Miałem dziś pisać o ostrokrzewach, ale pierwszy z artykułów cyklu poświęconego tym wspaniałym roślinom ukaże się na blogu najpewniej jutro lub pojutrze. Dlaczego? Najpierw chcę zakończyć cykl, w którym prezentowałem trzmieliny rosnące w moim ogrodzie. Zanim jednak to nastąpi troszkę ponarzekam. Ależ to niesprawiedliwe. Od kilku dni w mojej okolicy na niebie są szare i ciężkie chmury. Tymczasem dziś na zachodzie i północy Polski (oprócz północno-zachodnich krańców) przez większą część dnia świeciło słońce. I chociaż nie było tam wcale cieplej niż u mnie, to jednak było słonecznie. U mnie słońce świeciło przez cały dzień. Niestety... ponad chmurami. Tak, zazdroszczę tej pogody mieszkańcom Zielonej Góry, Wrocławia czy Poznania. Ale... W końcu jednak nie jestem meteorologiem czy pogodynkiem, a mój blog nie jest prognozą pogody. O klimacie czy aurze piszę dlatego, iż mają one niebagatelny wpływ na życie roślin. Także trzmielin pnących, które opisywałem dla Was w drugim półroczu tego dość dziwnego pod wieloma względami roku.
Trzmieliny pnące to dosyć łatwe w uprawie, piękne i wdzięczne rośliny. Bardzo je lubię i uprawiam w moim Zimozielonym ogrodzie całkiem pokaźną gromadkę różnych odmian tych krzewów. Pokazywałem je w kilku postach.
Część 1 - TUTAJ
Część 2 - TU
Część 3 - W TYM MIEJSCU
Część 4 - TU JĄ ZNAJDZIECIE
Część 5 - NIE POWIEM, ŻARTUJĘ, JEST TU
Część 6 - TUTAJ
A część 7 i ostatnia... to dzisiejszy post.
W całym cyklu pokazałem Wam i opisałem takie odmiany trzmieliny pnącej jak Emerald'n Gold, Sunspot, Harlequin, Emerald Gaiety czy Canadale Gold. To powszechnie znane, dostępne w szkółkach ale trochę niedoceniane odmiany, które można uprawiać praktycznie na terenie całego kraju (z wyjątkiem najzimniejszych miejsc). Dziś pokażę Wam kilka innych odmian rosnących w moim ogrodzie.
Pierwsza to trzmielina pnąca Interbolwi. Na poniższym zdjęciu widoczna jest po prawej stronie brzozy, na którą powoli lecz systematycznie się wspina. Roślina została wyhodowana w Holandii, jest odporna na mrozy, ale potrzebuje osłoniętych i wilgotnych stanowisk. Nieduże lekko ząbkowane listki są wyjątkowo dekoracyjne. Złoto-żółty środek liścia otacza zielona obwódka. Na jasnych stanowiskach obwódka ta może być niezwykle wąska, a środek bardzo intensywnie żółty!
Kolejna z moich trzmielin to odmiana Coloratus. Ma ciemnozielone, niewielkie liście z wyraźnym unerwieniem. Odporna na mrozy, ale podobnie jak inne odmiany trzmieliny pnącej lepiej rośnie na stanowiskach osłoniętych. Świetnie sprawdzi się jako roślina zadarniająca, szczególnie w miejscach, gdzie z uwagi na brak dostatecznego nasłonecznienia, inne rośliny lub trawa nie za bardzo chcą rosnąć. Coloratus na pewno tam sobie poradzi. Tak jak inne odmiany trzmieliny pnącej Coloratus również świetnie znosi cięcie, które powoduje jej zagęszczanie się. A ponieważ to trzmielina pnąca przy napotkaniu różnych podpór zacznie się po nich wspinać czepiając się powierzchni swoimi korzonkami przybyszowymi. Co ciekawe, roślina ta świetnie radzi sobie nawet na niezwykle ubogich glebach. Mimo wszystko nie radzę jej sadzić na pustyni lub piaszczystej plaży.
Inna odmiana trzmieliny pnącej to Vegetus. Charakteryzuje się jajowatymi, często prawie okrągłymi liśćmi. Są one ciemnozielone, lekko ząbkowane z wyraźnie widocznym unerwieniem. Jesienią na jasnych stanowiskach jej liście przepięknie się przebarwiają, co widać na poniższym zdjęciu.
Świetnie znosi cięcie i formowanie. Dowodem na to mogą być piękne krzewy trzmieliny pnącej Vegetus rosnące w Ogrodzie botanicznym w Krakowie.
Moje doświadczenie w uprawie trzmielin nie zawsze było idealne. O ile trzmieliny pnące bez problemów od lat rosną w moim ogrodzie, to kilka odmian trzmielin japońskich niestety u mnie zmarzło. Podejrzewam, że niektóre zabiła zimowa susza.
Jest jeszcze jedna odmiana trzmieliny, która rosła u mnie w ogrodzie, ale tej jesieni "wywędrowała" za ogrodzenie. Co gorsza, nie mam pojęcia jak ta odmiana się nazywa. Po wyglądzie liści jestem pewien, że to trzmielina. Krzewy są półzimozielone. Niestety jesienią nie wyglądają zbyt atrakcyjnie i nie za bardzo pasowały do rosnących wokół nich zimozielonych ostrokrzewów. Pomiędzy oboma krzewami rośnie miłorząb oraz kalina, która jesienią wspaniale się przebarwia.
A może Wy wiecie jaka to odmiana?
To już koniec cyklu o trzmielinach z mojego ogrodu. Pamiętajcie jednak o kolejnych artykułach z cyklu "Zimozielone kaliny". A zza rogu wygląda już kolejny cykl pt. Ostrokrzewy w Zimozielonym ogrodzie.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Niebieskie podpisy, he he :-) Tak, nie ma sprawiedliwości na tym świecie.. A trzmielina vegetus, nie kojarzyłem. P.s. Pozdrawiam! Dobrego tygodnia.
OdpowiedzUsuńHej, Vegetus to dość ciekawa odmiana. Jest jeszcze kilka innych, które chciałbym posadzić w ogrodzie :-) Zresztą czegóż ja bym nie chciał... Właśnie robię ewidencję roślin w ogrodzie. Ufff, sporo tego jest :-) Pozdrowienia! Spokojnego tygodnia :-)
UsuńVegetus jest przepiękna. Taka przydałaby się w moim ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńWitaj, masz rację. To śliczna odmiana :-) Miłego tygodnia, serdeczności!
UsuńKiepsko rozpoznaję odmiany trzmielin choć mam ich sporo. Ta, którą wygoniłeś za ogrodzenie ma dość charakterystyczny, pionowy pokrój i przypomina odmianę Kiauczuowska Manhattan. Widziałam ją kiedyś szczepioną na pniu, wyglądała prześlicznie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z zasypanego południa!
Witaj Ewuniu. Rzeczywiście ta za ogrodzeniem przypomina odmianę Kiauczuowska Manhattan, ale to nie ona. Kiauczuowska ma sztywniejsze i bardziej wzniesione liście. Przypuszczam, że ta moja to najbardziej podstawowa odmiana trzmieliny pnącej, z której wyselekcjonowano poszczególne i popularne teraz odmiany. Ale też do końca nie jestem pewien :-) Miłego tygodnia, serdeczności :-) U mnie sypie znowu śnieg :-(
UsuńNo to się nie udało zgadnąć :) U nas wciąż sypie a zaspy coraz większe. Podobno jednak idzie odwilż?
UsuńCieplutko pozdrawiam.
Ojej, współczuję. U mnie leje deszcz. Jutro pewnie będę sypał wapno na trawnik. Niech pada, szybciej się wchłonie ;-) Dziś były 4 stopnie, a jutro ma być podobno ponad 6. A wracając do trzmielin... Puściłem zdjęcie tej nieznanej mi w kilku ogrodniczych grupach na FB. Wiesz, że tylko jedna osoba przypuszcza, podobnie jak ja, że to odmiana podstawowa. A inni nie wiedza co to za odmiana :-) Mamy niezłą zagadkę Ewuniu :-) Serdeczności spokojnego wieczoru!
Usuń