UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

wtorek, 29 maja 2018

Egzotyczne bluszcze pod koniec maja

Jakiś czas temu publikowałem na blogu cykl artykułów poświęconych bluszczom rosnącym w moim ogrodzie. Wśród wielu gatunków i odmian dominuje oczywiście bluszcz pospolity, a to dlatego, że wiele jego odmian doskonale znosi zimy panujące w środkowej Polsce. Ale Zimozielony ogród może poszczycić się również kilkoma odmianami mniej odpornych na mrozy bluszczy kolchidzkich oraz teoretycznie niemożliwych do uprawy w Polsce bluszczy pochodzących z północnej Afryki. Jest tu także mało znany w Polsce bluszcz pastuchovii. Dziś chciałbym pokazać Wam jak pod koniec maja wyglądają najbardziej egzotyczne odmiany tych pnączy. Od razu zaznaczę, że nie są one tak spektakularnie rozrośnięte jak w swoich ojczystych krajach, ale mimo tego są wspaniałą ozdobą i ogromną ciekawostką botaniczną.


Jako pierwszy przedstawię Wam najbardziej odporny spośród wymienionych "egzotyków" na mrozy bluszcz pastuchovii Ann Ala (hedera pastuchovii Ann Ala). Muszę jednak przyznać, że sprzedano mi go jako bluszcz kanaryjski i dopiero po ponad dwuletnich poszukiwaniach rozpoznałem go (mam nadzieję, że trafnie) jako bluszcz pastuchovii.  Odkryty w górskich rejonach Kaukazu, wytrzymuje spadki temperatur nawet do -18 stopni. W moim ogrodzie rośnie w miejscu bardzo osłoniętym i nienarażonym na mroźne i wysuszające wiatry. W lutym tego roku, gdy w bezśnieżne noce temperatura spadała przy gruncie do -26 stopni bluszcz stracił raptem kilka listków. Rośnie dość powoli, a dorosła roślina może osiągać do ok. 4 metrów wysokości (w ojczyźnie). Ma ciekawe, całobrzegie i pełne ciemnozielone liście, na których doskonale widoczne jest unerwienie.


Kolejny egzotyk pochodzi z północnej Afryki, gdzie na naturalnych stanowiskach rośnie na stokach znanych gór Atlas, w północnej Algierii. Stąd zresztą jego nazwa: bluszcz algierski. Wg moich ustaleń to odmiana Ravensholst (hedera algierensis Ravensholst). Znosi spadki temperatur do ok. -17 C, ale dłuższe mrozy lub brak albo bardzo długie zaleganie pokrywy śnieżnej niszczą jego liście. Wiosną jednak powinien się odrodzić z kłączy i korzeni. Przez kilka cieplejszych zim rósł u mnie i nie miał żadnych uszkodzeń. W czasie zim 2016/2017 i 2017/2018 pnącze trochę przemarzło, ale nocami jak wcześniej wspomniałem temperatura spadała do -26 stopni C. Odmiana ta rośnie bardzo szybko, roczny przyrost to ponad 1 metr długości. Ma dość duże i wyraźnie trójklapowe, ciemnozielone liście.

Nie ma się co oszukiwać. Omawiane dziś bluszcze to wyjątkowo kolekcjonerskie okazy, które potrzebują ciepłych i osłoniętych stanowisk. 

Ale jeśli mieszkacie w najcieplejszych rejonach Polski i dysponujecie osłoniętymi i wilgotnymi miejscami warto spróbować uprawy tych niezwykle egzotycznych i spotykanych w Polsce jedynie w mieszkaniach czy szklarniach bluszczy. Tym bardziej, że u mnie, pod Warszawą jakoś sobie radzą. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

4 komentarze:

  1. Bardzo lubię bluszcze, pięknie zadarniają cieniste miejsca. Ja jestem posiadaczkę tylko zwykłego, pospolitego:) Twoje to rarytasy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Poza tymi egzotykami, które opisałem dzisiaj, w ogrodzie mam tez bluszcze kolchidzkie oraz kilkanaście odmian bluszczy pospolitych :-) Bardzo lubię te pnącza :-) Pozdrowienia :-)

      Usuń
  2. Śliczny bluszcz - piękny kształt liści i ta intensywna zieleń. Pozdrawiam Andrzeju!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Młode liście bluszczu algierskiego mają bardzo intensywne wybarwienie i głębię zieleni :-) Pozdrowienia!

      Usuń