Od kilku dni zwiedzam Gruzję. W dniu wyjazdu do czyli we środę coś mnie napadło i od rana robiłem porządki w ogrodzie. Zamiast pakować się i oczekiwać na podróż zabrałem się za pracę. Z pomocą pracownika wyczyściłem oczko wodne. Nie było tam dużo brudu, ale za to bardzo porozrastały się glony.
W tym czasie rybki oczekiwały na nowe warunki w dużym wiadrze.
Podbierakiem złowiłem nawet węgorza, który w ciągu roku bardzo urósł.
Po oczyszczeniu do oczka dopuściłem świeżą wodę.
Zdążyłem też skosić trawnik.
Do 13.00 było słonecznie ale chłodno. Potem przyszły burze, ulewy, a nawet pojawił się grad.
Popołudniu spakowałem walizkę i wieczorem pojechaliśmy ze znajomymi na lotnisko. Wylot tuż przed północą!
Serdecznie zapraszam do codziennej lektury bloga!
To się napracowałeś! Po przyjeździe będziesz miał mniej pracy:)
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z Gruzji. Tam są ciekawe rośliny, inna strefa klimatyczna. Jest co zwiedzać.Przyjemnej i owocnej podróży!
Witaj Aniu. Jeszcze jestem w Gruzji. Za kilka dni rozpocznę relację z przepięknej Gruzji :-)
UsuńSama rozumiem jak jest ogromnie dużo pracy przy wymianie wody w oczku.czekamy na lepszą pogodę:-) udanej wycieczki
OdpowiedzUsuńW Gruzji 24 stopnie :-) Pozdrowienia!
Usuń