Dzisiejsza nieprzyjemna pogoda skłoniła mnie do wspomnień ubiegłorocznego lata. A w zasadzie wiosny i lata! Dziś po zachodniej stronie Warszawy jest pochmurno i szaro. Leży śnieg, temperatura to +1 stopień C, ale wieje wiatr, który potęguje odczucie chłodu. W ubiegłym roku koniec pierwszej dekady lutego był również końcem krótkiej i dosyć ciepłej zimy. W zasadzie mróz i śnieg były przez niecały miesiąc, począwszy od 15 stycznia. Wiosna nadeszła bardzo szybko i dlatego pod koniec kwietnia zaczęły u mnie kwitnąć pierwsze różaneczniki. Ich kolorowy spektakl trwał do początku czerwca.
W drugiej połowie maja kwitły różaneczniki katawbijskie wielkokwiatowe. Te wspaniałe krzewy mogą dorastać w naszych warunkach do nawet kilku metrów wysokości. Wspaniałe i dorodne okazy można znaleźć m.in. w Ogrodzie botanicznym PAN w warszawskim Powinie. Piękne i wielkie krzewy tej odmiany rosną w parku przy Zamku w Pszczynie!
Przełom maja i czerwca przyniósł kwiaty na powojniku Josephine. To wspaniałe pnącze ma wyjątkowo egzotyczne i rzadko spotykane w Polsce kwiaty! Dodam, że jest w pełni mrozoodporny!
Pod koniec czerwca zakwitły u mnie opuncje. Była to dla mnie spora niespodzianka!
Na początku lipca rozpoczęły kwitnąć lilie azjatyckie. Te wspaniałe kwiaty rosły w donicy na balkonie.
Lato było ciepłe, momentami gorące, dlatego też nawet mój kot Dyzio szukał często schronienia w cieniu altanki.
Pod koniec lipca na balkonie kwitło mnóstwo kwiatów. Wśród nich ciekawa odmiana begonii. Wstyd się przyznać ale początkowo byłem pewien, że to fuksja, dopiero jedna z moich stałych Czytelniczek wyprowadziła mnie z błędu. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc.
Ostatniego dnia lipca zakwitła magnolia wielkokwiatowa. To zimozielona odmiana, która najprawdopodobniej jako jedyna może wytrzymać nasze czasami dosyć mroźne i kapryśne zimy. Rośnie u mnie od lata 2013. Z uwagi na łagodną zimę 2013/2014 oraz tegoroczną póki co również niezbyt mroźną zimę trudno ocenić jak krzew zachowa się przy większych mrozach. Warto jednak dodać, że magnolia przetrwała kilka nocy z temperaturami poniżej -20 stopni (styczeń 2014) jednak był to zbyt krótki okres, żeby z całą pewnością udowodnić jej pełną mrozoodporność i zimotrwałość.
Pod koniec sierpnia lato trwało w najlepsze. Niestety od tego właśnie miesiąca, aż do listopada trwała u mnie susza.
Szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać widoku kolorowych kwiatów i soczystej wiosennej zieleni! Mam nadzieję, że w tym roku wiosna nadejdzie równie szybko jak w zeszłym, czego sobie i Państwu jak najszczerzej życzę.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Piękne kolory :) Ja też już czekam na wiosnę, mam dosyć tych szarych, deszczowych dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj! Niech ta wiosna przyjdzie jak najszybciej! U mnie poki co proszy snieg! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń