UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

sobota, 14 października 2017

Bluszcz 5 - zakończenie cyklu

Bluszcze to jak wiecie moje ulubione pnącza zimozielone. Dlatego co jakiś czas poświęcam im sporo miejsca na blogu. Latem tego roku zagościł tu cykl poświęcony tym pięknym roślinom. Dziś nadszedł dzień kiedy tegoroczny cykl o bluszczach należy zakończyć. W ostatnim odcinku pokażę Wam kilka ciekawych, zarówno tych znanych mi, jak i anonimowych (dla mnie) odmian bluszczy. A co było wcześniej? 

Część 1: TUTAJ
Część 2: TU  
Część 3: TUTAJ
Część 4: TU TEŻ
Część 5: I TU
Część 6: TU TEŻ
Część 7: TUTAJ

Zacznijmy od bluszczu kolchidzkiego. Ten ciemny po lewej stronie to odmiana Dentata, ale inna od tych, które prezentowałem wcześniej. Ten egzemplarz przywiozłem z Rogowa. Ciekaw jestem jak będzie rósł. Po jego prawej stronie widać bluszcz kolchidzki Sulphur Heart.


A to już Sulphur Heart w wersji krzewiastej. Przywieziony znad morza... Bałtyckiego.


A to już bluszcz wyprostowany (hedera Helix Erecta). 


No i Ice Cream, o którm pisałem wcześniej. 


A ti już bluszcze, których nie rozpoznałem. Może Wy coś znacie?


Uwielbiam bluszcze. Są cudnie zimozielone. I Wam też bardzo je polecam.

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

11 komentarzy:

  1. Świetny cykl o bluszczach! Też bardzo je lubię.
    Z tych nierozpoznanych - pierwszy od góry to może "Kolibri"? Drugi "Tear drop", następny: "Ritterkreuz", ostatni: "Asterisk"?

    Pozdrowienia dla wszystkich bluszczolubów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj serdecznie! Sprawdzę te bluszcze w wolnej chwili :-) Dzięki za podpowiedź! Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Ja także lubię bluszcz i ...mech:) Mam tylko jedną odmianę, ale ma 20 lat i rozrosła się wspaniale okalając ziemną piwniczkę i rozłożyła się po okolicznych przyległościach. Bardzo lubię ten bluszcz i także wszystkim polecam. Jest bardzo zimozielono:))) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Takie bluszczowe dywany są piękne! Uwielbiam je :-) Pozdrowienia :-)

      Usuń
  3. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez bluszczu. Mam go sporo na Młocinach, moim miejskim ogrodzie, ale przyznam że mam wątpliowści czy posadzić bluszcz w typowo wiejskim ogrodzie wśród pól.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, w terenie wiejskim bluszcz może mieć za dużo słońca. No i nie wiem czy będzie pasował do typowo wiejskiego ogrodu :-) PS. W Podkowie Leśnej, Brwinowie i Milanówku też rośnie mnóstwo bluszczy :-) Serdeczności!

      Usuń
  4. Ja także kocham bluszcze szczególnie do dekoracji na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
    Po tegorocznej zimie wszystkie wymarzły. Miałam nadzieję, że jednak odbiją na ścianie.
    Kupiłam nowe. Posadziłam w dużych donicach. Jak będzie mróz zostaną przeniesione do garażu.
    Andrzejku, już się nie leniuchujemy. Ogród mamy wysprzątany. To co było do przesadzenia też jest zrobione. Cały warzywnik jest przygotowany do wiosny. Robiliśmy na najwyższych obrotach. Dwa dni temu gdy wróciliśmy około 16 -tej do domu, okazało się, że na podjeździe (oczywiście pod kostką) pękła rura wodociągowa. W czasie wykopu rozwalili rurę gazową. Masakra. Pracowali do 23 -ciej. Nasypali jedynie pisaku abyśmy mieli przejazd. Wczoraj przyjechali około 16 -tej wybrali piasek, przywieźli samochód kamienia i utwardzili abyśmy znowu mieli przejazd.
    Dopiero w poniedziałek przyjadą aby ułożyć kostki. Można się wściec? można.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ac h, Eryk ma jeszcze do obcięcia bukszpanowe obwódki, wszystkie iglaki.
      On to robi bardzo sprytnie. W warzywniku są dwie zielone ściany ponad 2 -metrowe, długości okolo 20 metrów każda. To jest zabezpieczenie przed falami mrozu, i wiatrów z zachodu (Łąki i duże puste przestrzenie są dookoła). wybacz rozpisałam się.
      Pa:)

      Usuń
    2. Nie mogę się nadziwić, że Twoje bluszcze zmarzły. Nawet w Zakopanem wytrzymują zimy... Ale może miały za dużo słońca? Albo zniszczyła je zimowa susza? W sumie nieważne... Szkoda roślin no i naszego zdrowia i zepsutego humoru... U mnie dopiero teraz na poważnie zaczęły spadać liście. A że mam sporo dębów i brzóz to możesz sobie wyobrazić jak wygląda ogród. Jutro pokaże go na blogu. Aż wstyd... Współczuję Wam z tym wodociągiem... a tu jeszcze gaz. Dobrze, ze nikomu nic się nie stało. Świetny pomysł z tymi zielonymi ścianami! To faktycznie doskonały izolator! Serdeczności, miłego weekendu Wam życzę!

      Usuń
  5. Kocham bluszcze. Miałam kilka zakupionych w szkółce, ale wymarzły niestety. Muszę się jednak do czegoś przyznać. Koniecznie chciałam mieć chociaż jeden gatunek. Wybrałam się kiedyś na spacer do parku, który cały porośnięty jest pięknym bluszczem i ucięłam sobie kilka gałązek. Ukorzeniłam i mam.Cudnie się rozrasta. Wiosną ubiegłego roku kupiłam kilka doniczek ale bez oznaczenia gatunku. Pięknie rosną. Przetrzymały zimę ale czy tak dalej będzie nie wiem. Oby przetrwały i rozrastały się. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, na bluszcze niezbyt dobrze wpływa zimowe słońce połączone z mrozem. Ale najgorsza jest dla nich zimowa susza, dlatego przed nadejściem chłodów należy je porządnie podlać. Oby Twoje bluszcze rosły jak najlepiej, trzymam kciuki :-) Pozdrowienia!

      Usuń