Listopad... połowa miesiąca. Chmury, mgły i jesienny chłód. Zazdroszczę trochę mieszkańcom południa i południowego zachodu Polski gdzie dziś podobno było słonecznie i ciepło - nawet +16 stopni. U mnie było ledwie 8. Ogólnie ponura i trochę depresyjna pogoda. Ale przecież takie dni jak ten dzisiejszy mają też swoje całkiem ładne oblicze. Szczególnie kiedy w ogrodzie wciąż jest zielono! Dzięki mojej pasji jaką są liściaste rośliny zimozielone nawet w tak pochmurny dzień przyjemnie jest wyjść do ogrodu i popatrzeć na swoje "skarby". Dziś chciałbym się nimi z Państwem podzielić.
Na pierwszy ogień kącik japoński. Teraz dopiero w pełni widać jego urok. Cały skąpany jest w soczystej zieleni! Rosną tu głównie różaneczniki, ale też, pierisy japońskie, trzmieliny pnące Emerald Gaiety, skimie japońskie, bluszcze kanaryjskie oraz głogownik Dawidiana. Te trzy ostanie gatunki są najbardziej narażone na przemarznięcie, ale pozostałe bez problemów zimują w gruncie bez okrycia!
Oczko jeszcze z siatką... Ale będę musiał ją zdjąć i wyczyścić oczko z pozostałości liści, głównie dębów.
Przy oczku natomiast zielenią się różaneczniki miniaturowy, a półzimozielona azalia japońska ma teraz wyjątkowej barwy liście.
Obok oczka rośnie również tak lubiany przeze mnie klon japoński Dissectum Garnet.Niestety jego liście straciły już swoją piękną czerwoną barwę i opadają z krzewu.
Za to wciąż zielono jest w okolicy altanki i grilla. Mozna tu znaleźć niezawodne różaneczniki, bukszpany oraz bardziej wrażliwe na mrozy aukuby japońskie. Dzięki Państwu wiem jednak, że te ostatnie z powodzeniem można uprawiać na Pomorzu!
Przy wejściu do ogrodu zielenią się bluszcze, bukszpany, różaneczniki oraz laurowiśnie Herbergii.
Po drugiej stronie wejścia w tle widać bluszcze krzewiaste oraz wspomniane wcześniej aukuby.
Na wprost, nad ścieżką pięknie zieleni się bluszcz, który wspaniale obrósł pergolę. Muszę się pochwalić, że sam wyhodowałem te pnącza z odnóżek. W ciągu kilku lat bluszcz z maleńkiej sadzonki wyrósł na wspaniały wg mnie okaz pnącza.
A po prawo od wejścia oczy cieszy zieleń różaneczników oraz coraz większych ostrokrzewów Meserveae.
A już jutro powrócimy do cyklu o trzmielinach.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Twój ogród jest zawsze piękny....
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :) To wyjątkowo miłe słowa :)
Usuń