Kaliny to krzewy, które zniewalają nas wiosną swoim wyglądem i kwiatami. Część z nich do tego jeszcze pięknie pachnie. Żaden miłośnik roślin nie przejdzie obok nich niewzruszony. Często ich zapach czuć już z daleka. Ale niewiele osób wie, że wśród kalin są te, które nie gubią liści na zimę. Do tego jeszcze świetnie sobie radzą w dość surowym polskim klimacie. Dlatego też postanowiłem rozpocząć nowy cykl artykułów, w którym przedstawię Wam te piękne krzewy. Część z nich mam w moim ogrodzie, ale kilku wciąż jeszcze poszukuję. W nowych postach poświęconych zimozielonym kalinom pokażę Wam także te, które rosną w różnych ciekawych miejscach, opiszę warunki ich uprawy oraz szczególne wymagania każdej z odmian.
Poniżej kalina sztywnolistna rosnąca u podnóża Hradczan w Pradze. U mnie rosną dwa krzewy tej pięknej i dość znanej odmiany.
To kalina praska, wyhodowana przez naszych południowych sąsiadów. jest wyjątkowo odporna na mróz. To również "młodsza siostra" kaliny sztywnolistnej. Zdjęcie zrobiłem czeskiej Pradze, ale mam już tą odmianę u siebie w ogrodzie.
Kalina Henryi to rzadkość w naszych ogrodach. Jest mniej odporna na mróz od poprzedniczek, jednak u mnie w ogrodzie od liku lat całkiem nieźle sobie radzi. No i pięknie kwitnie. Ona też będzie bohaterką jednego z postów.
A tej odmiany jeszcze mi brakuje. To kalina Burkoodi. Zdjęcie z Ogrodu botanicznego w moich ukochanym Wrocławiu.
A więcej informacji o zimozielonych kalinach już wkrótce znajdziecie na blogu.
Serdecznie zapraszam do lektury :-)
Już się cieszę na ten cykl o kalinach. Bardzo je lubię. Mam trzy te najbardziej popularne i najmniej wymagające. Niestety nie są zimozielone. Dodam, że moja Hordowina zakwitła ponownie. Nie wiem czy to będzie miało wpływ na wiosenne kwitnienie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kaliny. Angielska, hordowina, wonna... Ale w ogrodzie mam inne :-) Tylko zimozielone. Kaliną angielska wylądowała na narożniku za ogrodzeniem :-) Mam nadzieję, że będzie tam pięknie kwitła :-) Pozdrowienia!
Usuń