Moi drodzy! Jak zapewne pamiętacie mój znajomy dosyć pilnie musi się pozbyć ok. 50
sadzonek araukarii chilijskiej. Pisałem o tym już jakiś czas temu, a posta z opisem drzewek znajdziecie TUTAJ. Śmiało można je sadzić na całym
praktycznie Pomorzu, Poradzą sobie na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku
(obszary nizinne). Można próbować też na Mazowszu. Araukarie zostały wyhodowane przez Tatę mojego
Czytelnika. Sam przywiózł nasiona z Peru, sam je hartował, podlewał dbał o
nie. Niestety, życie przynosi nam różne niespodzianki i teraz nie
będzie się miał kto zająć tymi pięknymi krzewami. Mój Czytelnik chce oddać te araukarie za DARMO. Jedynym warunkiem jest to, żeby drzewka rosły w miejscu ogólnodostępnym, takim jak ogród botaniczny, park, deptak, ogród pokazowy, arboretum, miejski skwer czy inne publiczne i otwarte dla wszystkich miejsce. Wystarczy jedynie umieścić przy drzewkach niewielką tabliczkę, upamiętniającą hodowcę i
fascynata Ameryki Południowej.
UWAGA! Sadzonki nie są przeznaczone dla osób czy ogrodów prywatnych, niedostępnych dla zwiedzających.
Można je odebrać w Warszawie. Jest ich jeszcze ok. 20 sztuk.
Po dokładnym przeliczeniu sadzonek okazało się, że było ich znacznie więcej niż początkowo przypuszczał mój Czytelnik. Większość z nich trafiła lub niedługo trafi w dobre ręce m.in. do Arboreum w Wojsławicach, Ogrodu Botanicznego w stołecznym Powsinie czy do ogrodów pokazowych na Pomorzu.
Poniżej zdjęcia przykładowych sadzonek :-)
Osoby czy instytucje zainteresowane bezpłatnym odbiorem araukarii proszone są o wysłanie maila z podaniem osoby do kontaktu na adres: info@zimozielonyogrod.pl
Bo widzisz Andrzejku, ale trafiłeś, bo właśnie tworze post z męskimi perfumami :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze dzisiaj się pojawi na blogu :)
Oooo, super:-) Ja mam świrka na punkcie Dior Homme Intense i Eau Fraiche od Versace. Ale lubię też np. The one D&C, a zimą Terrre d'Hermes :-)
UsuńSuper sprawa, że tyle ogrodów się zgłosiło!! Tylko Ty wysyłałeś maile z zapytaniami? Na pewno z racji prowadzenia bloga, jesteś dużo bardziej przekonujący.
OdpowiedzUsuńHej. Właściciel araukarii tez pisał i dzwonił w wiele miejsc. Ja wysłałem maile do różnych arboretów i ogrodów botanicznych, opisałem historię tych araukarii na blogu no i wrzuciłem info na kilka grup ogrodniczych na FB. Najważniejsze, że większość araukarii znalazła nowy dom, no i że jest nadzieją na to, że te ostatnie też znajda nowe miejsce :-) Pozdrowienia!
UsuńGdzie można odebrać arukarię? Czy nadal jest aktualne?
OdpowiedzUsuńTen post jest sprzed 2 lat. Już dawno ich nie mam :-(
Usuń