Dziś mamy szósty dzień kalendarzowej wiosny. Do tej astronomicznej pozostało jeszcze 2 tygodnie. W mojej okolicy pogoda dziś nas nie rozpieszcza. W nocy był lekki przymrozek, teraz jest ledwie +4 stopniem, a niebo zasnute jest mgłą i chmurami. Na słońce raczej dziś nie ma szans. Jednakże ostatnie dni przynosiły ciepłą, aczkolwiek zmienną aurę. Czasami świeciło słońce, czasem kropił deszcz. Taka pogoda korzystnie wpływa na rośliny, które rozpoczęły już wegetację.
Dziś ruszyłem z aparatem na gościnne występy do ogrodu moich rodziców. Sprawdziłem jak się miewają rośliny tam rosnące. Oto wyniki!
Hortensje mają kolejne małe listki. Wcześniej puszczały już listki w grudniu i styczniu, ale częściowo przemarzły.
Wiciokrzewy są coraz bardziej zielone. Z daleka już widać ich listki.
W ciągu kilku dni z ziemi wręcz wystrzeliły cesarskie korony.
Rosną również tulipany, zarówno te ozdobne jak i te botaniczne.
Powoli i nieśmiało z ziemi wyrastają też żonkile.
Ciemierniki już kwitną. Niestety ta odmiana jest dosyć wrażliwa na przymrozki.
Coraz większe pąki ma azalia pontyjska. Jednakże na jej pachnące kwiaty poczekamy jeszcze ok. 6 - 8 tygodni.
Róże rabatowe puściły już pierwsze pączki. Co ciekawe niektóre z nich z powodu łagodnej zimy w ogóle nie pogubiły ubiegłorocznych liści.
Do życia budzi się również eko system oczka wodnego.Ryby coraz żwawiej pływają, a niektóre rośliny wodne rozpoczynają wzrost.
Przed nami okres, kiedy wszystko zacznie budzić się do życia. Za jakiś czas nasze ogrody zmienią się w kolorowe od pierwszych wiosennych kwiatów oazy zieleni. Już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie na dobre zagości u nas prawdziwa wiosna!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz