Trzecią dekadę maja ubiegłego roku spędziłem we wspaniałej włoskiej Lombardii. Uwielbiam Italię, klimat tego kraju, jedzenie, wino, krajobrazy, roślinność, architekturę, zabytki... Długo by pisać. Na blogu opublikowałem już relacje z Mediolanu, Bergamo i z rejsu po jeziorze Como. Znajdziecie je po kliknięciu linków: Lombardia - wstęp, Bergamo, Ogród botaniczny w Mediolanie, Jezioro Como. O samym Mediolanie na pewno jeszcze napiszę. Dziś jednak zapraszam do odwiedzenia perełki wspaniałego jeziora Como jakim jest malutkie, ale niezwykle urokliwe miasteczko Bellagio.
Jezioro Como swoim kształtem przypomina odwróconą literę Y. Na półwyspie, w miejscu gdzie schodzą się odnogi jeziora (wschodnia i zachodnia) leży Bellagio. Początkowo była to wioska rybacka, jednakże w XIX wieku doceniając walory przyrodnicze i krajobrazowe stworzono tu elitarną i ekskluzywną miejscowość wypoczynkową. Zbudowano wiele pięknych willi, wśród których króluję Villa Melzi, otoczona wspaniałymi ogrodami. Pisałem o nich TUTAJ
Klimat tego miejsca zachwyca. Zimy są tu stosunkowo łagodne, wilgotne i ciepłe. Druga połowa maja to już lato - w naszym rozumieniu oczywiście. Temperatury przekraczające 30 stopni nie są tu rzadkością. Ale dzięki przyjemnej bryzie znad jeziora wcale nie czuć tego upału.Podzwrotnikowy klimat i wilgoć to doskonałe warunki dla bujnej roślinności. A jeśli do tego dołożymy piękną architekturę, błękit nieba i turkus wód jeziora oraz biel ośnieżonych alpejskich szczytów to mamy właśnie Bellagio.
Bellagio poza fantastycznym położeniem, krajobrazami czy pogodą może pochwalić się kilkoma zabytkami. Należy do nich wieża, która była częścią fortyfikacji Na niewielkim placyku przy wieży stoi fontanna przeniesiona tu sprzed Villa Gotica.
Innym ciekawym zabytkiem pochodzącym z XII wieku jest romańska bazylika S. Giacomo. Znajduje się ona za wieżą.
Port, a w zasadzie przystań promową i nabrzeże z częścią miasta położoną na wzgórzu łączą Schody Sebelloni. Dawniej płynął tędy potok, potem był kanał, który przepływała obok miejskich fortyfikacji i murów. W dzisiejszych czasach jest to popularny deptak, przy którym znajdziecie mnóstwo sklepików i restauracji.
Niewielka romańska kaplica S. Giorgio pochodzi z przełomu XI i XII wieku.
Villa Gotica to obecnie prywatna posiadłość. Kiedyś jednak mieścił się tu zbór kościoła anglikańskiego. Budynek powstał w XIX wieku i zbudowano go w stylu neogotyckim.
Wędrując po niewielkim Bellagio można szybko dojść na drugą stronę miasteczka, gdzie rozciąga się wspaniały widok na wschodnią odnogę Como oraz maleńką marinę.
Jak już wspomniałem tutejszy klimat sprzyja egzotycznej roślinności. Wszędzie można spotkać przepiękne i wielkie magnolie Grandiflora, araukarie chilijskie czy różne odmiany cedrów.
Mimo tego, że Bellagio jest niewielkie można tu spacerować przez wiele godzin a nawet dni. To piękne miasteczko ma bardzo wiele do zaoferowania. Niestety czas powoli wracać na przystań. Jeszcze spacer po nabrzeżu i podziwianie widoków.
Niedaleko przystani znajdują się typowo włoskie kamieniczki, gdzie obecnie mają swoje siedziby różne dosyć drogie hotele i prywatne firmy.
Czas wracać do Como, a potem pociągiem do Mediolanu.
Przede mną prawie dwugodzinny rejs. Żegnaj Bellagio. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę.
Prom szybko zmierza do Como. Tam czeka już na mnie pociąg, który w niecałą godzinę dowiezie nie do Mediolanu. Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na Alpy. Czas wracać. Do widzenia!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
Villa Gotica skradła moją duszę :)
OdpowiedzUsuńJest piękna :-)
UsuńTrzeba to zobaczyć :) Ostatnio notowano przez kilka dni mrozy i śnieżyce miejscami jak wiesz np. we Włoszech, Chorwacji, Grecji. Szczególnie interesująca jest dla mnie sytuacja po mrozach w północnej Grecji, w okolicach Salonik. Jak donosi Accu weather od Soboty do Srody włacznie, panowały całodobowe mrozy. Ciekawe jak duże są uszkodzenia mrozowe w roślinności: palmy, oliwki, pomarańcze. Podobno tam klimat nie jest do końca śródziemnomorski - według Wikipedii, ale widziałem na street view, że ta roślinność występuje tam i jest dorodna.
OdpowiedzUsuńWitaj. Tak, zima nieoczekiwanie zaatakowała wschodnią część basenu Morza Śródziemnego. Najbardziej ucierpiała południowa część Italii. Bari i okolice. Starsze drzewa oliwne wytrzymują krótkotrwałe spadki temperatur do ok. -10 a nawet -12 stopni. Palmy... zależy jakie. Daktylowiec kanaryjski jest delikatny ale -10 stopni C nie jest mu straszne, pod warunkiem, że taki mróz nie będzie trwał długo. Trachycarpusy, czy tak popularne szczególnie w Grecji Chamaeropsy są troszkę bardziej odporne. Trachycarpus nawet do -17 stopni. Najgorzej rzecz sięma z drzewkami cytrusowymi, ale i one jeszcze nie kwitną więc nawet jak część liści obmarznie to urosną nowe. Ważne żeby kwiatów nie przymroziło bo nie będzie owoców :-) Ale póki co są zbiory, kwiaty pojawią się wiosną. One niesamowicie pięknie pachną! pozdrowienia!
UsuńPowiem Ci, że i mnie sprzyja tamtejszy klimat, nie tylko egzotycznej roślinności.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo spragniona zieleni, słońca, kwiatów . Czekam na nadejście wiosny. Staram się być optymistką ale... Coś złego ze mną zaczyna się dziać... Boję się deprechy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Oj tak, mi też tamtejszy klimat wyjątkowo sprzyja :-) Dzisiaj obejrzałem rośliny... Mróz nie narobił wielkich szkód, ale... Trochę listków przemarzło. Jutro albo pojutrze opiszę to na blogu. Lusiu, głowa go góry! Zobacz, dzień już coraz dłuższy, a za kilka tygodni zapomnimy o zimie i będziemy cieszyć się wiosną :-) Jakby coś to przyjeżdżaj 2-3 marca do Poznania na Spotkanie Blogerów Ogrodniczych. Będzie fajna ekipa. Co prawda ja tam jestem prawie najstarszy, ale to nic... Bardzo fajni ludzie, pozytywnie zakręceni na punkcie ogrodów. Z całej Polski! Serdeczności Lusiu!
UsuńCieszę się, że i u Ciebie wisi plakietka Orkiestry.
OdpowiedzUsuńMam już sporo tegorocznych serduszek. U mnie przy kościele mają zakaz zbierania.
Nasze telefony rozgrzeją się do czerwoności.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Lusiu, kiedyś aktywnie uczestniczyłem w kilku finałach WOŚP. Teraz już tylko dorzucam co roku pieniążki do puszek. W tym roku dam więcej niż zwykle! Z wiadomych przyczyn. Jak to zakaz przy kościele? To co? pomagać mogą tylko prawicowi ekstremiści? A inni nie? Przecież to nie po chrześcijańsku tak robić. Jak można zakazać pomocy? Kler już zupełnie odszedł od tego co głosił Jezus. A kościół to biznes, który tylko ciągnie kasę od ludzi, a podatków nie płaci. A najbardziej boli nie to rozsiewanie nienawiści. Coś strasznego, masakra! Pozdrowienia Lusiu, grajmy jutro razem z Jurkiem Owsiakiem dla dzieci i starszych!
UsuńAch zapomniałem, plakietkę skopiowałem od Ciebie Lusiu :-) Mam nadzieję, że się nie gniewasz :-)
Usuń