Jak doskonale wiecie moim największym hobby są zimozielone rośliny liściaste. Na swojej drodze życia spotykam wielu ludzi, którzy podobnie jak ja interesują się ogrodnictwem i przyrodą. Ale wielu z nich ma także inne, równie ciekawe zainteresowania. Pamiętacie na pewno moje posty o araukariach chilijskich oraz wpis poświęcony ich hodowcy Panu Lechowi Maksymowskiemu. Jeśli nie, znajdziecie go TUTAJ Było to dla mnie niesamowite przeżycie.
Przyjeżdżając do sanatorium w Krynicy-Zdrój nie spodziewałem
się, że zamieszkam w jednym pokoju z synem wybitnego, lokalnego zamojskiego
artysty amatora. Pan Wiesław Dedko, bo tak brzmi jego nazwisko urodził się w
1945 roku. Jak podaje Tygodnik Zamojski (numer z 25 listopada 2015 roku) Pan
Dedko malarzem bez świadectw i dyplomów, a swoje braki warsztatowe nadrabiał
pasją. To trochę tak jak ja w moim ogrodzie. Też nie mam wykształcenia
ogrodniczego i wykorzystuję jedynie własne doświadczenie i pasję.
Źródło informacji zawartych w poście znajdziecie właśnie w tygodniku Zamojskim (TUTAJ).
Źródło informacji zawartych w poście znajdziecie właśnie w tygodniku Zamojskim (TUTAJ).
Talent Pana Wiesława odkrył jego nauczyciel, a późniejszy
profesor Pan Stanisław Popek. Pasja Pana Wiesława nie miała jednak szans na
jakiekolwiek zdobycze naukowych teorii malarstwa. Początkowo pracownik kopalni
na Śląsku, potem murarz i pracownik zamojskiego Zakładu Energetycznego,
Pan Dedko cały czas malował. Wystawę jego obrazów po raz pierwszy zorganizowano
w 1979 roku. Potem były kolejne. Jak podaje wspomniany już Tygodnik Zamojski
Pan Wiesław Dedko regularnie uczestniczył w hrubieszowskich przeglądach
plastyki amatorskiej oraz plenerach. Jego prace były wielokrotnie nagradzane.
Co ciekawe część z nich rozeszła się po świecie, a jeden wisi w zamojskiej
Kurii. Ile dokładnie ich powstało? Tego nie wiadomo. Pewne jest natomiast to, że namalował ich ponad 200. Ich bohaterami byli zwykli ludzie, architektura sakralna oraz tak bliska mi przyroda i natura.
Więcej miniatur obrazów Pana Wiesława Dedko znajdziecie na portalu internetowym ZAMOŚCIOPEDIA, z którego pochodzą powyższe screeny. Portal posiada prawa autorskie do miniatur.
Życie przynosi nam wiele niespodzianek a na naszej drodze stawia ludzi, o spotkaniu których nigdy nie pomyślelibyśmy nawet przez chwilę. Pan Dedko odszedł w 2008 roku i nie poznałem go osobiście, podobnie zresztą jak Pana Maksymowskiego. Ale dzieła, które stworzyli już na zawsze pozostawią ich w pamięci potomnych. Obrazy Pana Dedko udowadniają, że nawet najzwyklejsi amatorzy mogą krzewić lokalną, bogatą kulturę różnych regionów naszego pięknego kraju.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Kilka dni nie miałam dostępu do internetu.
OdpowiedzUsuńTwoje posty czytalam w telefonie.
Dopiero dzisiaj oglądałam obrazy na portalu internetowym.
Pozdrawiam:)
Witaj serdecznie. Ciekaw jestem Twojej opinii o tych obrazach :-) Ach, z tym internetem bywa różnie... U mnie czasami nie wiedzieć czemu też są przerwy w dostępie do sieci... Pozdrowionka ciepłe :-)
Usuń