Słoneczna i ciepła Barbórka

Dzisiaj Barbórka. Jak podaje Wikipedia jest to tradycyjne święto górnicze obchodzone właśnie 4 grudnia. Jest to dzień Św. Barbary z Nikodemii, patronki m.in. trudnej pracy. Poza górnikami Barbórkę obchodzą także geolodzy oraz inne osoby wykonujące zawody związane z poszukiwaniem paliw kopalnych. 

W  tradycji górniczej Barbórka rozpoczyna się poranną uroczystą mszą w kościele lub w cechowni, przy figurze św. Barbary. Następnie orkiestra górnicza maszeruje grając m.in. swój hymn w osiedlach zamieszkanych przez górników i ich rodziny oraz pod domami dyrekcji. Odbywają się uroczyste akademie oraz spotkania. Z okazji tego dnia organizowane są również koncerty, występy artystyczne, zabawy oraz bale, w których uczestniczą całe rodziny górnicze.

Dzisiejsze święto górników bardziej przypominało wiosnę niż zbliżającą się wielkimi krokami zimę. W mojej okolicy przez prawie cały dzień świeciło słońce, a temperatura dochodziła momentami do +11 stopni C.

W ogrodzie zamiast bieli śniegu dominuje kolor zielony. Trawnik, dzięki jesiennym opadom jest teraz bardziej soczyście zielony niż latem. 

W oczku wodnym odbijało się słońce, które o tej porze roku jest bardzo nisko zawieszone nad horyzontem. Przed nami wszak najkrótsze dni w roku, ale dzięki słonecznej aurze nie jest to aż tak odczuwalne jak w pochmurne i deszczowe dni. 

Robiąc zdjęcie z drugiej strony zauważyłem jak pięknie w wodzie odbiją się błękit nieba, drobne chmurki oraz sylwetki drzew, które jak to na grudzień przystało są już zupełnie bezlistne. 

Ogród najpiękniej prezentuje się z góry. Z wielką przyjemnością wyszedłem dziś na balkon i z radością obserwowałem zieleń, tora dzięki liściastym krzewom zimozielonym dominuje w dolnych partiach ogrodu.

Wielokrotnie już co prawda o tym pisałem, ale właśnie teraz, późną jesienią, krzewy te najpiękniej się prezentują.

Jak podają prognozy taka pogoda jak dziś ma się utrzymać przez kilka najbliższych dni. niestety, nie ma się co oszukiwać, przed nami zima, a dopiero po niej wiosna. W zasadzie w każdej chwili można spodziewać się zmiany frontów atmosferycznych, a co za tym idzie napływu chłodnych, arktycznych czy syberyjskich mas powietrza, które przynoszą mróż i śnieg. 

Co prawda Barbórka nie była "po wodzie" i pogoda rozpieszczała nas ciepłem i słońcem. Jeśli sprawdzi się przysłowie to na Boże Narodzenie czeka nas mróz i śnieg. Czy tak będzie? Zobaczymy już za trzy tygodnie. Na pewno o tym napiszę!

Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!