W moim ogrodzie rośnie sporo roślin, które wymagają przycinania. Najczęściej tnę trzmieliny pnące oraz bluszcze pospolite. Oba gatunki bardzo się rozrastają i muszę nad nimi panować. Jak wiecie zawsze szkoda mi wyrzucać końcówki przycinanych roślin. Dlatego też większość z nich ukorzeniam. Sadzonkami obdarowuję potem moich przyjaciół i znajomych. A jak pokazały 3 edycje Festiwalu Otwarte Ogrody, podczas których można było zwiedzać mój ogród, skorzystali na tym również nieznajomi. Sadzonki w sezonie stoją w kąciku roboczym. Niedawno ponad 50 doniczek pojechało do mojego kumpla. Ale na ich miejsce trafiły nowe. I jest ich jeszcze więcej niż wcześniej.
Październik to czas kiedy sadzonki przenoszę do szklarenki moich rodziców. Tutaj są bezpieczne nawet wtedy gdy pojawią się pierwsze jesienne przymrozki. W szklarence w ciągu dnia jest dosyć ciepło. Dopóki nie zrobi się bardzo zimno w szklarence średnia dobowa temperatura jest sporo wyższa niż ta na zewnątrz. A ponadto wahania temperatury pomiędzy dniem i nocą nie są tak duże jak pod gołym niebem, szczególnie w pogodne dni (i noce).
Wśród sadzonek dominują jak wspomniałem bluszcze i trzmieliny. Ale można tu znaleźć także cisy, hosty (funkie), barwinek większy, dzikie fiołki leśne, suchodrzew chiński i ostrokrzewy. Te ostatnie po raz pierwszy próbuję ukorzenić w ziemi. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Trzymajcie kciuki!
Niektóre sadzonki to tzw. samosiejki, które znalazłem w różnych miejscach ogrodu. Są tu również bluszcze pospolite, ale także mahonia ostrolistna, cisy, tuje, sosna i jodła.
Doniczki z roślinkami są obsypane dookoła ziemią. Ma to ochronić młode jeszcze korzonki przed ewentualnym przemarznięciem i wysuszeniem. Sadzonki trzeba dosyć często podlewać. A to dlatego, że w szklarence jest dosyć ciepło i podłoże szybko wysycha.
To już kolejny rok kiedy różne roślinki zimują sobie w szklarni. Jest im tu wyjątkowo dobrze. W tym roku jeszcze zimą zakwitł barwinek pospolity. Jakież było moje zdziwienie gdy pod koniec lutego zauważyłem na krzewince kilka niebieskich kwiatków!
Mam nadzieję, że w tym sezonie sadzonki tez dobrze przezimują, ukorzenią się i wiosną trafią do zadowolonych przyjaciół.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Andrzejku,
OdpowiedzUsuńjestem pełna podziwu. Sporo tych sadzonek. Swego czasu też się tym zajmowałam i wiem, że jest z tym trochę roboty.
Jednak zadowolenie obdarowanych przyjaciół, znajomych i nawet nieznajomych to najwspanialsza zapłata.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Lusiu. Bardzo dziękuję za miłe słowa :-) Masz rację! Zadowolenie obdarowanych sadzonkami ludzi jest wspaniałą nagrodą za pracę, trudy i opiekę nad sadzonkami :-) Serdeczności!
Usuń