Dziś zapraszam na spacer po ogrodzie moich rodziców. Latem jest tu kolorowo i kwieciście. Ale późną jesienią to miejsce też wygląda ciekawie. Wiele roślin straciło już co prawda liście, ale niektóre wciąż wyglądają zjawiskowo. Szczególnie te, które są zimozielone. Ciekawie prezentuje się mozga trzcinowata, która rośnie nad oczkiem wodnym. Trawa ta jest ozdobą ogrodu nawet zimą, kiedy jest już obeschnięta.
Mimo przymrozków niektóre krzewy róż wciąż jeszcze mają zielone liście.
Inne róże, w tym przypadku akurat pnące tata zakopczykował. Wszystko po to żeby korzenie roślin nie przemarzły.
Kopczyki usypał także przy krzewach winogron.
Azalia pontyjska ma sporo pąków, z ktrych wiosną rozwiną się piękne, pachnące żółte kwiaty.
Co ciekawe pąki i to całkiem spore ma też hortensja.
A Caprifolium (wiciokrzew) ma już małe listki. Jeśli zima nie będzie mroźna to na krzewie pozostaną one aż do kolejnego sezonu.
Część roślin w ogrodzie rodziców to liściaste krzewy zimozielone. Poniżej berberys Julianae.
To laurowiśnia wschodnia Etna.
A to laurowiśnia wschodnia Rotundifolia. Jedna z mniej odpornych na mrozy.
Zielone są też juki.
Inny berberys zgubił liście. Ma za to mnóstwo owoców, które zimą będą pokarmem dla ptactwa.
Tata przygotował już część użytkową, gdzie co roku rosną warzywka. Ziemia jest przekopana i na wiosnę będzie można sadzić i siać różne pyszne warzywa.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Teraz widzę skąd u Ciebie ta pedantyczność ogrodu.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Rodziców.
Pozdrawiam:)*
Dziękuję w imieniu swoim i Rodziców! To oni zarazili mnie miłością do ogrodu :) Pozdrowienia!
Usuń