Jak nazwać tegoroczny kwiecień? Plecień? Srecień? Masakrocień? Nie pamiętam tak szalonego pierwszego pełnego miesiąca wiosny. I chociaż w mojej okolicy nie było takich pogodowych ekstremów jak na południu kraju, to jednak miesiąc ten zapisze się pod znakiem chłodu, a co za tym idzie spowolnienia wegetacji.
Zapraszam na kolejny artykuł podsumowujący pogodę w moim ogrodzie w minionym miesiącu.
A zaczął się on wręcz fantastycznie. Już 02 kwietnia w cieniu było +26 stopni!
Kolejne dni też były ciepłe. Może nie aż tak, ale 20 pojawiała się regularnie na termometrach. Niestety, to co dobre szybko się kończy i 06 dnia miesiąca przyszło załamanie pogody. Burze, ulewy i gradobicie.
Już 10 kwietnia wydawało się, że wiosna wróciła na dobre. Piękne słońce, ponad 20 stopni i budząca się do życia zieleń dawały nadzieję na kolejne ciepłe dni.
Niestety druga dekada kwietnia przyniosła spore ochłodzenie. W Święta Wielkanocne było zimniej niż w Boże Narodzenie 2016. Do tego doszły jeszcze poranne przymrozki.
W Lany Poniedziałek na troszkę pokazało się słońce. Ale były to niestety bardzo krótkie i ulotne chwile.
Trzecia dekada kwietnia nie przyniosła znaczącej poprawy pogody. No może poza 25 dniem miesiąca kiedy znów na chwilę zrobiło się ponad 20 stopni. W sobotę 22 kwietnia byłem w Keukenhof. Co ciekawe tam wcale nie było cieplej niż u nas. Po powrocie z Holandii, w poniedziałek 24 kwietnia po raz pierwszy w tym roku skosiłem trawnik. Murawa po kapryśnej zimie i długo zalegającej pokrywie śnieżno-lodowej powoli dochodzi do siebie. Widać już efekty wczesnowiosennej wertykulacji.
Ostatni dzień kwietnia przyniósł mi niespodziankę. Po kilku dniach z temperaturami rzędu 15-17 stopni zaczęły otwierać się pąki różanecznika Progres. Krzew przez kilka lat chorował. Teraz powoli dochodzi do siebie. No i z dnia na dzień jest coraz piękniejszy.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Niestety trzeba napisać...święta prawda, kwiecień był do ''doopy'' ;)
OdpowiedzUsuńOby maj był łaskawszy !!! :)
Oby Twoje słowa się spełniły. Póki co wiosna nie jest dla nas zbyt łaskawa :-( Pozdrowienia!
UsuńPiękne oczko! A ja chciałąm zapytać jak pielęgnujesz te iglaki w donicach? Bo może kiedyś też zdecyduję się na coś zimozielonego do donic....
OdpowiedzUsuńWitaj. Te iglaki to świerki białe Conica, prowadzone w formie piennej i strzyżone na kulki. W zasadzie rosną i zimują bez problemów. Posadzone są w donicach mrozoodpornych. Raz w roku je przycinam, nawożę dwa razy w roku. Poza tym dbam o dobrą wilgotność gleby. Zbyt szybkiemu parowaniu wody zapobiega ściółka z kory sosnowej, która przy okazji zakwasza też glebę. pozdrowienia :-)
UsuńU mnie kwiecień był normalny czyli jak co roku zimny i wietrzny... i jak co roku mogliśmy cytować znane przysłowie :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez co roku bywa różnie... Ale już dawno nie było tak, żeby wegetacja aż tak wyhamowała. Pamiętam sezon 2012/2013 kiedy jeszcze na początku kwietnia był mróz i śnieg. Ale po 10 wszystko zniknęło i zrobiło się wiosennie. Przyroda w 3 tygodnie nadrobiła straty. A w tym roku... Fuj. Nie będę się wyrażał ;-) Serdeczności!
Usuń