Zgodnie z obietnicą dziś zapraszam Państwa do obejrzenia pierwszej części zdjęć, na których uwieczniłem tegoroczne, wiosenne przyrosty różnych roślin. Jak już wielokrotnie pisałem uwielbiam ten okres, kiedy zieleń mieni się w wielu odcieniach, a każda roślina jest inaczej zielona. Ta wiosenna świeżość jest niepowtarzalna. Na kolejny taki spektakl będziemy musieli poczekać prawie rok.
Tegoroczna wiosna nadeszła o wiele wcześniej niż rok temu. Dzięki łagodnej i krótkiej zimie rośliny nie miały praktycznie żadnych uszkodzeń i wcześniej niż zawsze zaczęły wegetację.
Wspaniale przezimował barwinek większy Variegata. Ta odmiana jest bardziej wrażliwa na mrozy niż zwykły barwinek. Ma za to większe liście, ale troszkę później kwitnie.
W tym roku bardzo dużo przyrostów ma barwinek pospolity.
Wcześniej niż zwykle młode gałązki i listki wypuścił bluszcz krzewiasty. Ta odmiana bluszczu nie wytwarza korzeni przybyszowych, w związku z czym nie pnie się po podporach i rośnie w formie krzewu lub niewielkiego drzewka.
Bluszcz pospolity ma mnóstwo nowych listków. Sadzonki te sam wyhodowałem. Posadziłem je koło kącika roboczego i skrzynki na licznik gazu ziemnego. Mam nadzieję, że za kilka lat pnącze stworzy tam zimozieloną ścianę.
Spore i wczesne przyrosty ma również bluszcz kolchidzki. Odmiana ta ma znacznie większe liście niż bluszcz pospolity. Jest jednak mniej odporna na niskie temperatury. W Polsce świetnie sprawdza się jako roślina okrywowa. W zacisznych i osłoniętych miejscach można spróbować uprawy tego bluszczu jako pnącza. U mnie w ogrodzie Hedera Colchica póki co świetnie sobie radzi.
O bluszczach na pewno napisze osobny post, gdyz rośliny te warte są trochę większej uwagi.
Dużo przyrostów ma bukszpan wieczniezielony Variegata. Ta odmiana jest trochę bardziej wrażliwa na mrozy niż zwykły bukszpan. Jednak w klimacie środkowej Polski nie powinno być żadnych problemów z jego uprawą.
Piękne i duże przyrosty ma bukszpan wieczniezielony.
A na koniec jeszcze świerk Conica.
Te wspaniałe krzewy szczelnie okryły się "kołderką" z młodych igiełek. Dwa takie świerczki rosną u mnie w donicach przy wejściu na schody. Regularnie je przycinam, dzięki czemu mają kulisty kształt.
Inny, już naturalnie ukształtowany rośnie w południowej części ogrodu. Zimą służy jako choinka do wieszania lampek.
Dziś jadę do Ogrodu Botanicznego Pan w warszawskim Powsinie. Wkrótce na pewno zarówno tutaj jak i na fanpage'u "Zimozielony ogród" na portalu społecznościowym Facebook pojawią się fotorelacje z odwiedzin tego wspaniałego miejsca.
Serdecznie zapraszam do lektury bloga!
Wymieniłes deskę w podeście przy wejsciu?
OdpowiedzUsuńHe he, szewc bez butów chodzi i deska nie wymieniona :( Musze wymienić całą belkę nośną :) Pewnie zabiorę się za to po niedzieli :) Pozdrowienia!
UsuńTen rok jest wyjątkowy, wysokie jak na wiosnę temperatury i wilgoć sprawiły, że wszystko rośnie bardzo szybko. Wydarzył się nawet mały cud - pierwszy raz zakwitła mi laurowiśnia (hura!!!), która co roku wymarzała i już zamierzałam ją usunąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Witaj Ewuniu! Cieszę się z Twojego sukcesu ogrodniczego :) U mnie kwitną laurowiśnie Otto Luyken oraz Herbergii. Caucasica coś nie chce kwitnąć, za to rośnie już trzeci rok jak głupia, co w sumie bardzo mnie cieszy :) Pozdrowionka!
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń