Przygotowania do nadchodzących Świąt weszły u mnie w etap końcowy. Dziś dzięki wspaniałej pogodzie (zdjęcia będą jutro) pokrzątałem się trochę po ogrodzie, tu i ówdzie zamiatając liście, które wiatr przywiał z sąsiednich posesji. Obciąłem tatarak i pałkę wodną, rosnące w oczku. Pozbierałem patyki i gałęzie nałamane przez lekkie wiatry, które pojawiały się ostatnio wraz z opadami mokrego śniegu i deszczu. Dom prawie sprzątnięty. W tym roku doszedłem jednak do wniosku, że... no czysto musi być. Ale nie będę biegał ze ściereczką i szukał najdrobniejszej pajęczyny. Tym bardziej, że ostatnie dni miałem zajęte przez rehabilitację stawów. Na szczęście szafki kuchenne, okna i szafy ubraniowe (a często i magazynowe) posprzątałem i pomyłem jakiś czas temu. Co mam jeszcze do zrobienia? Przede wszystkim muszę ubrać choinkę, bo to najważniejszy dla mnie symbol Bożego Narodzenia. O historii ubierania w Polsce choinek pisałem TUTAJ Święta mają jednak wiele innych symboli, a jednym z ważniejszych jest ostrokrzew. Bardzo popularny jest w krajach o tradycji anglo-saskiej. Ale w Polsce też coraz częściej bywa ozdobą wianków czy stroików. Od dawna można go spotkać na południu czy zachodzie oraz w centrum kraju. Na wschodzie czy północy nie zdobył jeszcze aż tyle uznania.
Dziś zapraszam na kilka słów o tych ciekawych zimozielonych roślinach. Dwa pierwsze zdjęcia robiłem jeszcze przed grabieniem liści. Dwa kolejne są sprzed kilku dni.
Liście ostrokrzewów są symbolem cierni w koronie Chrystusa dlatego też rośliny zwane są krzewami cierniowymi. Jak niesie wieść najsłynniejszy brytyjski ostrokrzew rośnie w Glastonbury. Ludowa tradycja mówi, że został on posadzony przez Świętego Józefa z Arymatei, który przybył na Wyspy celem ich chrystianizacji. W Szkocji z kolei gałązki ostrokrzewu służyły dawniej do odstraszania... niesfornych i źle wychowanych elfów.
Niezależnie od tego czy ostrokrzewy posłużą nam do wspomnień o koronie cierniowej czy też do odstraszania złych postaci, krzewy te będą niewątpliwą ozdobą Waszych ogrodów. Czy można je sadzić w całej Polsce? Na pewno nie. A przynajmniej nie wszystkie odmiany i nie w każdym miejscu.
Dziś rozpoczynam cykl postów, w których opiszę odmiany ostrokrzewów kolczastych oraz ostrokrzewów Meserveae. Do tego dojdą ostrokrzewy Crenata, różne mieszańce oraz ostrokrzew japoński. Napiszę Wam jak je uprawiać oraz pokażę, czy i o ile krzewy urosły w ciągu dwóch ostatnich sezonów. Opiszę też dwie nowe odmiany, które pojawiły się w moim ogrodzie dopiero w tym roku.
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Jestem ciekawa czy zerwałeś chociaż jedną gałązkę do dekoracji świątecznych?
OdpowiedzUsuńDrogi Andrzejku!
Życzę Ci dużo miłości, radości i szczęścia.
Wesołych świąt!
Witaj Lusiu! Tak :-) I to kilka :-) A miejsca po obcięciu zabezpieczyłem specjalną pastą. Żeby jakieś grzybice albo inne cholerstwa nie wlazły :-) Dziękuję Lusiu za życzenia :-) Piękne. Życzę Wam samych radosnych dni, pełnych dobra i ciepła rodzinnego. A na blogu takie ogólne życzenia będą w niedzielę rano :-) Serdeczności. No i zaglądaj pod choinkę ;-)
UsuńMiałam kiedyś piękny ostrokrzew ale zmarzł :) Bardzo mi go szkoda.
OdpowiedzUsuńDrogi Andrzejku - Tobie i Twoim bliskim życzę zdrowych, spokojnych i wypełnionych radością Świąt!
Witaj Ewuniu! Bardzo dziękuję za cieplutkie świąteczne życzenia :-) Ostrokrzewy bywają kapryśne. U mnie w ogrodzie mają dobre warunki, bo sporo tu wilgoci i półcień. Do tego są osłonięte przed wiatrami zimą. Czyli nie są aż tak narażone na zimową suszę. Większość moich odmian świetnie radzi sobie więc zimą, ale 2 albo 3 odmiany są dość wrażliwe i czasami trochę listków przemarznie. Jeśli mogę Ci Ewuniu polecić jakąś odmianę, to może kiedyś spróbuj z ostrokrzewem Meserveae Blue Prince i Blue Princess. Są bardzo odporne na mróz i na zimową suszę. A i zimowe słońce nie jest im straszne :-) Ojej, ale się rozpisałem. Wesołych Świąt Ewuniu! Dla Ciebie i Twoich bliskich! Serdeczności :-)
Usuń