Od kilkunastu dni praktycznie codziennie pada. Jednego dnia więcej, innego mniej, ale każdego dnia pojawia się deszcz. Wielokrotnie pisałem o panującej od dawna w mojej okolicy suszy. Dlatego tez nie ma co narzekać na deszcz. Na pewno jest bardzo potrzebny. Szczególnie teraz, przed nadejściem okresu chłodów, woda przyda się wszystkim roślinom. Jest to szczególnie ważne dla moich ulubionych liściastych roślin zimozielonych. Ale nie o tym miałem pisać. Dziś poświęcę kilka chwil jesiennemu sprzątaniu ogrodu. przez pogodę trudno znaleźć odpowiedni moment na grabienie liści czy oczyszczanie oczka wodnego. Dlatego też po powrocie z sanatorium porządkowałem ogród na raty. jednego dnia udało się zrobić więcej, a innego w ogóle nie można było wyjść do ogrodu. Wczoraj jednak po powrocie ze Śródmieścia udało mi się (z pomocą oczywiście) odwalić kawał dobrej roboty. Liście zniknęły praktycznie ze wszystkich miejsc, które są wysypane korą sosnową.
Spod pierzynki liści wyszły wreszcie runianki japońskie. Te zimozielone krzewinki są bardzo urokliwe i wspaniale zadarniają te miejsca, gdzie np. z uwagi na zbyt małą ilość światła słonecznego nie chce rosnąć trawa.
Z liści zostały oczyszczone również iglaki. Nareszcie widać ich kolory!
Z kącika roboczego poznikały wszystkie nawozy, doniczki i większa część narzędzi. Wybrałem też wszystkie zalegające tam liście. A nie było ich mało!
Dziś miałem kontynuować prace porządkowe. Niestety pogoda na to nie pozwoliła. Przed południem byłem na targu. kupiłem słonecznik i mieszankę nasion dla ptaków. Zmokłem jak kura. Do ogrodu już nie wychodziłem bo cały czas padało... i wciąż leje. A plany miałem ambitne.
Chciałem zgrabić trawnik, na którym jest jeszcze trochę gałązek połamanych przez wiatr oraz niewielka ilość liści. Planowałem również posprzątanie skarp przy wejściu. Na rosnących tam trzmielinach wciąż jeszcze jest wiele liści. Ponieważ są mokre i ciężkie będę musiał wybrać je ręcznie.
Miałem zmienić kształt "cycka", który powstał z kostki granitowej przy aukubach japońskich. Nie podoba mi się kształt tej obwódki i na pewno będą tam zmiany. Jeśli nie zdążę jesienią to na pewno zrobię to wczesną wiosną.
Jeśli pogoda pozwoli to sprzątanie skończę w przyszłym tygodniu. Mam zamiar w niektórych miejscach rozłożyć jeszcze agrowłókninę (tam gdzie jej brakuje) i całość ogrodu, oprócz trawnika i 3 zakątków wysypać korą sosnową. Mam nadzieję, że zdążę przed nadejściem zimy. A czy sięuda? O tym na pewno napiszę na blogu!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury!
Deszcz jest bardzo potrzebny. Na szczęście ogród mamy już posprzątany i wszystkie odpadki zdane.
OdpowiedzUsuńDzisiaj mimo mżawki zgrabialiśmy liście na łące przy Małym Lasku.
Oj, sporo tego było około 25 taczek. Ułożyliśmy je w pryzmę i przykryli włókniną. Na wiosnę będzie z nich mała kupka i zostaną zakopane.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Witaj Lusiu! U mnie
Usuńodbierają liście jeszcze w przyszłą środę. To już ostatni raz przed przerwą zimową. Na szczęście już niewiele mi został odo zrobienia, a w poniedziałek i wtorek ma być w miarę ładnie, ale za to zimno... tylko 2, 3 stopnie, a w nocy już podobno przymrozki. Pozdrowienia! Miłego weekendu!