów dostrzegłem też sowę. To był chyba puchacz! Olbrzymie ptaszysko! Jakiś czas nie było ich w mojej okolicy, ale wróciły! A wieczorem nawet je usłyszałem! Fajne wrażenie.
Do tego jeszcze wyjątkowe dzisiejsze światło sprawiło, że trawnik wyglądał niesamowicie. Świeża zieleń! Zupełnie jak wiosną. No i te moje ulubione liściaste krzewy zimozielone. Nie mogę się teraz na nie napatrzeć. A ponieważ nie ma już liści na drzewach wreszcie są dobrze widoczne! Zapraszam do obejrzenia zdjęć! Niestety sowie nie udało się zrobić fotki. Szkoda, ale może któregoś dnia ją przyłapię!
Muszę się przyznać, że mój pomysł na zrobienie osi przecinającej ogród z północy na południe coraz bardziej mi się podoba. A jak w przyszłym tygodniu do końca uporządkuję to miejsce i dosypię kamieni i kory sosnowej to pewnie będę jeszcze bardziej zadowolony z tej jesiennej rewolucji ogrodowej. Cieszy mnie również widok wyremontowanej wreszcie ulicy i nowego wyniesionego skrzyżowania.
Laurowiśnia Caucasica zaczyna przypominać małe drzewko. A jeszcze parę lat temu była taka malutka. Po jej prawej stronie widać przesadzoną jesienią stranwesję Dawida. No a w tle ostrokrzewy. W górnej części zdjęcia, mniej więcej pośrodku widoczna jest też skimia japońska Rubella, która w tym roku bardzo się rozrosła.
Wyczyszczone oczko wreszcie wygląda tak jak powinno. Muszę jeszcze obciąć trawy i tatarak.
Zielono jest też w południowo wschodniej i południowej części ogrodu.
To właśnie na dębie nad grillem siedział ten ciekawski puchacz. Jego łacińska nazwa to bubo bubo. Bardzo mi się podoba.
No to się podzieliłem moimi wrażeniami... Miłego wieczoru!
Och jak Cudnie u Ciebie. Z resztą u Ciebie zawsze jest zrobione na błysk.
OdpowiedzUsuńPatrzę na Twoją sadzawkę, czy masz jeszcze łączoną pompkę?
Zazdroszczę takiej pogody.
U mnie wczoraj padało a wieczorem lało jak z cebra. Do warzywnika musiałam ubrać gumowce bo wszystko podtopione. Dzisiaj nie pada. Owszem, jest ciepło 12 st.C ale niebo przychmurzone.
Ślę moc serdeczności:)
Witaj Lusiu! Bardzo dziękuję za miłe słowa. U mnie wczoraj padało. Ale dziś było pięknie! Słońce, ciepełko... super! I tak ma być do czwartku! Miłego i słonecznego tygodnia! Serdeczności.
Usuń