Wiosna w pełni i chociaż opóźniona to jednak słońcem i ciepłem zachęca do spędzania jak największej ilości czasu w ogrodzie. Oczywiście praca uniemożliwia mi spędzanie całego dnia w moim ogrodzie, ale dziś znalazłem chwilę na dokonanie w nim kilku zmian. Końcowe efekty prac zaprezentuję na blogu wtedy, gdy już wszystko będzie gotowe. Ale już dziś zapraszam na krótką fotorelację z prac w ogrodzie.
Podczas mojego ostatniego weekendowego wyjazdu zahaczyłem o Opole. Znalazłem tam świetnie zaopatrzone centrum ogrodnicze. Oczywiście nie wyszedłem stamtąd z pustymi rękami. Wręcz przeciwnie, bagażnik mojej Fabii oraz podłoga przy tylnym siedzeniu załadowane zostały różnymi roślinami. W sumie to chyba dobrze, ze nie jeżdżę jakimś większym samochodem, bo wtedy pewnie kupiłbym więcej roślinek.
Dziś, korzystając z wolnej chwili posadziłem część z zakupionych roślin. Powiększyłem mój kącik azaliowy, który przerodził się w kącik różanecznikowy. Można go też nazwać rododendronowym bo zarówno azalie jak i różaneczniki to po łacinie rhododendron. Teraz są tam dwa nowe różaneczniki karłowate. Pierwszy z nich (po prawej stronie) to Rhododendron repens Scarlet Wonder. Drugi (po lewej) to Rhododendron hanceanum Princess Anne.
Posadziłem również golterię rozesłaną.Ta niska, zimozielona krzewinka już wkrótce powinna ładnie się rozrosnąć.
Swoje miejsce znalazł ostrokrzew Myrtifolia (Ilex Myrtifolia). Ta wspaniała odmiana ostrokrzewu dorasta w naszych warunkach do ok. 1,5 metra wysokości i jest w pełni odporna na warunki klimatyczne środkowej Polski.
Wysadziłem funkie, które rosły przy wejściu z ulicy do ogrodu. Znalazłem dla nich nowe miejsce, ale o tym jutro. Przesadziłem także różaneczniki fioletowe, które rosną tam gdzie kiedyś funkie. Musiałem je trochę przenieść, bo nie mieściły się w swoich starych miejscach.
Dzięki przesadzeniu funkii i przeniesieniu różaneczników o kilkadziesiąt centymetrów przy furtce znalazło się miejsce dla dwóch nowych krzewów, które zamierzam kupić. To laurowiśnie Herbergii (Prunus laurocerasus Herbergii). Ciężko je dostać, ale mam nadzieję, że gdzieś uda mi się je znaleźć.
A już jutro kolejna relacja z ogrodu. Zapraszam do lektury!
Nie mogę się już doczekac kiedy zakwitną różaneczniki, super wyglądają :) Czekam i będę śledzić Twojego bloga, aby zobaczyć jak Ci się te nowe, piękne roślinki rozrosną.
OdpowiedzUsuńWitaj! Dzięki za komentarz :) Czekam z niecierpliwością na kwiaty na różanecznikach i azaliach. Jak tylko się pokażą na pewno zaprezentuje je na blogu. Pozdrawiam serdecznie. Miłego popołudnia. Andrzej.
Usuń