Dziś zrobiło się trochę cieplej, ale wciąż pada deszcz. To dobrze, bo wiosną, która już na stałe zagościła w środkowej Polsce potrzeba teraz sporo wilgoci. Rośliny budzą się do życia i woda jest im obecnie wręcz niezbędna do prawidłowego funkcjonowania i wzrostu.
W moim ogrodzie mech powoli zamiera. Robi się coraz ciemniejszy! Za kilka dni czeka mnie wertykulacja trawnika i, w razie konieczności porządne wygrabienie resztek mchu pozostałych po zabiegu pielęgnacyjnym jakim jest wertykulacja.
W ogrodzie moich rodziców panuje już wiosna! Złotokap ma już spore pąki!
Równie duże pączuszki ma wiśnia!
Ciemierniki są w pełni kwitnienia.
W ciągu 8 dni cesarskie korony wręcz niebywale urosły !
Narcyzy mają spore pąki kwiatowe!
Hiacynty także szykują się do kwitnienia!
Pąki rozwijają się na pierwiosnkach. Co ważniejsze są to rośliny, które zimowały w ogrodzie. Nie są to kupione kilka dni temu kwiaty, które rozwijały się w szklarniach!
Duże listki są już na wiciokrzewach. Te pnącza zawsze puszczają liście jeszcze zimą.
A już jutro zapraszam do lektury kolejnego posta z cyklu : Klimat największych polskich miast i aglomeracji".
Byłam Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj Stasiu! Bardzo dziękuję za odwiedziny :) Pozdrowionka :)
Usuń