Różanecznik Progress - Fiskars na ratunek!

Różanecznik Progress należy do jednej z piękniejszych odmian tych zimozielonych krzewów. Ma wspaniałe kwiaty i liście, jest gęsty, a przy tym rośnie w kształcie kulistym. Idealna ozdoba do ogrodu! W moim ogrodzie krzew ten pojawił się w 2010 roku. Wiosną 2011 wyglądał cudownie. Miał mnóstwo wielkich i pięknych kwiatów, a przechodnie zatrzymywali się żeby zrobić sobie z nim zdjęcia. 

Potem niestety zaczął chorować. najprawdopodobniej dopadła go fytoftoroza. Ta paskudna choroba grzybowa potrafi szybko zniszczyć cały krzew. Moja reakcja była natychmiastowa. Opryskałem krzew specjalnym środkiem, podsypałem również bryłkę korzeniową innych przeznaczonym do tego środkiem chemicznym. Teraz pozostało mi tylko oczekiwanie na dalszy rozwój sytuacji. 

Ubiegły rok przyniósł mi trochę ulgi. Krzew co prawda nie kwitł zbyt obficie ale miał sporo nowych przyrostów. Podobnie było w tym roku. Kwiatów było już więcej, ale najważniejsze dla mnie jest, że jeszcze więcej pojawiło się młodych łodyżek, dzięki którym prawie już nie widać spustoszeń jakie poczyniła w krzewie choroba.

W ubiegłym roku podsypałem pod korzenie mikoryzę. To grzybnia, która żyje w symbiozie z roślinami. Wykorzystuje produkty fotosyntezy, dostarczając jednocześnie roślinie składników mineralnych. Dzięki zwiększonej powierzchni chłonnej korzeni (grzybnia je obrasta) krzew pobiera także z gleby więcej wody.

Dziś dokończyłem dzieła. Z pomocą przyszedł mi sekator FISKARS Tukan, którym obciąłem ostatnie chore i obeschnięte gałęzie. Sekator ten świetnie nadaje się do takich prac! Gałązki do obcięcia byłe w środku krzewu. Gdybym miał tam wpychać ręce ze zwykłym sekatorem pewnie połamałbym młode przyrosty. Długi sekator FISKARS idealnie się spisał!

Sekatory Fiskars dzięki ergonomicznej konstrukcji są komfortowe i łatwe w użyciu. Ich ergonomiczne rączki zrobiono z niezwykle wytrzymałego poliamidu wzmocnionego włóknem szklanym. Ostrza ze stali nierdzewnej są chronione bezpiecznym zamknięciem w czasie przechowywania i transportu.

Tak krzew wyglądał dziś przed południem. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie kwitł równie pięknie jak w 2011!

Na pewno napiszę o tym na blogu!