Za oknami jesień... Jesień w swojej najgorszej odsłonie. Szaro bura, brzydka i chłodna. To, że pada deszcz to akurat dobrze, ale wolałbym, żeby porządnie popadało przez dzień czy dwa, a nie siąpiło jak z kropidła. Dni są coraz krótsze, dodatkowo zachmurzone niebo jeszcze bardziej skraca okres kiedy jest widno. Są jeszcze jednak miejsca, gdzie można mieć wrażenie, iż ta najpiękniejsza kolorowa i słoneczna Złota polska jesień wciąż jeszcze pozostawiła po sobie niezamazane ślady.
Zapraszam na krótki spacer po warszawskim Mokotowie. Tu cały czas można jeszcze znaleźć kwitnące kwiaty. Szkoda,, że nie świeciło dziś słońce bo wtedy okolica wyglądałaby zupełnie inaczej.
W kilku miejscach kwitną wciąż róże. Jak to miło popatrzeć na takie kolorowe widoki!
Pięknie wyglądają również rośliny, które już dawno przekwitły.Teraz zachwycają swoimi zimozielonymi liśćmi oraz owocami. Poniżej ognik szkarłatny.
A tutaj znany i lubiany bluszcz pospolity.
A już jutro zapraszam na kolejny post o Ogrodzie botanicznym w Barcelonie.
Róże są niezwykłe i bardzo wytrwałe. U mnie też jeszcze walczą ale pewnie już niedługo. Dobrze że jest tyle roślin zimozielonych, dzięki nim nie jest tak szaro. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj tak, teraz szczególnie pieknie wyglądają liściaste zimozielone :) Pozdrowienia Ewuniu!
Usuń