Za oknami przepiękna pogoda. Za chwilę jadę z moim kuzynem Michałem na zwiedzanie Warszawy, a potem
na koncerty z okazji Juwenaliów na Uniwersytecie Warszawskim. Naszym
głównym celem jest Kult. Ale będą też inni. A przed koncertami Muzeum
Powstania Warszawskiego, Muzeum Techniki, Starówka...
Jest dopiero 10.00, a na termometrach słupek rtęci już przekroczył 20 stopni i szybko pnie się w górę. Na niebie ani jednej chmurki. Pogoda sprzyja więc zwiedzaniu. Ale czy taka aura była w tym okresie co roku? Otóż nie. Zapraszam do obejrzenia zdjęć zrobionych 6 i 7 maja w różnych latach.
Zaczniemy od roku 2012. Pogoda była ładna. Niestety przez surową zimę część pąków różaneczników przemarzła i tylko niektóre z nich zamieniły się w piękne kwiaty.
W 2013 roku wiosna przyszła wyjątkowo późno. Dlatego na początku maja dopiero zaczęło robić się zielono. Ponadto nie było zbyt ciepło.
Dwa lata temu, po ciepłej zimie wiosna nadeszła szybko. Podobnie jak w tym roku już w kwietniu okolica się szybko zazieleniła. Wyjątkowo wcześnie zakwitły też różaneczniki.
Ubiegły rok był wyjątkowo suchy. Ale akurat na początku maja padało. Deszcze były zbawienne dla przyrody. A to dlatego, że zarówno poprzedzające wiosnę zima i jesień były dosyć ciepłe i wyjątkowo suche. Niestety dalsza część roku przyniosła kolejną suszę.
A dziś... Nie trzeba nic pisać. Wszystko widać na poniższych zdjęciach. Pogoda jak żyleta. Mimo, że w kalendarzu jest dopiero początek maja to za oknami mamy całkiem przyjemne lato. Jedynie noce są jeszcze dosyć chłodne, ale 8 czy 10 stopni nad ranem to i tak całkiem niezły wynik jak na tę porę miesiąca.
Życząc Państwu miłego weekendu serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Rzeczywiście pogodę mamy w końcu wspaniałą. Twój ogród Andrzejku z góry wygląda wspaniale. Pewnie wkrótce rozkwitną różaneczniki - to dopiero będzie widok! Baw się dobrze. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewuniu. Jeden z moich różaneczników (Scarlet Wonder) już przekwita. Progres jest w szczytowej fazie kwitnienia, Scintilation za chwilę wybuchnie kolorem. Inne zakwitną w ciągu kilkunastu dni, a jeszcze inne w czerwcu :-) Powoli zaczynają otwierać się pąki azalii wielkokwiatowych. Będzie kolorowo :-) Serdeczności, miłego tygodnia :-)
UsuńZ tą temperaturą to tak jak w piosence "Koniec zimy, Temperatura wciąż rośnie i rośnie..." (Pustki - Parzydełko) Miłej zabawy!
OdpowiedzUsuńHe he, dobre porównanie ;-) Zabawa była przednia. Dziś od śpiewania boli mnie gardło, ale było fantastycznie. Okazuje się, że 45 letni facet może skakać na koncercie jak szalony :-) Pozdrowienia!
UsuńSama robię takie porównania, bo klimat zeszłoroczny klimatowi tegorocznemu, a co dopiero przyszłorocznemu nierówny ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-) Blog jest świetnym narzędziem do porównań. Po kilku latach pisania można sobie wszystko porównywać :-) Serdeczności!
Usuń