Do Polski wkroczyła jesień. Od kilku dni jest słonecznie, a taka pogoda, szczególnie w wolne dni sprzyja spacerom. Wczoraj popołudniu, podobnie jak setki innych mieszkańców mojej okolicy ja również wyruszyłem na spacer. Miał być krótki, ale w końcu zrobiłem ponad 4,5 kilometra. Niespiesznie obszedłem sobie pogranicze Brwinowa i Podkowy Leśnej.
Poza pięknymi okolicznościami przyrody mojej uwadze nie uszedł oczywiście remont mojej ulicy. Po krótkiej przerwie spowodowanej kwestiami administracyjnymi remont ruszył z kopyta. Pracownicy firmy, która odpowiedzialna jest za realizację inwestycji uwijają się jak pszczoły w ulu. Efekty ich prac są już widoczne. Ludzie pracują, maszyny huczą, a mój kot nie może się nadziwić wielkością różnego rodzaju koparek, spychaczy i innych machin. Brwinów rozwija się i tworzy nowoczesną przestrzeń dla mieszkańców.
Ale wróćmy do przyrody. Jesień zaczyna pokazywać swoje najpiękniejsze oblicze. Dojrzewają m.in. kasztany. Nie wiem czy to kasztanowiec biały czy czerwony ale wyraźnie widać, że nie niszczy go wszechobecny szrotówek.
W okolicy wciąż dominuje zieleń, ale niektóre rośliny już zmieniają swoje barwy. Należy do nich m.in. winobluszcz pięciolistkowy. W dalszej części posta będzie więcej zdjęć tego kolorowego pnącza.
Po sumaku też widać, że nadeszła już jesień.
Magnolie, podobnie jak różaneczniki, skimie, azalie czy pierisy mają już pąki kwiatowe, które otworzą się dopiero na wiosnę.
Na przystanku WKD Podkowa Leśna Wschodnia widać postępujący szybko remont torowiska kolejki. Na peronach ustawione są już nowoczesne tablice systemu informacji pasażerskiej. Kolejnym etapem inwestycji ma być unowocześnienie wiat przystankowych i samych okolic stacji. Brwinów też czeka na remont podmiejskiej nitki torów PKP. Ta dalekobieżna, prowadząca poprzez Centralną Magistralę Kolejową na Górny Śląsk i do Krakowa została wyremontowana już jakiś czas temu.
Podkowa inwestuje też w remonty ulic. Nowiutki, gładki asfalt leniwie i gładko wcina się w tonącą w zieleni okolicę. Dzięki remontom okolica wreszcie powraca do cywilizacji.
W ogrodach wciąż jest nie tylko zielono ale też kolorowo!
A winobluszcz... Nie przepadam za tym pnączem. Przez ponad pół roku jego łyse poskręcane gałązki tworzą wg mnie nieładną pajęczynę.
Ale teraz, jesienią... Nie mogę odmówić sobie przyjemności patrzenia i fotografowania tych jakże pięknych o tej porze roku roślin.
Sosny... Piękne igły i szyszki. Wspaniale wyglądają oświetlone popołudniowym słońcem.
Paprocie poczuły jesień. Niedługo trzeba będzie obciąć ich brązowiejące i usychające liście.
Hortensja pnąca też powoli przybiera jesienny wygląd.
No i jeszcze winobluszcz u mojej sąsiadki. Jest przepiękny.
No i czas wracać do domu. Piękny spacer, piękna pogoda, dookoła inwestycje i remonty... Przed furtką spogląda na mnie jeszcze stalowy potwór. To śmieszne ale jego wielkie reflektory przypominają mi oczy ślimaka...
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Andrzejku, bardzo dziękuję, że zechciałeś mnie zabrać na spacer po Twojej okolicy. Pięknie tam.
OdpowiedzUsuńTy masz bardzo dokładne dane z każdego dnia. Jestem bardzo ciekawa, czy w ubiegłym roku o tym czasie też było tak zielono? Czy ten straszny potwór nie zniszczy Twojego przedogródka?
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Lusiu, bardzo dziękuję za miłe słowa. W zeszłym roku, z uwagi na letnią suszę o tej porze nie było już tak zielono. Chociaż wrzesień przyniósł znacznie więcej opadów niż tegoroczny i zatrzymało to opadanie liści. Do tego stopnia, że pod koniec października było ich jeszcze sporo na drzewach. W tym roku jesienna susza na pewno przyspieszy ich opadanie. Serdeczności Lusiu,, miłego dnia!
UsuńAha, niedługo na blogu opublikuję post porównujący ten sam okres na przestrzeni ostatnich lat :-)
Usuń