Czas szybko leci. Jeszcze wczoraj o tej porze wracałam znad Jeziora Como do Mediolanu. Dziś jestem już w domu pod Warszawą. Kiedy wyjeżdżałem część moich różaneczników już przekwitła. Azalie wielkokwiatowe też już zaczynały kwitnąć. Kiedy dziś popołudniu przyjechałem do domu moim oczom ukazał się wspaniały i kolorowy spektakl stworzony przez kwitnące azalie i różaneczniki. Niestety dzisiejsza pogoda była raczej deszczowa. Słońce rzadko wyglądało zza chmur. Ale mimo tego krzewy wyglądały przepięknie. Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
W szczytowej fazie kwitnienia są różaneczniki katawbijskie.
Kwitną też azalie w odmianach Gibraltar, Nabucco, Tunis czy Feuerwerk.
Pąki rozwinęły także różaneczniki odmiany Nova Zembla.
Nad oczkiem wodnym zakwitły azalie japońskie. Biała to Schneeperle, a różowa to odmiana Diamant Rosa.
Niestety nie zdążyłem dziś skosić trawy. Kiedy wystawiłem kosiarkę nagle lunął deszcz i musiałem uciekać do domu. Może uda mi się to w piątek.
A już wkrótce zapraszam na fotorelacje z mojego wyjazdu do Mediolanu. Oczywiście wirtualnie powrócimy także do Gruzji, w której byłem miesiąc temu.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Ale pieknie...szkoda,że różaneczniki tak szybko przekwitają...:-))
OdpowiedzUsuńDzięki Jolu. o prawda, różaneczniki i azalie szybko przekwitają. Ale dzięki temu, że mam w ogrodzie różne ich odmiany to od końca kwietnia do mniej więcej połowy czerwca zawsze coś tam kwitnie :) Serdeczności!
UsuńPięknie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNiesamowicie kwitną! U mnie niestety tylko pojedyncze kwiatki się pokazały....
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie napiszę Ci, że w wielu ogrodach w tym roku kiepsko kwitną. Winna jest za to kapryśna aura z przełomu grudnia i stycznia. Najpierw ciepło, potem nagły i silny mróz. Potem znów ciepło... No i są tego negatywne efekty :-(
Usuń