Pisałem ostatnio o zmianach, które zaszły w moim egzotycznym zakątku. Wiecie już Państwo, że pojawił się tam nowy mini skalniak, a w nim nowe opuncje i skalnica. W międzyczasie dostałem od mojej sąsiadki Paulinki różne sadzonki rojników. Natychmiast posadziłem je na skalniaczku.
Znalazłem również w internecie nazwę odmiany tych nowych opuncji. Jest to Opuntia phaeacantha longispina. Moje stare opuncje to odmiana "camanchica" czyli Opuntia phaeacantha camanchica. Te z odmiany longispina mają bardziej wydłużone człony. Są również trochę bardziej mięsiste. A może mi się tylko tak wydaje...
Jeśli porównamy je z odmianą camanchica to można znaleźć delikatną różnicę. Na zdjęciu poniżej widać moje stare opuncje właśnie tej odmiany.
W prawym dolnym rogu widać maleńki rojnik. Właśnie zakwitł. Sprawiło mi to dużą przyjemność. Kwiatek bardzo ładnie wygląda. Tak prezentuje się z bliska. ma śliczne różowe płatki i żółte końcówki pręcików. Środek natomiast jest zielonkawy.
Opuncje longispina są równie odporne na mrozy jak opuncja camanchica. Ta druga rośnie w moim ogrodzie od kilku już lat i z powodzenie znosiła wszystkie zimy i to bez żadnego okrycia. Jedynie zima 2011/2012 zniszczyła 3 człony. Obciąłem je na wiosnę i opuncja na ich miejsce wypuściła nowe przyrosty. Licze na to, że longispina też będzie dobrze znosić zimy. Bardzo wiele zależy od podłoża. Musi być ono wyjątkowo przepuszczalne, tak aby zimą kaktus mógł bez problemów odprowadzić wodę i żeby ta nie zalegała w systemie korzeniowym.
A już jutro zapraszam na dalszy ciąg opowieści o różanecznikach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz