UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

piątek, 22 września 2017

Bluszcze - kwiaty

Stali bywalcy bloga wiedzą, że bluszcze to moje ulubione pnącza. Cenię je za urodę, kolor i kształt liści oraz za to, że są zimozielone. W maju rozpocząłem pisać na blogu cykl artykułów o tych ciekawych i pięknych roślinach. Już za kilka dni go podsumuję i zakończę. W ostatnim poście z tego cyklu zaprezentuję Wam także te bluszcze, których jeszcze nie pokazałem. Zanim to jednak nastąpi chciałbym pokazać Wam kwiaty bluszczy. Przełom lata i jesieni to najlepszy moment na ich obserwację i prezentację.


Jak być może wiecie w moim ogrodzie rośnie kilka gatunków i kilkanaście odmian bluszczy. Jednym z moich ulubionych jest bluszcz pospolity w odmianie krzewiastej. Pozwolę sobie przypomnieć Wam, że to wyhodowana z pędów generatywnych (kwitnących) roślina, która nie jest pnączem, lecz rośnie w formie krzewu (stąd nazwa).


Kwiaty bluszczy choć może nie są tak urokliwe jak róże czy lilie, na pewno nie zanudzą obserwatorów. Kuliste, baldachowate kwiatostany pojawiają się na pędach generatywnych późnym latem. Chociaż bluszcz preferuje miejsca zacienione, to pędy kwitnące zwykle wyrastają tam, gdzie roślina ma dostęp do większej ilości światła. Są obupłciowe, w kolorze bladozielonym, wpadającym w żółty.


Kwiaty bluszczu zwabiają muchy, pszczoły i inne owady zapylające. Słupek kwiatu otacza 5 pręcików, które wytwarzają pyłek. Pyłek na różne sposoby, dzięki owadom czy ruchom powietrza dostaję się na znamię słupka. W ten sposób dochodzi do zapylenia i wyrastania owoców. Bluszcze, szczególnie starsze osobniki kwitną bardzo obficie. 

Poniżej bluszcze krzewiaste rosnące przy wejściu do ogrodu.


Cała roślina, a szczególnie owoce są dla ludzi trujące. Zawarte w nich saponiny działają drażniąco na skórę i śluzówkę. W przypadku spożycia dużych ilości tych owoców może dojść do biegunek, a w skrajnych przypadkach nawet do utraty oddechu! Ptaki żywią się nimi niechętnie, aczkolwiek w mroźne zimy, gdy brakuje im innych źródeł pokarmu potrafią szybko ogołocić z owoców cały bluszcz.


Mimo tego warto mieć te rośliny w ogrodzie. Od jesieni do wiosny ozdobią swoją zielenią nasze ogródki. W końcu to nie jedyne ogrodowe czy domowe rośliny, które mogą nam zaszkodzić. 


Wśród ciekawych odmian kwitnących w moim ogrodzie na wyróżnienie zasługuje bluszcz pospolity Ice Cream. To krzewiasta odmiana, która rośnie bardzo wolno. Ma jednak wyjątkowo ozdobne liście. Choć są niewielkie wyróżniają się na tle innych roślin.


A już jutro zapraszam na letni jeszcze spacer po stołecznym Parku Morskie Oko. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!

6 komentarzy:

  1. Zawsze gdy piszesz o bluszczach czuję się trochę zawstydzona bo swoje traktuję nieco po macoszemu. Traktuję je raczej jak rośliny okrywowe, tnę bez skrupułów i przez to rzadko kwitną. A to taki piękny widok!
    Miłego weekendu Andrzejku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu, u Ciebie w ogrodzie jest tyle wspaniałych roślin i kolorów... Faktem jest, że kwitnący bluszcz wygląda bardzo ciekawie :-) A czy masz u siebie bluszcz krzewiasty? taki co rośnie jako krzew a nie pnącze? Serdeczności :-)

      Usuń
  2. Bluszcze darzyłam szczególną sympatią, jednak po tegorocznej zimie gdy niemal wszystkie wymarzły, już ich tak nie lubię. Ileż razy można odbudowywać ogród. Spadły na niego wszystkie plagi egipskie: nornice, turkucie, ślimaki, przymrozki, podtopienia, teraz kolejny raz w tym roku jest zalany... Wybacz moje marudzenie, wiem, że w pewnych przypadkach człowiek jest bezsilny. ( W moim przypadku to brak słońca, ciepła i deszcz)
    Życzę Ci dużo, dużo słońca.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu, a może Twoje bluszcze uschły, albo zniszczyło je zimowe słońce? W zasadzie bluszcz pospolity w popularnych odmianach nie przemarza nawet na Suwalszczyźnie. Oczywiście wszystko zależy od miejsca, lokalnych warunków i mikroklimatu. U mnie np. rośnie bluszcz algierski, który w Polsce, nawet w tych najcieplejszych rejonach w zasadzie nie ma szans na przetrwanie zimy. Serdeczności :-)

      Usuń
  3. Mój bluszcz też po tegorocznej zimie wyglądał fatalnie, praktycznie wszystkie liście mu opadły, ale zaraz odrastały nowe i mimo, że przez pierwszą połowę sezonu nie wyglądał najlepiej, po problemach nie ma śladu.
    Taka krzaczastą formę bluszczu muszę sobie sprawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy rósł na słońcu? Przypuszczam, że liście poparzyły promienie słońca połączone z mrozem. Ewentualnie miał na jesieni za sucho. A jak chcesz formę krzewiastą to musisz odwiedzić Andrzejka :-) Daleko nie masz :-) Zapraszam :-)

      Usuń