Za tydzień Wigilia, a już w najbliższy czwartek pierwszy dzień kalendarzowej zimy. Późna jesień straszy trochę chłodem, a czasami i śniegiem, który jednak bardzo szybko znika. Ostatnie dni były bardzo szare i ponure. Najkrótsze dni w roku w połączeniu z zachmurzonym niebem to dla mnie masakra. Ale dziś pogoda sprawiła miłą niespodziankę. Po dosyć pochmurnym przedpołudniu po 11.00 niebo zaczęło się przejaśniać i w końcu wyszło słońce. Nisko zawieszone nad horyzontem, ale bardzo przyjemne. Co prawda były tylko +4 stopnie, ale miło było przejść się po ogrodzie i zrobić trochę zdjęć. Tym bardziej, że teraz gdy nie ma liści na drzewach i krzewach mój Zimozielony ogród wygląda przepięknie. A zieleń przełamuje panującą dookoła szarość.
Zapraszam na foto spacer po ogrodzie.
Na schodach pozostały już tylko kapusty ozdobne i mrozy. Przypuszczam jednak, że najbliższe zimne noce zniszczą te bardzo odporne na przymrozki rośliny.
Od południa chmury zaczęły znikać, a tuż przed zachodem słońca niebo zrobiło się prawie czyste.
Wczoraj z oczka wodnego zniknął filtr z pompą i fontanną. Na ich miejsce trafił sztuczny przerębel z grzałką i napowietrzaczem. Jeśli woda nie zamarznie to w tygodniu będę musiał jeszcze usunąć ostatnie liście, które wpadły do oczka z leszczyny Concorta. W tym roku to niewielkie drzewko wyjątkowo długo utrzymywało liście.
No ale dość tego gadania, Przecież miał być spacer po ogrodzie. Idziemy!
Jak zawsze w spacerze towarzyszył mi Dyzio. Kot bardzo lubi chować się pod kiścieniem (poniżej) albo pod trzmielinami czy różanecznikami i stamtąd obserwować ogród i kręcoce się dookoła ptaszki.
Bardzo jestem ciekaw jak kolejną zimę przetrwają moje aukuby japońskie i malutki bluszcz krzewiasty Ice cream. Aukuby są dość wrażliwe ale rosną u mnie już kilka lat i nawet jak niektóre liście podmarzną to wiosną rośliny budzą się do życia. A jeśli chodzi o Ice Cream... Powinien spokojnie wytrzymać nawet spory mróz. Ale czas pokaże czy faktycznie jest tak odporny. A pomiędzy malutkim bluszczem i pierisami japońskimi wciąż zielenią się żurawki. W przyszłym roku na pewno pojawi się ich więcej w moim ogrodzie. W planach są tez nowe trawy ozdobne i hortensje bukietowe. A może i coś jeszcze...
Po półgodzinnym spacerze czas wracać do domu. Przy wejściu na skarpach zielenią się trzmieliny pnące Sunspot i Emerald Gaiety.
Piękny dzień i pyszny obiad u mamy! Nie ma to jak mielone z ziemniakami i buraczkami. No i do tego ciesząca oczy zieleń i słońce...
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz