UWAGA!

BLOG ZOSTAŁ PRZENIESIONY

NA PORTAL

www.zimozielonyogrod.pl

ZNAJDZIECIE TAM

ZARÓWNO STARE JAK I NOWE WPISY


Partnerami portalu są:

Fiskars.pl

Idealnytrawnik.pl

wtorek, 26 września 2017

Krzewy, których pąki rozwiną się wiosną

Przez ponad 5 i pół roku istnienia bloga stał się on nie tylko miejscem, gdzie prezentuję różne ciekawe liściaste rośliny zimozielone czy dzielę się moim doświadczeniem, ale także platformą poradnikową. Wśród różnych próśb o porady, które dostaję na maila od kilku już lat jesienią dominują pytania dotyczące zawiązywania przez niektóre krzewy w tym okresie pąków kwiatowych. Spieszę z wyjaśnieniem. To dosyć często spotykane zjawisko. Wiele znanych nam roślin na przełomie lata i jesieni wytwarza pączki, z  których wiosną następnego roku rozwiną się kwiaty i młode pędy oraz listki. Wystarczy wspomnieć choćby tak dobrze znane nam lilaki (bzy) czy forsycje. Ale takich krzewów jest znacznie więcej. Przyjrzyjcie się dobrze Waszym roślinom, a na pewno spostrzeżecie, że część z nich ma już pąki. Czy zimą mrozy im nie zaszkodzą? Raczej nie, gdyż rośliny są na to przygotowane. Najniebezpieczniejsze mogą być dla nich wiosenne przymrozki. W tym roku w wielu miejscach pomarzły pękające już pąki azalii czy hortensji. Wiele osób pytało się również dlaczego mimo przycinania, bzy lub forsycje słabo kwitną. Odpowiedź jest prosta. Należy je przycinać wiosną, zaraz po zakończeniu okresu kwitnienia. Jeśli przytniemy je latem lub jesienią, pozbędziemy się pędów z  rosnącymi właśnie pąków. I kwiatów wiosną nie będzie. 

Wśród moich ulubionych liściastych krzewów zimozielonych jest mnóstwo tych, które mają już teraz pąki. Jakie to rośliny? Zapraszam na ich krótki przegląd. 

Najbardziej znane z nich to różaneczniki. Niektóre odmiany mają już naprawdę duże pąki!


Ich krewniaki, czyli azalie, zarówno japońskie (półzimozielone) jak i wielkokwaitowe (gubią liście na zimę) także zawiązały już pąki. 


Kolejne krzewy z pąlami kwiatowymi to kaliny. Poniżej półzimozielona odmiana Eskimo. Na dalszych zdjęciach jest kalina sztywnolistna oraz jej kuzynka kalina Pragense.


Pąków nie brakuje także na skimiach japońskich...


ostokrzewach...


czy pierisach japońskich.


Mahonia pospolita (ostrolistna) również ma pąki.


A na koniec rarytas, czyli trochodendron araliowaty. W centralnej Polsce poza Arboretum w Rogowie no i poza moim ogrodem nigdzie nie widziałem tych krzewów. Na zachodzie Polski podobno rosną w Arboretum w Glinnej, niestety nigdy tam nie byłem. A może Wy macie u siebie trochodendrona? 


Nie ma więc obawy, że rośliny z pąkami nie poradzą sobie zimą. Najgorsze co może je spotkać to wiosenne przymrozki, a zimą mroźna i wysuszająca susza. Dlatego też przed nadejściem mrozów krzewy należy bardzo porządnie podlać. Dobrze jest poza tym zasilić je specjalnym nawozem jesiennym, który pomoże im przetrwać trudny okres chłodów. 

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.

9 komentarzy:

  1. Pięknie zapączkowały Twoje roślinki Andrzejku. U mnie nie jest tak obficie, upały zrobiły wiele szkód. Mam nadzieję, że rośliny powoli wrócą do formy. Trochę się martwię bo straszą mroźną zimą.
    Przesyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Ciekawe jak to będzie z tą zimą. Brytyjskie prognozy nie są dla nas optymistyczne... Ale w sumie takie prognozy długoterminowe rzadko kiedy się sprawdzają. Niestety, pozostaje nam tylko czekać. Faktem jest, że długa zima jest dla moich zimozielonych mniej szkodliwa, niż krótka, która nadchodzi po ciepłej jesieni i ciepłym początku zimy :-) Serdeczności Ewuniu!

      Usuń
  2. Witaj Andrzeju! Fajne, czerwone pąki ma jeden z Twoich różaneczników. Jaka to odmiana?
    A na następnym zdjęciu po nim zauważyłam u rododendrona trochę brzydkich (chorych?) liście, u mnie też takie są - czy wiesz, jaka jest tego przyczyna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :-) Ten chorujący to Princess Anne. Ma jeszcze ślady po przemarznięciu wczesną wiosną. A ten z czerwonymi pąkami muszę sprawdzić, bo przyznam się szczerze, że nie pamiętam. Jak wrócę jutro z Ogrodu botanicznego w Łodzi to poszukam i dam Ci znać :-) Serdeczności :-)

      Usuń
    2. Miałam kiedyś Princess Ann, chorowała i padła. U mnie są trudne warunki dla różaneczników. Nie wiedziałam, że tak wyglądają ślady po przemarznięciu wczesnowiosennym.

      Usuń
    3. Witaj, zapomniałem na śmierć o różaneczniku z czerwonymi pąkami. Jak tylko go sprawdzę dam Ci znać. A Princess Anne cały sezon odchorowała. Jak przyszedł majowy przymrozek to miała już młode listki i takie są właśnie efekty :-( Serdeczności!

      Usuń
    4. Znalazłem :-) To różanecznik Williamsa Gartendirektor Glocker :-) Pozdrowienia :-)

      Usuń
  3. Pięknie:-) Pąki to taka nadzieja na wiosnę w chłodne, zimowe dni. A zimozielone liściaste wspomnienie lata :-). Dużo pracy przed Tobą. U mnie mam nadzieję, że uda się jeszcze zasadzić kilkanaście zimozieleńców. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Roboty mam faktycznie... mnóstwo... W weekend będę jeszcze przesadzał kilka krzewów. No ale lubię to :-) A nowe krzewy tylko cieszą :-) Trzymam kciuki za Twoje nowe rośliny! Pozdrowienia!

      Usuń