Wczoraj odwiedziłem znajomych, którzy przenieśli się do Radziejowic. Przy okazji wpadłem też na krótko do parku położonego przy tutejszym pałacu. Jak podaje strona internetowa Pałacu w Radziejowicach ta niewielka miejscowość położona na lekko
sfalowanym terenie wypiętrzenia Mszczonowskiego zawsze urzekała
malowniczością swego położenia. Walory krajobrazowe, a także obronne
spowodowały, że w XV wieku zbudowano tu reprezentacyjną siedzibę
właścicieli dóbr Radziejowskich. Wielokrotnie rozbudowywany renesansowy
dwór w poł. XVII w. przybrał formę regularnego barokowego założenia
pałacowego powiązanego z rozległym ogrodem. Pałac gościł wiele
znakomitych osobistości polskich i zagranicznych dworów. Bywali tu
Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan III Sobieski. Prymas Michał
Radziejowski dokonał przebudowy jednej z oficyn dawnego założenia na
pałac, stanowiący obecnie korpus główny zespołu. Po śmierci prymasa
dobra odziedziczyli Prażmowscy. Następnie Radziejowice przeszły w
posiadanie rodziny Ossolińskich i od 1782 r. Krasińskich. Oboźny koronny
Kazimierz Krasiński na przełomie XVIII i XIX w. przebudował pałac
nadając mu klasycystyczną formę. Prace przy podnoszeniu rezydencji do
stanu świetności kontynuował Józef Wawrzyniec Krasiński - szwoleżer,
oficer wojsk Księstwa Warszawskiego. Z jego polecenia wnętrza pałacowe
zostały pokryte dekoracją malarską, na poddaszu urządzono mały teatr,
wzniesiono neogotycki, romantyczny zameczek oraz murowany kościół. Wokół
pałacu i zameczku założony został park krajobrazowy. Radziejowice, tak
dogodnie położone blisko Warszawy odwiedzali liczni goście. Bywali tu
literaci, dziennikarze, m.in. Juliusz Kossak, Henryk Sienkiewicz, Lucjan
Rydel, Jarosław Iwaszkiewicz i mieszkający w pobliskiej Kuklówce Józef
Chełmoński. Po II wojnie światowej zdewastowany zespół pałacowy
gruntownie odremontowano ze środków Ministerstwa Kultury i Sztuki. Od
roku 1965 pałac zaczął pełnić funkcję domu pracy twórczej dla twórców
kultury. Przyjeżdżają tu pisarze, publicyści, aktorzy, filmowcy, muzycy i
plastycy. Przez trzydzieści lat stałym rezydentem pałacu był Jerzy
Waldorff.
Przy wejściu do parku wita nas piękny bluszcz pospolity, który porasta okolice pomnika Edwarda Krasińskiego. Jak podaje strona internetowa Polska niezwykła Edward hrabia Krasiński (1870-1940) był ostatnim ordynatem dóbr opinogórskich oraz zarządcą Biblioteki Ordynacji Krasińskich. Prócz tego napisał wiele opracowań pamiętnikarskich dokumentujących historię Mazowsza i Warszawy. Aktywnie uczestniczył w życiu kulturalno-społecznym. Współtworzył warszawski Teatr Polski oraz Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości w Warszawie. Przyjaźnił się z wieloma postaciami świata kultury, w tym z Henrykiem Sienkiewiczem. Niejednokrotnie wspierał ich twórczość. Edward Krasiński zmarł w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1940 r.
Pamięć zasłużonego dla polskiej kultury i nauki hr. Krasińskiego czci pomnik znajdujący się w pobliżu bramy prowadzącej do pałacu Radziejowskich w Radziejowicach należącego dawniej do rodziny Krasińskich. Obelisk składa się z popiersia i cokołu z okolicznościowym napisem o treści: "Edward Krasiński 1870-1940, przyjaciel artystów, urodzony w Radziejowicach, zamordowany w Dachau, amor patriae nostra lex". Te ostatnie słowa doskonale charakteryzują hrabiego, a po polsku brzmią "miłość Ojczyzny naszym prawem".
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tego malowniczego miejsca!
To neogotycki zameczek.
Poniżej klasycystyczny budynek pałacu.
Koło pałacu rośnie sporo liściastych roślin zimozielonych. Wśród nich można znaleźć trzmielinę pnącą.
W parku jest spore jeziorko.
Są tu również wspaniałe okazy drzew. Poniżej jesion wyniosły.
Tutaj z kolei mamy barwinek pospolity.
Od południowej strony pałacu rośnie miłorząb dwuklapowy.
A przy pałacu spotykamy piękne róże.
To jużwidok na pałac i zameczek od strony północnej.
I jeszcze jeziorko, w którym przepięknie odbija się błękitne niebo i chmury!
Na pewno jeszcze wybiorę się do parku gdyż nie miałem wczoraj czasu zwiedzić całego terenu!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Trafiłam na Pana blog i tak mnie zachwycił, że oglądam poprzednie posty i oglądam i nie mogę wyjść ze zdumienia! Pana ogród jest przepiękny i wszystkie ogrody, które Pan zwiedza to moje marzenie aby też tam pojechać i zobaczyć na własne oczy! :) Chciałam się spytać czy przykrywa Pan Azalie japońskie na zimę? Mam 5 małych azalii od zeszłego roku i nie przykryłam ich ale zakwitły tylko, że bardzo słabo - na niektórych pędach. Jeszcze jedno pytanie czy przycina Pan azalie? Jak tak to kiedy? :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Bardzo dziękuję za miły komentarz! Nie przykrywam azalii japońskich, nie przycinam też tych krzewów. W tym roku u mnie też kiepsko kwitły ale było to chyba spowodowane długim okresem ciepła w grudniu i styczniu. Potem nagle przyszło ochłodzenie i rośliny kiepsko to zniosły. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do lektury bloga :)
Usuń