Po porannych mgłach i chmurach, około południa po zachodniej stronie Warszawy wyszło słońce. momentalnie zrobiło się +17 stopni. Cóż za wspaniała pogoda! Serce się raduje i aż chce się wyjść do ogrodu. Co prawda w moim ogrodzie, szczególnie tam gdzie jest na okrągło cień są jeszcze płaty śniegu, ale i one szybko znikają. Trawnik po zimie jest wyjątkowo zmasakrowany i chyba będę musiał szybko wykonać aerację i wertykulację. Przypuszczam, że nie obędzie się bez dosiewania nasion. Ale zobaczymy. Jak tylko trochę obeschnie to go porządnie jeszcze raz przegrabię. Co prawda robiłem to już na początku marca, ale potem spadł śnieg i przygniótł trawę swoją grubą i ciężką warstwą. na początku marca zaczęły kwitnąć krokusy. Bałem się trochę o nie, ale teraz znowu cieszą oko swoimi kolorami. Chwyciłem więc dziś za aparat i porobiłem parę zdjęć w ogrodzie. Taka pogoda, że aż chce się żyć!
Poniżej jedna z moich dwóch skimii. W swoich naturalnych warunkach kwitnie w styczniu. W Polsce jednak dopiero wiosną. Pąki kwiatowe zawiązują się już w grudniu.
Dopóki nie ma liści na drzewach kącik różanecznikowy przez część dnia skąpany jest w słońcu. Dziś też tak było.
Laurowiśnia wschodnia Caucasica przeżyła zimę prawie bez szwanku. O dziwo najwięcej uszkodzeń mają liście, które były pod śniegiem. Ogólnie jednak krzew wygląda całkiem nieźle i już chodzą mi po głowie pomysły z wykorzystaniem tej odmiany laurowiśni na żywopłot! Oczywiście bardzo ważną rolę odgrywa miejsce gdzie ma być posadzony taki żywopłot. Nie może to być pełne słońce. Po drugie - odpowiednia gleba i nawozy stosowane do pobudzenia rośliny wiosną i jej "uśpienia" późną jesienią.
Świetnie przezimowała również laurowiśnia wschodnia Otto Luyken. To jednak najbardziej mrozoodporna odmiana.
Pierisy w kąciku różanecznikowym też wyglądają bardzo dobrze. trochę gorzej z bluszczem kanaryjskim, który został dosłownie pognieciony przez śnieg.
A na zakończenie aukuby japońskie. Te, które rosną w cieniu wciąż otoczone są resztkami śniegu.
Aukuby rosnące w bardziej nasłonecznionym miejscu już mają dosyć spore pąki. Jednakże na niektórych liściach widać ślady wiosennego poparzenia słonecznego! Niska temperatura i mocno już przygrzewające słońce zrobiły swoje. Ogólnie jednak prezentują się one znakomicie. Dodam, że nie były na zimę niczym osłaniane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz