Wśród zimozielonych roślin liściastych moją szczególną uwagę przyciągają bluszcze. Te wspaniałe zimozielone pnącza są ozdobą wielu ogrodów w mojej okolicy. Potrzebują oczywiście odpowiednich warunków. A ponieważ od pewnego czasu wiele Czytelniczek i Czytelników bloga interesuję się tymi pnączami postanowiłem przybliżyć Wam gatunki i odmiany bluszczy rosnące w moim ogrodzie. Stąd też pomysł na przygotowanie cyklu artykułów o bluszczach. W poszczególnych postach opiszę nie tylko te, które rosną u mnie, ale także inne, spotkane przeze mnie w wielu ogrodach botanicznych i arboretach w Polsce.
W ogrodzie mam nie tylko bluszcze zakupione w różnych szkółkach czy sklepach ogrodniczych, ale także takie, które sam wyhodowałem z sadzonek otrzymanych od znajomych. Wśród nich prym wiedzie bluszcz pospolity Woerneri. Odmiana ta jest wyjątkowo odporna na mrozy, przesuszenie czy całkowity cień. Co ciekawe liście rosnące właśnie w cieniu osiągają największe rozmiary. Zdarza się, że są one większe od męskiej dłoni.
Bluszcz pospolity (Hedera helix) jest zimozielonym pnączem.
Często również wykorzystywany jest jako roślina okrywowa. Występuje na
naturalnych stanowiskach w całej zachodniej i środkowej Europie, aż po
zachodnią Białoruś i zachodnią Ukrainę, a na południu po Turcję i Kaukaz. Można
go spotkać w południowej Norwegii i Szwecji, oraz od Estonii na południe wzdłuż
wybrzeża Bałtyku. Jak podaje serwis Wikipedia gatunek ten został przeniesiony
m.in. do USA, Kanady, Australii, Nowej Zelandii oraz RPA. Jest tam jednak
uważany za gatunek inwazyjny. Bluszcz wspina się po ścianach, drzewach czy
kamieniach lub skałach tworząc piękne zimozielone ściany. Przyczepia się do ich
powierzchni za pomocą korzonków przybyszowych. UWAGA!!! Nie jest prawdą, że
bluszcz wykorzystuje soki czy składniki mineralne drzew lub w jakikolwiek inny
sposób je niszczy!!! Bluszcz nie jest rośliną pasożytniczą i nie wrasta w głąb
drzewa.
Bluszcz pospolity lubi miejsca zacienione oraz lekko wilgotną,
próchniczą glebę. Bluszcz jak już wspomniałem bardzo łatwo jest wyhodować samemu, z pozyskanych od
znajomych lub sąsiadów odnóżek. Bardzo łatwo się ukorzeniają. Można je wsadzić
do wody i poczekać aż puszczą korzonki albo użyć ukorzeniacza (do roślin zielonych),
oprószyć końcówki gałązek i wsadzić je w doniczki lub bezpośrednio do ogrodu do
gruntu. Oba sposoby na ogół kończą się powodzeniem.
Poniżej hedera helix Crispy.
Bluszcz pospolity potrafi
przyrastać nawet do 1 metra rocznie. Hedera helix może osiągać 20 metrów
wysokości. Po rozrośnięciu się tworzy piękne pędy kwitnące, które nie mają
korzeni przybyszowych i na ogół tworzą piękną i szeroką otulinę wokół drzewa.
Bluszcz świetnie zakryje najbrzydsze miejsca w ogrodzie. Ważne jest aby nie
kierować samemu gałązek młodego bluszczu na ściany. Roślina, gdy się dobrze ukorzeni
i wzmocni, sama napotykając podpory lub ściany zacznie się po nich wspinać. Starsze łodygi bluszczu drewnieją i stają się silną
podporą dla całej rośliny. Bluszcz wychwytuje również wilgoć, przez co ściany
budynku na których rośnie nie są narażone na zawilgocenie.
Polska odmiana hedera helix Profesor Seneta.
Bluszcz może również
pełnić rolę rośliny okrywowej. Ponieważ bluszcz powinien rosnąć w miejscach
cienistych lub półcienistych, doskonale i szybko pokryje miejsca gdzie np. z
uwagi na zbyt małą ilość światła słonecznego trawa nie chce rosnąć. Liście
bluszczu pospolitego są zimozielone, trójklapowe lub pięcioklapowe, pędy
kwitnące mają liście o kształcie sercowatym. Na powierzchni liści często widać
ich unerwienie. Kwiaty Hedera helix są dosyć niepozorne. Kwitną tylko starsze
okazy bluszczu. Owoce są wielkości groszku, koloru ciemnoniebieskiego. UWAGA!!!
Zarówno owoce jak i pozostałe części tej rośliny są trujące. Mogą powodować
wysypki, pieczenie ust. Ponadto mogą wywołać biegunkę oraz skurcze, a w
skrajnych przypadkach nawet zatrzymanie oddechu. Są szczególnie trujące dla
dzieci, dlatego nasi mali domownicy powinni być trzymani od owoców bluszczu z
daleka. Na szczęście często są one za wysoko nawet dla dorosłych ludzi.
Poniżej bluszcz pospolity na dziedzińcu Zamku Wawelskiego.
A to już dywany bluszczowe na krakowskich Plantach.
Bluszcz
bardzo dobrze znosi przycinanie. Pięknie się wtedy rozkrzewia. Może być sadzony
jako obwódka lub roślina granicząca z trawnikiem. Podobnie jak inne rośliny
zimozielone bluszcz dobrze rośnie kiedy obsypany jest korą sosnową (np.
wysypaną na agrowłókninie). Chroni ona korzenie roślin przed wyschnięciem i
przemarznięciem oraz nie dopuszcza do rozwoju chwastów. Istnieje bardzo wiele
odmian bluszczu pospolitego ale tylko część z nich może przetrwać bez większych
uszkodzeń nasze zimy. Do tych najbardziej odpornych na mróz należą m.in.
odmiany: Baltica, Thorndale, Woerneri. W Polsce bluszcz pospolity jest objęty
częściową ochroną gatunkową.
Wspaniałe bluszcze rosną w Ogrodzie botanicznym we Wrocławiu.
Na zakończenie jeszcze kilka odmian bluszczy pospolitych, rosnących w Arboretum SGGW w Rogowie.
Hedera helix Crispy.
Hedera helix Anna Maria.
Hedera helix Profesor Seneta.
Hedera helix Shannon Variegata.
W kolejnym odcinku cyklu przestawię Wam rzadko inne spotykane odmiany bluszczu pospolitego. W następnych poznamy bluszcze kolchidzkie oraz zupełnie egzotyczne bluszcze algierskie. Cykl zakończymy artykułem o bluszczach rosnących w krajach o cieplejszym niż polski klimacie.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Trudno nie lubić bluszczy, wypełniają zielenią nawet nieciekawe zakątki. U Ciebie Andrzejku pięknie rosną. Ja też mam ich sporo a ostatnio posadziłam te od Ciebie, dotąd rosły sobie w szklarni. Mam nadzieję, że pięknie się rozrosną i będą mi przypominać pewnego, blogowego przyjaciela.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski!
Oooo, super, że przetrwały! Bardzo się cieszę Ewuniu! Milutko :-) Im więcej cienia tym większe będą ich liście. Są naprawdę imponujące. Trzymam kciuki :-) Serdeczności :-)
UsuńJa tam nie lubię bluszczów :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Ja uwielbiam bluszcze, ale są też takie roślinki, za którymi nie przepadam :-) Na szczęście jest tyle krzewów i bylin czy kwiatów, że każdy znajdzie coś dla siebie :-) Pozdrowienia!
UsuńMój wzrok przyciągnął bluszcz Crispy. Czy szybko się rozrasta i jest ekspansywny ?
OdpowiedzUsuńWitaj :-) Crispy rośnie bardzo powoli i nie jest ekspansywny. Potrzebuje zacisznego i osłoniętego miejsca. Pozdrowienia!
UsuńMoje bluszcze strasznie dostały w kość tej zimy (przy gruncie było nawet - 30C), ale teraz odbijają od korzeni. Mnóstwo pomarzniętych liści musiałem oderwać.Bluszcze lubią przycinanie. Prawdą jest, że im więcej cienia tym lepiej rosną. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej, współczuję. Moje po zimie praktycznie są bez uszczerbku. Ale u mnie było minimum -25 przy gruncie. Bluszcz uwielbia przycinanie. Odcięte łodyżki można ukorzeniać. W ten sposób zrobiłem już setki sadzonek. I porozdawałem znajomym :-) U siebie też oczywiście posadziłem :-) Pozdrowienia!
UsuńWitaj. Mam pytanie, kupiłam ostatnio dwie sadzonki bluszcza zimozielonego na balkon i posadziłam w dużej donicy, ale bardzo jest "wyschnięty" pani twierdzi, ze to po zimie... czy on odżyje? czy powinnam go przyciąć, jeśli tak to jak, w których miejscach? Jestem początkującym ogrodnikiem :) Dziekuję za odpowiedź.
UsuńWitaj. Ogólnie rzecz biorąc wszystkie odmiany bluszczy (hedera) są zimozielone. Znajdziesz wśród nich bluszcze pospolite (setki odmian), bluszcze kolchidzkie (kilkanaście odmian), bluszcz kanaryjskie, algierskie czy Pastuchovii. Wiele odmian bluszczy pospolitych czy kolchidzkich można uprawiać w Polsce w gruncie. Gdzieniegdzie nawet bluszcze algierskie dają radę. Ale część z nich nie przetrwa naszych zim. Po Twoim opisie na pewno nie rozpoznam odmiany. Jeśli możesz, to zrób proszę zdjęcie roślinek i prześlij mi na maila info@zimozielonyogrod.pl Bluszcze bardzo dobrze znoszą przycinanie, dzięki temu zabiegowi pnącza są gęściejsze, z drugiej strony możemy kontrolować ich kształt i rozwój. Bluszczom zagraża zimowa susza. jeśli kupujesz sadzonki to najlepiej żeby były one mocno rozrośnięte z dużą ilością młodych przyrostów. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńCudowne rośliny...czy to w pionie czy w poziomie! :)
OdpowiedzUsuńKocham je wszystkie.
Moje...te w pionie też dostały nieźle w kość tej zimy...zobaczymy...na razie cisza...
Witaj Aniu. Szkoda bluszczy, ale na pewno odbiją. U mnie wszystkie już popuszczały młode listki i łodyżki. Teraz je zasiliłem i czekam aż zaczną iść jak rakieta ;-) Serdeczności!
UsuńDziękuję, za tyle wiedzy o moich ukochanych bluszczach. Nareszcie się dowiedziałam, że ten którego szukam, to po prostu... dziewczynka zwyczajnego "dzikuska" :-) Pozdrowionka mag.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-) I zapraszam na nowy portal www.zimozielonyogrod.pl :-) Tutaj zostało już tylko archiwum bloga :-) Pozdrowienia.
UsuńSuper artykuł o bluszczach.
OdpowiedzUsuń