W moim ogrodzie rośnie wiele kolekcjonerskich, wymagających i często dosyć egzotycznych dla nas roślin. Są one w Polsce bardzo rzadko spotykane, głównie z powodu dosyć surowego klimatu panującego w kraju szczególnie w sezonie zimowym. Jednakże niektóre z roślin, takie jak araukaria chilijska, bluszcze kolchidzkie, aukuby japońskie, skimie japońskie czy magnolia wielkokwiatowa mogą być z powodzeniem uprawiane w cieplejszych rejonach kraju. A to całkiem spory obszar, obejmujący swoim zasięgiem wybrzeże Bałtyku, Pomorze Zachodnie, lubuskie czy nizinne obszary Dolnego Śląska.
Jedną z takich roślin jest bluszcz algierski. W zasadzie jest to odmiana ciepłolubna, polecana w naszym kraju do uprawy w domach lub ogrodach zimowych. W zasadzie bluszcz ten nie powinien przetrwać naszych
zim na zewnątrz. A jednak u mnie w ogrodzie rósł z powodzeniem przez
kilka lat. Posadziłem go w miejscu zacisznym i osłoniętym od wiatrów.
Przetrwał kilka zim pod osłoną śniegu. Jednakże zima z przełomu lat 2011
i 2012 była praktycznie bezśnieżna i bardzo mroźna, no i niestety
bluszcz jej nie przeżył. A szkoda, bo był już bardzo rozrośnięty.
Nie poddałem się i w 2012 roku przeniosłem do ogrodu taki sam
bluszcz algierski, który wcześniej miałem w pracy, a potem w domu. Długi
i mroźny sezon zimowy 2012/2013 przeżył bez większych uszkodzeń. Był
bardzo długo pod śniegiem i zgubił
na wiosnę trochę liści. Na wiosnę jednak wypuścił sporo młodych liści. Tak wyglądał w ubiegłym roku.
Bluszcz ten na naturalnych stanowiskach występuje na wybrzeżu
atlantyckim, w północnej Afryce, aż po Tunezję oraz w Portugalii,
Hiszpanii i we Włoszech. Można go znaleźć również na Azorach, Maderze i
na Wyspach Kanaryjskich. Często też bywa mylony z bluszczem kanaryjskim. Ja też początkowo myślałem, że to ta odmiana. Potem jednak natknąłem się na bardzo ciekawą stronę internetową http://efeu-ev.org/sorten-und-beschreibungen/ gdzie można znaleźć setki odmian różnych bluszcz: pospolitych, kanaryjskich, kolchidzkich czy właśnie algierskich. Stąd dowiedziałem się, że mam w ogrodzie właśnie tę ostatnią odmianę. Przypuszczam, że jest to Montgomery. Wspomniana strona jest niestety dostępna jedynie w języku niemieckim.
Przepiękne okazy tych bluszczy można spotkać w całym basenie Morza Śródziemnego. Poniżej zdjęcie z Rzymu.
We Włoszech to bardzo rozpowszechnione pnącza. Ich liście są naprawdę ogromne!
Tymczasem mój Montgomery został uszkodzony przez mrozy z przełomu roku. Bardzo niskie temperatury i brak śniegu spowodowały uszkodzenia liści. Wcześniej roślina już też tego doświadczała więc mam nadzieję, że na wiosnę pnącze odbije.
W ogrodzie mam jeszcze dwie odmiany ciepłolubnych bluszczy. Pierwszy z nich troszkę odczuł silne mrozy z początku stycznia.
Drugi natomiast wygląda na nieuszkodzony.
Bluszcze to wspaniałe i piękne rośliny. Uwielbiam te pnącza, które szczególnie poza sezonem wegetacyjnym wnoszą do ogrodu mnóstwo zieleni.
Już wkrótce przedstawię Państwu kolejne odmiany bluszczy rosnące w moim ogrodzie. Przypomnę tylko, że bluszczowy cykl rozpocząłem od opisania bluszczy kolchidzkich. Ukazał się on 17 grudnia 2015 i można go znaleźć TUTAJ
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Dzień Dobry. Zastanawia mnie jak to jest z tymi sadzonkami bluszczy. Niektóre są ładne, z gęsto rosnącymi liśćmi. Małe, ale bardzo ładne, zielone sadzonki z Tesco rosną dalej pięknie. Natomiast na jesieni kupiłem w lokalnej szkółce i szkółce internetowej bluszcze o rzadkich liściach. Zacząłem przygotowywać też sadzonki z uciętych pnączy z lasu - nie są ładne. Wszystkie wydają się być tej samej pospolitej odmiany (chociaż nie wiem na 100% czy te z Tesco to nie inna odmiana). Ciekawe też czy niezbyt ładne sadzonki mogą z czasem wypuszczać gęste liście. Mam właśnie nadzieję, że tak.
OdpowiedzUsuńWitam. Ogólnie rzecz biorąc nasz bluszcz pospolity potrzebuje trochę czasu żeby się dobrze ukorzenić i rozpocząć wspinanie np. po drzewie. Setki odmian bluszczy znajdzie Pan tutaj: http://efeu-ev.org/sorten-und-beschreibungen/h-helix/h-helix-g/green-ripple-variegata Niestety strona jest po niemiecku :( Ja tylko troszkę rozumiem, ale wystarcza mi to, żeby stwierdzić czy dana odmiana jest odporna na mrozy :) Jeśli Pan chce proszę podesłać mi zdjęcia sadzonek bluszczy na info@zimozielonyogrod.pl Postaram się je zidentyfikować. Pozdrawiam.
UsuńDziękuję bardzo za oferowaną pomoc :) Postaram się zidentyfikować te bluszcze, dzięki tej niemieckiej stronie internetowej (interesująca, nie sądziłem, że bluszcze występują aż w setkach odmian!)Ja powklejam sobie fragmenty tekstów do tłumacza google.
UsuńNie ma za co :) Szkoda tylko, że na tej stronie przy wielu odmianach brakuje zdjęć :( Pozdrowienia!
UsuńPiękne pnącza,liście naprawdę duże :)
OdpowiedzUsuńJednak zdecydowanie wolą cieplutkie klimaty:)
Oj tak, te bluszcze w klimacie śródziemnomorskim są cudowne. Ale u mnie też rosną ładne i bardzo wytrzymałe odmiany. Wkrótce o nich napiszę na blogu :) Pozdrowienia!
UsuńUwielbiam zimozielone bluszcze. U mnie w ogrodzie stanowią rośliny, które porastają całe połacie ziemi, a nawet pnie drzew. Stąd moje malutkie zmartwienie, czy nie zgłuszą rośliny i jej po prostu nie "zabiją". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa mam w ogrodzie kilkanaście odmian bluszczy. Część wspina się po drzewach, inne po ścianach domu, a jeszcze inne po pergoli :) Bluszcze nie są roślinami pasożytniczymi, a więc nie wykorzystują wody czy składników mineralnych drzewa, po którym się pną. Przyczepiają się do podpór (drzewa, mury, ściany) za pomocą korzonków przybyszowych, które "przyklejają się" do podpór. Prawdą jest natomiast, że jak korzonki znajdą szczelinę pomiędzy cegłami, to na pewno tam wlezą :) Drzew raczej nie zagłuszą :) Serdeczności, miłego weekendu!
UsuńBluszcze są świetne ale coś mi się zdaję że zgłoszę się do ciebie na korepetycję bo dla mnie są szalenie podobne :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam Krzysiu! Faktycznie masz rację, wiele odmian jest do siebie bardzo podobne :) Pozdrowienia, miłego weekendu!
UsuńBluszcze bardzo lubie, ten ze zdjęcia ma niesamowite, wielkie liście...zawsze mnie zastanawia jak to jest z bluszczem rosnacym na budynku...czy to dobre dla ścian?...pewnie duzo pajaków przez okna włazi?
OdpowiedzUsuńZ tymi bluszczami na ścianach różnie bywa. Ogólnie rzecz biorąc osuszają one ściany. Wbrew obiegowym opiniom nie tworzą wilgoci. pająków na pewno w nich będzie sporo, ale intruza można nakryć słoikiem, podłożyć kartkę i wynieść za okno. Albo kapciem go ;-) Serdeczności!
Usuń