Pakuję właśnie ostatnie rzeczy. Za parę minut śniadanie i wyjazd do domu. W nocy spadło trochę śniegu. Na szczęście teraz przestał. Mam więc nadzieję, że nie będę wracał do domu w śnieżycy.
Wczoraj po raz ostatni podczas mojego turnusu sanatoryjnego zwiedziłem Krynicę-Zdrój. Spory mróz i padający bez przerwy śnieg nie zachęcały do spacerów, ale właśnie na niedzielę zaplanowałem sobie odwiedzenie paru atrakcji Krynicy, których jeszcze wcześniej nie widziałem.
Pierwsza z atrakcji to koncert Orkiestry zdrojowej. Odbywa się on od środy do niedzieli, na ogół w budynku Pijalni Głównej. Koncert trwa ok. 2 godziny. We środy i czwartki rozpoczyna się o 15.30, w piątki o 11.00, a w soboty i niedziele o 10.30. Wstęp na koncerty jest bezpłatny! Warto posłuchać krajowych i światowych standardów, bez których muzyka rozrywkowa czy klasyczna nigdy by nie istniały. Więcej o samej orkiestrze przeczytacie TUTAJ
W budynku Pijalni Głównej odbywał się kiermasz wielkanocny, ale mnie oczywiście bardziej zainteresowały egzotyczne rośliny rosnące w pijalni. Pisałem o nich TUTAJ
Po koncercie udałem się do pobliskiego Muzeum Nikifora. Znajduje się ono w budynku Romanówka i czynne jest od wtorku do soboty w godzinach 10.00-13.00 oraz 14.00-17.00. W niedziele Muzeum można zwiedzać w godzinach od 10.00 do 15.00. Co ciekawe, w niedziele wstęp jest bezpłatny, w pozostałe dni za wejście zapłacimy 12 PLN.
Jak podaje Wikipedia Nikifor Krynicki, właściwie Epifaniusz Drowniak (1895-1968) był polskim malarzem pochodzenia łemkowskiego. Reprezentował nurt prymitywizmu. Żył samotnie, w nędzy, przez większość życia będąc uważanym za
upośledzonego psychicznie kalekę. Mówił bełkotliwie i niewyraźnie. Był
pochłonięty pasją malarską. Pod koniec życia został doceniony i uznany
na całym świecie za jednego z najwybitniejszych prymitywistów. Stworzył ok 40 000 prac, które częściowo przepadły bez wieści. Wiele z nich sprzedał za życia za bezcen. Mówi się, że niektórym kupcom służyły one za podpałkę. Nikifor w ramach akcji Wisła (1947) został wysiedlony na Ziemie Odzyskane. trzykrotnie powracał do Krynicy pieszo, dwa razy ponownie go wywożono, ale za trzecim władze pozwoliły mu zostać w jego ukochanym kurorcie.
Nikifor często tworzył na murkach przy ul. Pułaskiego. Istnieją one do dziś, brakuje tylko naśladowców tego wspaniałego twórcy.
Jak już wspomniałem Nikifor wiele lat spędził w nędzy. Pomimo odkrycia jego zdolności prace Nikifora nie cieszyły się popularnością. Pierwsza wystawa jego prac odbyła się w Krakowie w 1949 roku. Dopiero 9 lat później jego prace znalazły się na wystawie w Paryżu. Był to początek wielkiej kariery, a obrazy malarza prymitywisty można było podziwiać we Francji, Belgii, Niemczech czy Izraelu. W erze internetu i portali społecznościowych Nikifor na pewno znacznie szybciej znalazłby uznanie i zdobył sławę. Ale czy przetrwałaby ona próbę czasu?
Po spacerze czas wracać do sanatorium. Czekało na mnie pakowanie, sprzątanie pokoju i przygotowanie dla Was krótkiej sesji zdjęciowej.
Trzy tygodnie temu Krynica powitała mnie śniegiem i mrozem. Po kilkunastodniowej odwilży zima wróciła w te okolice, aby pożegnać kolejny turnus kuracjuszy identyczną aurą jak podczas powitania.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
No i koniec tego dobrego, czas wracać do domu :) Mam nadzieję Andrzejku, że wspaniale wypocząłeś?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Witaj Ewuniu! Tak, odpocząłem, zregenerowałem organizm i nabrałem sporo nowych sił. Teraz tupię nóżkami i czekam na wiosnę. Ta astronomiczna przyjdzie dzisiaj o 12.07. Ale za oknami wciąż leży śnieg :-( Serdeczności!
UsuńKrynica jest piękna, zimą nie widziałam na zywo ale latem podbiła nasze serce - te wspólne z Gabrysiem ;) ech zazdroszczę trochę zmiany klimaty i górskiego powiewu - mam nadzieję ze udało Ci się odpocząć Andrzeju
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i dziękuję za ten ostatni czas!
Witaj Justynko! Wypocząłem na maksa. Miałem też świetne zabiegi rehabilitacyjne na moje stawy i kręgosłup. Było super. Jedzenie co prawda... hmmm. niebyt dobre mówiąc delikatnie, ale dałem radę :-) Pogoda dopisała, mnóstwo razy jeździłem na wycieczki i zwiedzałem. Z Wami jestem cały czas duchem i pamiętam o Gabrysiu i o Was :-) Serdeczności!
UsuńNie byłam w Krynicy, ty bardziej dziękuję za wirtualne zwiedzanie. Duże miasta mają ten urok, że na niektóre imprezy można wejść za darmo. Mam nadzieję, że uda/udało Ci się bezpiecznie dotrzeć do domu. Pozdrawiam Andrzeju!
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziękuję bardzo, bezpiecznie dojechałem do domku :-) Z pobytu jestem bardzo zadowolony, a Krynicę polecam o każdej porze roku. Czy latem czy zimą jest tam po prostu cudownie. I powietrze bardzo czyste, nie tak jak w Zakopanem ;-) Serdeczności!
Usuń